Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co z Wiktorem Trofimowem? Wypadek wyglądał przerażająco. Stracił przytomność, a noc spędził w szpitalu. Zdunek Wybrzeże może być osłabione

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
fot. Tomasz Rosochacki/wybrzezegdansk.pl
O sporym szczęściu może mówić Wiktor Trofimow. Uczestniczył w przerażająco wyglądającym wypadku w niedzielnym meczu Zdunek Wybrzeża z Landshut Devils. Stracił przytomność, został odwieziony do szpitala, gdzie przeszedł szczegółowe badania. Wykluczyły one jakiekolwiek złamania. Zawodnik jest mocno poobijany. Problemem jest jednak głowa oraz kark.

W trakcie meczu adrenalina działała, bo tuż po odzyskaniu przytomności Trofimow chciał szybko opuścić karetkę i wziąć udział w kolejnym wyścigu. Było to oczywiście niemożliwe, natomiast ta sytuacja tylko pokazuje determinację zawodnika, dla którego ostatni czas nie był łatwy. Wyniki nie były zadowalające, dużo mówiło się o jego problemach sprzętowych. W starciu z Bawarczykami dalej nie było widać zawrotnej prędkości, natomiast różnicą było to, że przywoził cenne punkty. Wiadomo, że nigdy nie jest dobry czas, by odnieść kontuzję, ale w tym przypadku przytrafiła się ona w najgorszym możliwym momencie, bo było widać światełko w tunelu.

O skali wypadku najlepiej niech świadczy fakt, że po spotkaniu ojciec zawodnika pokazał nam motocykl oraz kask. Były zniszczone. Nie nadawały się do dalszego użytku.

Trofimow całą noc spędził w szpitalu. Zresztą przebywa tam cały czas. Badania nie wykazały żadnych złamań. Zawodnik jest jednak mocno poobijany na całym ciele. Najmocniej ucierpiała oczywiście głowa, ponieważ wychodząc z łuku uderzył z dużym impetem o tor. Nie da się postawić jednoznacznej diagnozy. Wiemy tyle, że Trofimow narzeka na głowę i kark.

- Obyśmy wyszli z tego bez szwanku, bo za tydzień mamy bardzo ważny mecz z Falubazem i chcielibyśmy do niego przystąpić w pełnym składzie. Mamy trochę czasu, by go "naprawić" - mówił nam tuż po meczu menedżer Eryk Jóźwiak.

Nie jest to jednak takie proste. Sam Trofimow chciałby wrócić do składu już na mecz z Falubazem Zielona Góra, który odbędzie się w najbliższą niedzielę na torze w Gdańsku, ale konieczna będzie przynajmniej tygodniowa przerwa w startach. To oznacza kolejny problem dla Wybrzeża. Do składu będzie musiał wskoczyć Piotr Gryszpiński, który dotychczas miał bardzo mało okazji do startów w tym sezonie.

Nie wiadomo natomiast czy w spotkaniu z Falubazem weźmie udział Jakub Jamróg, który spowodował całe zamieszanie. To on uderzył w Trofimowa w wyścigu dziesiątym. Sam też mocno przy tym ucierpiał. - Nie wiem czy będę gotowy na mecz z Falubazem. Mam nadzieję, że tak. Od poniedziałku zaczynam wielką batalię o to. Dziś jeszcze nie ma dramatu, ale zazwyczaj następnego dnia człowiek czuje się dużo gorzej po czymś takim. Zrobimy badania i będziemy walczyć, żebym był w pełni dyspozycji. W tym momencie trudno mi jednak cokolwiek obiecywać - mówił Jamróg.

On do szpitala nie musiał jechać, natomiast po meczu miał wyraźne problemy z płynnym poruszaniem się po parkingu. Narzekał na ból w lewym kolanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto