Ciężko chore dziewczynki wracają z Disneylandu

Agatka, 10-letnia gdańszczanka, choruje na rdzeniowy zanik mięśni. Stan chorony jest bardzo zaawansowany, dziewczynka waży tylko 10 kilogramów. Nie przestaje jednak marzyć, głównie o podróżach.

- Agatka ma niezwykłe marzenia, związane są z podróżowaniem - mówi Patrycja Wróbel z fundacji Dziecięca Fantazja. - Była już na Giewoncie z tatą, który wniósł ją na szczyt. Marzyła o Disneylandzie i pływaniu z delfinami. Jesteśmy wszyscy bardzo szczęśliwi, że udało się spełnić to marzenie.

Agatka i Łucja były na Florydzie tydzień. Jako pierwsze dzieci z Polski mieszkały w specjalnej wiosce dziecięcej, która sama w sobie już jest krainą marzeń. - Jest tam chatka lodowa, gdzie całą dobę można jeść lody, jest dom z piernika pełen słodyczy, są baseny, parady i atrakcje dla dzieci. Obsługa wioski wciągnęła nawet na maszt flagę Polski - opowiada Patrycja Wróbel.

W podróży Agatce i Łucji towarzyszył Przemysław Saleta, sponsor i ambasador fundacji. Dzięki jego inicjatywie, udało się także przewieźć dzieci na motocyklu, olbrzymim chopperze. - Agatka i Łucja bawiły się naprawdę świetnie, czują się bardzo dobrze. Przemek Saleta jest świetnym ambasadorem, naprawdę angażuje się w pomoc dzieciom. Był także jednym z głównych sponsorów w realizacji tego marzenia.

Nie zawsze jest łatwo Czasu i zaangażowania w takich marzeniach, jak lot dziewczynek na Florydę, wymaga zebranie dokumentacji medycznej, załatwienie zgód lekarzy, ubezpieczeń, wiz i paszportów. - Na szczęście w wypadku Agatki i Łucji na rękę poszli nam konsul USA, dzięki któremu wizy dostaliśmy tego samego dnia, oraz panie w urzędzie, które przyspieszyły wydanie paszportu do kilku dni - mówi Patrycja Wróbel. **Nie ukrywa jednak, co jest najtrudniejsze w pomaganiu dzieciom.

- Największy problem w realizowaniu dziecięcych fantazji to pieniądze. Pozyskanie sponsorów nadal jest bardzo trudne, Polacy nie są jeszcze nauczeni działań charytatywnych. Widać to wyraźnie po liczbie podatników, którzy przekazują organizacjom pożytku publicznego 1 procent podatku. U nas ciągle jest to kilka procent, na zachodzie nawet 70.

Patrycja Wróbel przyznaje, że część Polaków zraziła się do niektórych fundacji czy stowarzyszeń, są nieufni. Dlatego zachęca, by sprawdzać, jak działa dana organizacja, co konkretnego robi. - Namawiam wszystkich do przekazania 1 procenta podatku jakiejś organizacji. U nas mówimy, że jeden procent spełnia dziecięce marzenia. Jeden procent podatku może sprawić, że uda się zrobić dużo dobrego - podkreśla.

Dzieci marzą o tym, co nam wydaje się prozaiczne

Dzieci mają różne marzenia. Marzą o zwiedzaniu Warszawy, o pływaniu z delfinami, o wycieczce w góry, o byciu księżniczką. Ale ogromna większość o sprawach, które dla innych są prozaiczne - o biletach do kina, o łóżku do swojego pokoju, o akwarium z rybkami, o lalce, o telefonie komórkowym albo laptopie. Patrycja Wróbel mówi, że na latopty i komórki najtrudniej namówić sponsorów.

- Kiedy w rodzinie pojawia się poważna choroba, jest to potężny kryzys i bardzo wiele rodzin po prostu się rozpada. Kobiety zostają często same z dziećmi, opiekując się nimi, nie pracują. Tymczasem leczenie i rehabilitacja są bardzo drogie, więc często rodzina nie może pozowolić sobie na nic. A dzieci marzą o komórce, by rozmawiać z rodzicami ze szpitala, marzą o laptopie, by mieć kontakt z rówieśnikami. Pamiętajmy, że ciężko chore dziecko często uczone jest w domu, ma problemy z poruszaniem się, pisaniem czy przez skłonność do infekcji nie wychodzi z domu. Laptop i internet działa w tym wypadku nie jak zabawka, ale jak narzędzie do kontaktu z ludźmi, rehabilitacji.

Jak pomóc? Fundacja Dziecięca Fanazja to cztery osoby, którym udało się spełnić ponad tysiąc marzeń chorych dzieci. Jeśli chcesz pomóc, podaruj fundacji 1 procent swojego podatku. To bardzo proste - w formularzu PIT wskazujemy tylko organizację pożytku publicznego i jej numer KRS. Wystarczy wpisać Fundacja Dziecięca Fantazja - nr KRS 0000168783 Jak oddać 1 procent podatku - poradnik MM