Niedzielny, 25 marca, koncert zbiegł się w czasie z otwarciem nowego miejsca na mapie gdańskich klubów i pubów w Gdańsku, czyli lokalu Wiele Twarzy, który mieści się na ul. Lektykarskiej, w miejscu dawnego Celtica. Choć miejsce otwarte jest już od dwóch tygodni, to ze względu na żałobę narodową, dopiero teraz mógł ruszyć "z przytupem".
Miejsce nie jest specjalnie duże, ale wystarczające dla ok. setki osób, ciekawie urządzone i początkowo wydawało się, że słabe akustycznie. Pierwsze sekundy koncertu Cool Kids of Death to prawdziwy jazgot, ciężko było się zorientować stojąc kilka metrów od sceny, że muzycy rozpoczęli koncert utworem "Afterparty".
Szybko jednak dźwiękowiec naprawił niedociągnięcia i wszyscy zgromadzeni mogli spokojnie skakać i wykrzykiwać teksty C.K.O.D., zespołu, który przez blisko dziesięć lat istnienia zyskał status ikony polskiej sceny muzycznej.
Usłyszeć można było zatem ocierające się momentami o punk, ostre i brudne gitarowe granie, okraszone elektroniką, szczególnie w kompozycjach z najnowszego krążka - "Afterparty". Nie zabrakło oczywiście doskonale znanych "Butelek z Benzyną i Kamieni", "Generacji Nic", czy "Hej Chłopcze".
Można jednak ubolewać nad faktem, że kiedyś koncerty C.K.O.D. były bardziej melodyjne, wszystko zmieniła wspomniana płyta "Afterpaty", która ukierunkowała zespół w trochę inną stronę - dużo mocniejszą.
Nie zmienia to jednak faktu, że Cool Kids of Death to jeden z tych zespołów, które nie potrafią zepsuć swoich występów i nie schodzą poniżej wysokiego poziomu. Dlatego też w Wielu Twarzach przez ponad godzinę trwał nieustanny taniec i skakanie w rytm gitar i wokalu Krzysztofa Ostrowskiego.
Autor zdjęć: Michał Jaskólski
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
