Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cracovia - Lechia Gdańsk 8.10.2022 r. Lechia wreszcie zwycięska! Złoty strzał Flavio Paixao z rzutu karnego ZDJĘCIA

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Cracovia - Lechia Gdańsk
Cracovia - Lechia Gdańsk Wojciech Matusik
Lechia wreszcie się przełamała! Biało-zieloni zrealizowali swój plan w Krakowie i wygrali z Cracovią 1:0 po golu Flavio Paixao z rzutu karnego.

Dla Lechii to był kolejny mecz o wysokiej skali trudności. I znowu trener Marcin Kaczmarek był zmuszony do szukania rozwiązań w defensywie. Po kontuzji wrócił wprawdzie Michał Nalepa, ale jeszcze w spotkaniu z Cracovią za czerwoną kartkę musiał pauzować Mario Maloca, a za nadmiar żółtych kartek nie mógł zagrać David Stec. Szkoleniowiec biało-zielonych posadził na ławce Kristersa Tobersa, który zawalił mecz w Szczecinie. Na środku obrony partnerem Nalepy był Joel Abu Hanna, a na prawej stronie defensywy zagrał Henrik Castegren. Szwed nie czuł się najlepiej na tej pozycji, zdarzały mu się błędy, ale bez konsekwencji. Zresztą trener Kaczmarek nie miał zbyt dużego pola manewru, zwłaszcza że dla niego Filip Koperski jest skrzydłowym, a nie obrońcą. Pomimo problemów kadrowych, jeszcze większych w tabeli PKO Ekstraklasy biało-zieloni pojechali do Krakowa z zamiarem zdobycia punktów w starciu z bardzo wymagającym przeciwnikiem.

- Mecz z Cracovią będzie bardzo trudny, ale do zapunktowania – mówił Marcin Kaczmarek przed podróżą na południe Polski.

Lechia miała plan na ten mecz. Drużyna zagrała bardzo mocno skoncentrowana na defensywie, bo w tym sezonie traci zdecydowanie za dużo goli. Tym razem zespół robił wszystko, aby w Krakowie zachować czyste konto. Jednocześnie biało-zieloni zmusili rywali do innej gry. Cracovia raczej woli grę z kontry, szybkie i dynamiczne akcje, a tutaj musiała prowadzić grę. Pierwsza połowa meczu była trudna dla podopiecznych trenera Kaczmarka. Cracovia nacierała dość mocno. Aktywny był Jakub Myszor, ale po jego pierwszym strzale piłkę sprzed linii bramkowej wybił Abu Hanna, a drugą próbę zablokował Nalepa. Z kolei Benjamin Kallman przegrał pojedynek sam na sam z Dusanem Kuciakiem. To nie znaczy, że Lechia tylko się broniła. Miała bardzo dobrą okazję Paixao, który po zagraniu Ilkaya Durmusa nie zdołał pokonać Karola Niemczyckiego. Twarda walka doprowadziła do sytuacji, że już w pierwszej połowie po żółtej kartce mieli Maciej Gajos oraz Joeri de Kamps. Zresztą Holender był blisko drugiej żółtej kartki, więc na boisko już nie wyszedł po przerwie i zastąpił go Jakub Kałuziński.

Druga połowa meczu była zdecydowanie bardziej emocjonująca. W ciągu minuty dwie świetne okazje miał Paixao. Najpierw po zagraniu Rafała Pietrzaka nie zdołał pokonać Niemczyckiego, a potem posłał futbolówkę tuż nad poprzeczką. Chwilę później Niemczycki znowu miał się wykazać broniąc strzał Jarosława Kubickiego. Cracovia miała w tym meczu przewagę, okazje bramkowe, ale defensywa biało-zielonych stawała na wysokości zadania. Kluczowa sytuacja miała miejsce w 83 minucie spotkania, kiedy doszło do kontaktu Jakuba Jugasa z Conrado w polu karnym „Pasów”. Damian Sylwestrzak nakazał grać dalej, ale po sygnale z wozu VAR poszedł obejrzeć sytuację na monitorze. W końcu sędzia podyktował karnego dla Lechii, którego na gola zamienił Paixao. To piąty gol Portugalczyka w PKO Ekstraklasie w tym sezonie. Emocji nie brakowało w samej końcówce, bo Cracovia ruszyła do zdecydowanych ataków, aby uratować chociaż jeden punkt. I w czwartej minucie doliczonego czasu gry Matej Rodin znalazł się w bardzo dobrej sytuacji, ale Kuciak świetną interwencją uratował drużynie jakże cenne zwycięstwo. Wcześniej Cracovia domagała się karnego za zagranie Rafała Pietrzaka, ale tutaj sędzia główny i VAR mieli inne zdanie.

- Szkoda że akurat te sprawy z VAR-em na koniec zrobiły taki trochę bałagan, ale skoro sędziowie tak zdecydowali: jedną sytuację się ogląda, drugiej się nie ogląda. Dziwna sytuacja, ale najwidoczniej pan Raczkowski (sędzia VAR - przyp. red.) wie lepiej. Naszą sytuację oceniłbym tak 50/50. Prawda jest taka, że Conrado szukał kontaktu z Jugasem. Tam było dotknięcie. Sędzia podyktował karnego, ale uważam, że skoro była sytuacja parę minut później bardzo podobna i słyszę z ust ludzi, że tam w ogóle nie było kontaktu. Dla mnie to jest bardzo ciekawe. Można było przecież podbiec do VAR-u i sprawdzić. Jaki to jest problem? VAR ma nam pomagać. Trudno. Raz VAR pomaga, raz zabiera. Powiedzmy, że wyszło na zero. Jednak jak się oddaje 22 strzały w meczu, 10 celnych i nie strzela bramki to pretensje można mieć tylko do siebie - powiedział Jacek Zieliński, trener Cracovii.

To dopiero druga wygrana Lechii w tym sezonie w PKO Ekstraklasie i pierwsza od 31 lipca, kiedy biało-zieloni pokonali w Łodzi zespół Widzewa 3:2. Gdańszczanie nie tylko się przełamali, ale też wreszcie zagrali na zero z tyłu i opuścili ostatnie miejsce w tabeli.

- W tym meczu mieliśmy różne fazy, dobre i gorsze, pamiętaliśmy że graliśmy z zespołem, który niedawno wygrał 3:0 z Rakowem Częstochowa. Pokazaliśmy dużą determinację, zaangażowanie, a także indywidualne umiejętności, bo pamiętam o interwencji Dusana Kuciaka z 90 minuty, gdy pomógł zespołowi. To dopiero początek tego, co przed nami. Mam nadzieję, że zespół idzie w dobrym kierunku. Po niezłym meczu z Pogonią w Szczecinie dzisiaj zdobyliśmy trzy punkty. Nie popadamy jednak w hurraoptymistyczne nastroje. Ciężka praca przed nami - powiedział po meczu trener Kaczmarek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto