MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Comarch Cracovia - Energa Stoczniowiec Gdańsk 2:0

Rafał Rusiecki
Drugi raz w odstępie kilkudziesięciu godzin hokeiści Energi Stoczniowca Gdańsk zagrali na wyżynach swoich umiejętności. We wtorek stworzyli piękne widowisko w Krakowie, gdzie bili się z aktualnymi mistrzami kraju. Klasą samą w sobie był Przemysław Odrobny. Bramkarz Stoczniowca znakomicie spisywał się przez całe spotkanie. Nie miał jednak wsparcia w kolegach, którzy marnowali strzeleckie okazje. Odrobny skapitulował dwukrotnie w decydujących minutach meczu. Biało-niebiescy przegrali z "Pasami" 0:2 i wracają do domów z pustymi rękami. Medale mistrzostw Polski trafią do rąk innych, a gdańskim zawodnikom pozostaje walka tylko o miejsca 5-8 w Polskiej Lidze Hokejowej.

Stocznia zaczęła wtorkową batalię z animuszem. Od początku starała się narzucić Cracovii swój rytm gry. To była zgoła odmienna taktyka, niż w pierwszym meczu, kiedy na starcie zawodów gdańszczanie dali się zepchnąć do głębokiej defensywy. Podopieczni trenera Andrzeja Słowakiewicza za wszelką cenę chcieli otworzyć wynik spotkania. Próbowali różnych sposobów, ale w pierwszych 20 minutach nie znaleźli drogi do bramki strzeżonej przez Rafała Radziszewskiego.
Mniej więcej po kwadransie ocknęli się gospodarze i groźnie zrobiło się pod bramką Przemysława Odrobnego. Gdański golkiper spisywał się jednak wyśmienicie. W ostatnich sekundach inauguracyjnej tercji fenomenalnie zachował się przy strzale Michała Piotrowskiego.
Po krótkiej przerwie i zmianie stron biało-niebiescy ponownie zaczęli oblegać tercję krakowian. Kilka okazji miał Aron Chmielewski. Jednak 18-letni skrzydłowy nie zawsze zachowywał zimną krew w sytuacjach podbramkowych. Próbował strzelać, chociaż czasem mógł podawać do lepiej ustawionych kolegów. Gdańszczanie dwoili się i troili, aby w końcu przebić szczelny mur Cracovii. Z konfrontacji z napastnikami Stoczniowca Rafał Radziszewski wychodził jednak zwycięsko.
Mistrzowie Polski zorientowali się, że jeśli będą tak grać, to w końcu ich bramkarz popełni błąd. I przeszli do ofensywy. W końcówce tej części meczu Michał Radwański dwukrotnie z najbliższej odległości strzelał na gdańską bramkę. Odrobny był jednak na posterunku. Bronił niczym w transie, czym dodawał otuchy kolegom z drużyny.
Po dwóch tercjach na tablicy wyników nadal nie pojawiło się nazwisko żadnego zawodnika. W poniedziałek, w tym samym momencie, krakowscy kibice obejrzeli już sześć bramek. Zapowiadało się więc na to, że o zwycięstwie którejś z ekip decydować będzie minimalny błąd jednego z dwóch najlepszych polskich bramkarzy.
Kibice Stoczniowca zaciskali kciuki za swoją drużynę, nasłuchując wieści z Krakowa. Jednak w decydującej tercji coraz śmielej poczynali sobie gospodarze. Kiedy w 51. minucie Michał Radwański usiadł na ławce kar wydawało się, że Stocznia, tak jak dzień wcześniej, zacznie strzelać występując w przewadze. Roman Skutchan trafił nawet w poprzeczkę, ale zaraz po tej akcji krakowianie wyprowadzili kontratak, który wykorzystali. Grająca w osłabieniu Cracovia znalazła lukę w rozproszonej obronie rywali, a z bramki cieszył się Michał Piotrowski. Na nie wiele zdał się czas, o który poprosił trener Słowakiewicz.
Na niespełna trzy minuty przed końcową syreną gdańszczan dobił Radwański, który w sobie tylko znanych okolicznościach znalazł lukę między słupkiem bramki a parkanami Odrobnego.
Obok Cracovii we wtorek poznaliśmy drugiego ćwierćfinalistę - Zagłębie. Hokeiści z Sosnowca odprawili z kwitkiem janowski Naprzód i to właśnie z tym ostatnim zespołem gdańszczanie zagrają o piąte miejsce w lidze. W tej fazie gra się już tylko do dwóch zwycięstw. Pierwszy mecz odbędzie się w Gdańsku 26 lutego, a rewanż 28 w Katowicach. W przypadku remisu decyduje stosunek goli.

Comarch Cracovia - Energa Stoczniowiec Gdańsk 2:0 (0:0, 0:0, 2:0)
Bramki: 1:0 - Piotrowski (52, w osłabieniu), 2:0 - Radwański (58)
Cracovia: Radziszewski; Csorich - Bondarevs, Dudaš - Dulęba, Kłys - Wajda, Landowski - Guzik; L. Laszkiewicz - Biela - D. Laszkiewicz, Radwański - Musial - Łopuski, Piotrowski - Pasiut - Drzewiecki, Witowski - Słaboń - Rutkowski
Stoczniowiec: Odrobny; B. Wróbel - Kostecki, Skrzypkowski - Mat. Rompkowski, Smeja - Maciejewski, Steber - Rzeszutko - Skutchan, Vitek - Ziółkowski - Jankowski, Furo - Chmielewski - Strużyk, Kabat - Maj - Wróblewski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto