Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co z placem zabaw przy ul. Marusarzówny w Gdańsku? Mieszkańcy protestują przeciwko planom spółdzielni i dewelopera

Kamil Kusier
Kamil Kusier
Gdańsk. Co z terenami przy ul. Marusarzówny w dzielnicy Piecko - Migowo?
Gdańsk. Co z terenami przy ul. Marusarzówny w dzielnicy Piecko - Migowo? Przemyslaw Swiderski
Mieszkańcy gdańskiej dzielnicy Piecki - Migowo otrzymali informację, że już wkrótce ich plac zabaw, pełen zielonych terenów zniknie. Mówiąc dokładnie, zostanie przeniesiony w inne miejsce. Powód? Plany inwestora związane z budową wyższych, niż to wcześniej zakładano budynków mieszkalnych. Na ich budowę zgodziła się Spółdzielnia Mieszkaniowa "Morena" - właściciel działki, na której znajdował się plac zabaw. Teraz jej właścicielem jest deweloper, któremu przeniesienie terenów rekreacyjnych miało umożliwić budowę wyższych budynków mieszkalnych, a więc podniesienia ich standardu.

Co z placem zabaw przy ul. Marusarzówny w Gdańsku? Mieszkańcy protestują wobec planów

- Nikt z nami nie konsultował tej decyzji — mówią oburzeni mieszkańcy. Nie sposób się nie dziwić ich zdenerwowaniu, bowiem Lokatorsko-Własnościowa Spółdzielnia Mieszkaniowa "Morena" w Gdańsku, a raczej jej zarząd podjął decyzję o sprzedaży gruntu bez konsultacji społecznych.

Teraz co prawda ma dojść do rozmów, ale, jak alarmują nam mieszkańcy ul. Marusarzówny, mają dotyczyć one kształtu nowego placu zabaw i terenu rekreacyjnego, a nie tego, co z obecnym, który od lat służy gdańszczanom.

- Nowe, nie znaczy lepsze, a tak jest w tym przypadku, chcemy, aby plac zabaw, który jest ogrodzony i służy nam od lat, pozostał na swoim miejscu — mówią mieszkańcy.

Jak informuje zarząd spółdzielni nowy plac zabaw, który proponuje inwestor, ma mieć dwukrotnie większą powierzchnię od dwóch obecnych placów zabaw, które zostałyby wówczas zlikwidowane.

Według relacji spółdzielni nie jest prawdą informacją, że działka, na której znajdował się plac zabaw, należała do spółdzielni. Zdaniem zarządu działka została sprzedana przez Gminę Miasta Gdańska, a władze spółdzielni zadbały o to, aby nowe budynki, które deweloper zamierza zbudować w tym miejscu, nie były wyższe od budynku, który znajduje się tuż przy placu zabaw, a więc pod adresem ul. Marusarzówny 11.

Mieszkańcy w swoich apelach podnosili również kwestię parkingu. Jak informuje zarząd spółdzielni, również zostanie on przeniesiony. Do tej pory jednak nie wskazano w jakie miejsce. Jedyne co dowiedzieli się mieszkańcy, że do ich dyspozycji zostanie udostępnionych dwadzieścia miejsc parkingowych. Kilkukrotnie mniej, niż dostępnych jest teraz.

Zdaniem zarządu spółdzielni "Morena" współpraca z deweloperem przyniesie korzyści wszystkim mieszkańcom Piecków — Migowo. Padły również słowa o dbaniu przez dewelopera o dobre relacje sąsiedzkie, co jak pokazała historia, pojawia się we wszystkich sporach na linii mieszkańcy — inwestor.

- Zapewne ciekawi państwa, dlaczego deweloper zdecydował się na wsparcie LWSM Morena w budowie nowoczesnego dużego placu rekreacyjnego - brzmi komunikat zarządu. - To wynik społecznej odpowiedzialności biznesu — deweloper dba dobre relacje sąsiedzkie. Jest to też wynik uzgodnień pomiędzy spółdzielnią a deweloperem, dzięki którym spółdzielnia uzyskała również istotne wynagrodzenie za służebność gruntową. Bardzo ważne jest podkreślenie, że służebność i tak zostałaby udzielona deweloperowi przez sąd, z uwagi na to, że nie ma on innej drogi dojazdowej do planowanych budynków. Gdyby jednak nie dobre relacje i współpraca sąsiedzka, przychody ze służebności dla Spółdzielni mogłyby być znacząco niższe.

Jak zapewniają mieszkańcy, podobnie jak nie wiedzieli o sprzedaży gruntu, tak samo nie posiadają żadnych informacji na temat tego, jakie pieniądze spółdzielnia otrzymała za "służebność gruntową".

Mieszkańcy obstają za swoim stanowiskiem, że plac zabaw oraz tereny zielone przy ul. Marusarzówny nie powinny być niszczone. Wiele wskazuje jednak na to, że i tym razem głos gdańszczan przegra z oczekiwaniami dewelopera. Dziwi w tym wszystkim jednak to, że stroną, która staje nie po stronie mieszkańców, a po stronie inwestora jest spółdzielnia.

Jak czytamy w rozdziale trzecim statutu spółdzielni — majątek spółdzielni jest prywatną własnością jej członków. Mieszkańcy podnoszą w tym miejscu raz jeszcze informację, że o działaniach zarządu nie mieli pojęcia.

Kto ma rację, a kto rozmija się z prawdą? Czy plac zabaw przy ul. Marusarzówny wraz z terenami zielonymi przetrwa? Czy też górą okaże się prywatny inwestor, który kupił grunt — według relacji mieszkańców od spółdzielni, zaś według relacji zarządu spółdzielni — od Gminy Miasta Gdańska? Do tematu z całą pewnością wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia.eu Targi Dom, Ogród i Ty w Targach Kielce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Co z placem zabaw przy ul. Marusarzówny w Gdańsku? Mieszkańcy protestują przeciwko planom spółdzielni i dewelopera - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto