Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co rolnicy zrobią z unijnymi pieniędzmi

(AT)
Jak polscy rolnicy znajdą się w unijnej rzeczywistości? Zyskają czy stracą na wspólnotowym rynku? Przejedzą dopłaty czy wykorzystają je z pożytkiem? Wiele wskazuje na to, że wbrew wcześniejszym obawom polska wieś, także ...

Jak polscy rolnicy znajdą się w unijnej rzeczywistości? Zyskają czy stracą na wspólnotowym rynku? Przejedzą dopłaty czy wykorzystają je z pożytkiem? Wiele wskazuje na to, że wbrew wcześniejszym obawom polska wieś, także pomorska, z powodzeniem wykorzysta nowe możliwości.

Rolnicy już zarobili na rosnących cenach żywca i mleka. Nie ograniczają się jednak do odcinania kuponów. Zamierzają inwestować pieniądze z dopłat w rozwój swoich gospodarstw. Szukają nowych możliwości zarobienia pieniędzy. Stawiają na specjalizację. Przekwalifikowują swoje gospodarstwa na produkcję towarów poszukiwanych na unijnych rynkach, a u nas niechodliwych. Przed wstąpieniem do Unii wielu zdecydowało się na powiększenie swojego areału. Z prostej przyczyny. Im więcej hektarów, tym większe comiesięczne wpływy z unijnej kasy. Widzą, że pomimo zagrożeń, wraz z akcesją otwierają się nowe możliwości. Dzięki regulowanym cenom większa jest także pewność dochodowości produkcji na najbliższe lata. Rolnicy, którzy nie myślą w ten sposób niech lepiej wezmą przykład z obrotnych sąsiadów zza miedzy.

Poszukam pośredników
Henryk Jurczyński
z Wielgłów w gminie Subkowy

Jest dużym plantatorem buraków cukrowych. Uprawa zajmuje 40 hektarów. Do tego uprawia zboże. W sumie gospodarzy na ponad 200 hektarach ziemi. Pan Henryk jest otwarty na handel na unijnym rynku. Uważa jednak, że będzie mu potrzebna pomoc. Żeby rolnicy mogli bezpośrednio sprzedawać swoje produkty do Unii, musieliby przygotować większe partie, np. bydła opasowego lub zboża.

- Większość rolników nie ma bezpośredniej możliwości sprzedaży swoich produktów na rynku Wspólnoty - mówi pan Henryk. - Żebym ja mógł jednorazowo sprzedać do Unii np. byki, to musiałbym mieć partię 50 sztuk. Na razie jest to niemożliwe. Jednak kto wie, może w przyszłości. Możemy to jednak robić za pośrednictwem podmiotów zajmujących się skupem, czy większych producentów, którzy przygotują odpowiednie partie towaru do Unii. Wówczas każdy z nas może zaoferować swoje produkty. Znam człowieka, który zbiera byki od kilku rolników i wówczas sprzedaje do Unii ich większą ilość.

Stawiam na kukurydzę
Zbigniew Puzio
ze Staryni w powiecie malborskim

- Przed wejściem do UE ciężko było sprzedawać płody rolne do krajów Piętnastki. Teraz mamy możliwości skorzystania z olbrzymiego rynku Wspólnoty - mówi Puzio. - Przed 5 laty wspólnie z synem zainwestowałem w kupno ziemi. Mając duże gospodarstwo, można konkurować z najlepszymi. Stać jest na nowoczesne maszyny i mniej kosztuje uprawa na jednym hektarze.

Puzio uważa, że Unia pozwoli mu nie tylko na eksport płodów rolnych, ale i na skorzystanie z programów unijnych, dzięki którym kupi odpowiedni sprzęt. Rok 2005 będzie dla niego czasem inwestycji.

- Potrzebny jest mi precyzyjny siewnik, dzięki któremu moje plony będą wyższe. Potrzebne będą także magazyny i suszarnia - wylicza rolnik ze Staryni.

Puzio ma podpisane umowy na dostarczanie kukurydzy konsumpcyjnej z firmą z Olsztyna.

- Być może ona będzie eksportowała na Zachód. W ubiegłym roku moja kukurydza była w puszkach znanej na polskim rynku francuskiej firmy. Zimą bardzo chętnie jadłem "swoje" przetwory. Smaczne, w końcu z mojego pola - śmieje się Puzio.

Wybrałem króliki
Zenon Rymkiewicz
z Jantara Leśniczówki

Hodowla królików pana Zenona uchodzi za jedną z największych w środkowo-północnej Polsce. Obecnie liczy 2200 sztuk i 450 matek.
Hodowane nowozelandy (biały, bardzo płodny) i króliki kalifornijskie (biały, bardzo odporny na choroby) sprzedaje do Francji, Anglii i Holandii. Tam właśnie smakosze bardziej cenią mięso królicze niż wieprzowe.

- Zainwestowałem w gałąź produkcji rolniczej, która w Polsce tak naprawdę nie jest brana pod uwagę - mówi Zenon Rymkiewicz.

By rozwinąć hodowlę, musiał przygotować odpowiednie pomieszczenia. Dlatego na królikarnię zaadaptował wielką oborę w Jantarze Leśniczówce. Spełnienie norm unijnych kosztowało go ponad 500 tys. zł.

- W budynku został wzmocniony sufit. Zainstalowaliśmy elektryczność i wentylację. Wybudowana została także winda towarowa i usprawniliśmy system kanalizacyjny - wylicza Rymkiewicz.

Powstał również 15-tonowy silos na paszę. Byłą oborę podzielono na dwie hale. Na górnej kondygnacji znalazły się królice. Tam również przez 35 dni chowane są małe. Następnie są przewożone do hali na parter.

Będę inwestował
Tomasz Motarski
rolnik z Dobieszuwka po Słupskiem

Nie potwierdziły się czarne scenariusze eurosceptyków o unijnym zagrożeniu dla naszego rolnictwa i "zalaniu" polskiego rynku tańszymi produktami - uważa gospodarujący na 270 hektarach rolnik z Dobieszewka. Pan Tomasz już robi interesy z unijnymi kontrahentami.

- Udało mi się korzystnie sprzedać młode byki i cielęta - wylicza. - Próbowałem też kontraktować mleko, ale okazało się, że jeszcze jest im trochę za daleko do nas. Firma z Drezna, z którą rozmawiałem, skupuje mleko tylko w promieniu 300 km od swej siedziby. Będę próbował nadal, bo tam jest duży popyt na nasze produkty. Przymierzam się teraz do hodowli bydła mięsnego. U nas raczej wołowina jest mało popularna, inaczej jest w krajach "starej Unii" - biorą każdą ilość.

Motarski liczy na 300 tys. dopłaty strukturalnej dla gospodarstw. Już złożył odpowiednie wnioski w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

- Chcę postawić dodatkowe wiaty dla bydła. Trzeba też zaopatrzyć się w nowoczesne i wydajne maszyny rolnicze, jeżeli myśli się poważnie o produkcji na unijny rynek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto