Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co Unia Europejska zrobi z Bałtykiem

Dariusz Szreter
Rozmowa z Christel Wiman ze Stockholm Hamnar, prezes Organizacji Portów Bałtyckich - Za parę miesięcy Bałtyk zmieni się niemal w wewnętrzne morze Unii Europejskiej.

Rozmowa z Christel Wiman ze Stockholm Hamnar, prezes Organizacji Portów Bałtyckich

- Za parę miesięcy Bałtyk zmieni się niemal w wewnętrzne morze Unii Europejskiej. Co to zmieni z punktu widzenia Organizacji Portów Bałtyckich?

- Przede wszystkim łatwiej będzie przemieszczać się z kraju do kraju. W dłuższej perspektywie, nie roku, ale kilku lat, pociągnie to za sobą zmiany w sferze produkcji, konsumpcji, podróżowania. Oznacza to zwiększenie roli portów. Bałtyk przestanie być podwórkiem na zapleczu Europy, a stanie się czymś w rodzaju drugiego Morza Śródziemnego.

- Czy istnieją jakieś szczegółowe prognozy dotyczące tych zmian?

- Nasze dane dotyczą wyłącznie sytuacji obecnej i na tej podstawie można snuć ogólne prognozy. Obroty portów po wschodniej stronie Bałtyku wzrastają szybko - o 20 do 50 procent w skali rocznej. To fantastyczny rezultat. Obecnie z portów na wschodzie Bałtyku płyną przede wszystkim surowce: ropa, nawozy sztuczne i drewno. Zakładamy jednak, że w przyszłości będzie się stamtąd eksportować coraz więcej dóbr konsumpcyjnych.

- A co z ruchem pasażerskim?

- W portach sztokholmskich, gdzie pracuję, w ruchu promowym mamy 10 milionów pasażerów rocznie. Oczywiście do końca nie wiemy, jaka część z nich podróżuje głównie po to, żeby robić zakupy w strefie wolnocłowej. Oni być może wybiorą teraz inny sposób podróżowania. Prawdopodobnie wzrośnie znaczenie ruchu do Rosji, której portów nie można przecież "wyłączyć" z Bałtyku. Niemniej Polska i całe wybrzeże południowe też mają szansę stać się ważnym elementem ruchu promowego.

- Tymczasem zlikwidowano linię z Gdańska do Kopenhagi, a głośna jeszcze kilka lat temu akcja reklamowania w Polsce krajów skandynawskich jako atrakcji turystycznej też wyraźnie osłabła...

- My, pracownicy portów - choćby ze względu na ich infrastrukturę, która obliczona jest na długie lata - mamy tendencję do patrzenia na sprawy długofalowo. W perspektywie dwóch-trzech lat mogą występować wahania w tę lub inną stronę: w gospodarce, polityce, zatrudnieniu, popycie. Ogólna tendencja ma jednak charakter wzrastający.

- Czy jest szansa na to, że wielkie kontenerowce wydłużą swoje linie i zaczną częściej zawijać do portów bałtyckich?

- Prowadziłam rozmowy z najważniejszymi operatorami kontenerowymi. Są oni zainteresowani przede wszystkim rynkiem rosyjskim. Ponieważ jednak St. Petersburg nie ma najlepszego portu, podstawowym zagadnieniem jest obecnie budowa nowoczesnego terminalu w tamtych okolicach. Polska nie jest może w takiej samej sytuacji jak Rosja, ale powiedzmy, w połowie tak dobrej. Myślę, że w perspektywie pięciu-siedmiu lat po Bałtyku będą pływać wielkie kontenerowce, co w istotny sposób zmieni warunki ruchu morskiego.

- Tu wypada poruszyć kwestie bezpieczeństwa, szczególnie w odniesieniu do tankowców.

- To wielki problem. Bałtyk wymaga ochrony w większym stopniu niż inne morza. Jest stosunkowo płytki i słabo zasolony. To oznacza, że trzeba wypracować szczególnie precyzyjne i restrykcyjne zasady ruchu statków, systemy kontroli.

- Kto za to zapłaci?

- No właśnie. Czy Rosja, której wzrost gospodarczy wiąże się z eksportem ropy, pokryje te koszty, czy Unia Europejska także się dołoży? To nasze wspólne morze, musimy współpracować.

- Dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto