MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Chojniczanka wróciła do domu po dwóch latach

Wojciech Piepiorka
W końcówce meczy było naprawdę gorąco. FOT. WOJCIECH PIEPIORKA
W końcówce meczy było naprawdę gorąco. FOT. WOJCIECH PIEPIORKA
Półtora tysiąca widzów na trybunach, głośny doping dla obu zespołów, barwna oprawa w wykonaniu fanów i dramatyczny mecz na boisku - a to wszystko na meczu piątej ligi w Chojnicach, który odbył się na wyremontowanym ...

Półtora tysiąca widzów na trybunach, głośny doping dla obu zespołów, barwna oprawa w wykonaniu fanów i dramatyczny mecz na boisku - a to wszystko na meczu piątej ligi w Chojnicach, który odbył się na wyremontowanym stadionie Chojniczanki. W pierwszym po dwóch latach spotkaniu na własnym obiekcie chojnicka drużyna zremisował z Pomezanią Malbork 2:2.

Remont stadionu Chojniczanki kosztował ponad 8 milionów złotych. Trwał od lipca 2005 roku. Miał zakończyć się we wrześniu 2006 roku, ale 12 miesięcy dłużej niż planowano. Chojniczanka już trzeci rok tuła się w piątej lidze, a powrót na własne śmiecie ma być jednym z bodźców, który popchnie ją do awansu.
- Po dwóch latach nareszcie zagramy u siebie - mówił przed spotkaniem trener Chojniczanki, Leszek Szank. - Cieszymy się, że w końcu mamy gdzie się przebrać i wykąpać po treningu, że mamy miejsce na sprzęt i kawałek przyzwoitej trawy do treningu.

Chojniccy kibice stęsknili się za stadionem przy ul. Mickiewicza 12 równie bardzo jak piłkarze. Na pierwszy mecz na przebudowanym obiekcie stawiło się ich aż 1500, co na meczu piątej ligi jest wydarzeniem bez precedensu. Taka frekwencja na meczach Chojniczanki była ostatnio notowana gdy grała ona w trzeciej lidze w sezonie 2001/02.

Na pierwszą, historyczną bramkę chojniccy kibice czekali 29 minut. Po rajdzie prawą stroną Tomasza Pestki piłkę w polu karnym otrzymał Andrzej Borowski i z charakterystycznym dla siebie spokojem przelobował Przemysława Matłokę. Tuż przed przerwą Pomezania wyrównała. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Adama Cicherskiego piłkę przed siebie "wypluł" bramkarz Chojniczanki, Robert Gierszewski i po dwóch próbach futbolówkę do siatki wepchnął Marcin Raźniczyk. Ten sam zawodnik, ku uciesze blisko 60-osobowej grupie fanów z Malborka, dał Pomezanii prowadzenie w 82 minucie - znów po rzucie wolnym w okolicach pola karnego. Ostatnie minuty meczu to szaleńcze wręcz dążenia Chojniczanki do wyrównania. Świetną okazję zmarnowali najpierw do spółki Borowski i Patryk Buława. Ten pierwszy minął się z piłką podążającą wzdłuż bramki, a "Buła" trafił z ostrego kąta w słupek. Kilka minut później Borowski po strzale głową przeniósł piłkę minimalnie nad poprzeczką, ale w trzeciej minucie doliczonego czasu gry już się nie pomylił. Przy golu znów asystował jego 20-letni partner z ataku - Tomasz Pestka.

Chojniczanka - Pomezania Malbork 2:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Andrzej Borowski (29), 1:1 Marcin Raźniczyk (45), 1:2 Marcin Raźniczyk (81), Andrzej Borowski (90+3).
Chojniczanka: R. Gierszewski – Błaszczak, Malinowski, Kukliński, Kloskowski – Steinborn (76. Frymark), K. Gierszewski (62. Mączkowski), Buława, Lorbiecki – Pestka, Borowski.
Pomezania: Matłoka - Ratajczyk, Cicherski, Lepczak, Tryba - Marcin Rychlik, Polus (46. Meiners), Woliński, Dajer (70. Kownacki) - Raźniaczyk, Kornacki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto