Przed Sądem Pracy w Starogardzie Gdańskim odbyła się druga rozprawa założona przez zwolnionych pracowników Cukrowni Pelplin SA przeciw zarządowi firmy. To miało być krótkie posiedzenie i... było.
Cukrownicy jechali do sądu z konkretnymi planami, ich pełnomocnik, radca prawny Iwona Jarosz - Lipkowska miała wystąpić o powołanie na świadka Stanisława Marchlewicza, prezesa cukrowni. Decyzja taka nie zapadła, gdyż na wniosek Krzysztofa Strzyżewskiego, reprezentującego interesy British Sugar, większościowego udziałowca Cukrowni Pelplin SA, sędzia zawiesił na trzy miesiące postępowanie w sprawie.
- Zarząd cukrowni zobowiązuje się do zawarcia umowy z firmą zajmującą się doradztwem zawodowym i poszukiwaniem pracy - mówił Krzysztof Strzyżewski. - Firma zostanie wybrana w konsultacji ze związkami zawodowymi działającymi w cukrowni. Konsultanci z tej firmy pomogą znaleźć nowe miejsca pracy dla zwolnionych.
Cukrownicy byli bardzo zdziwieni wnioskiem.
- Kiedy my zabiegaliśmy o to, aby Anglicy zgodnie z umową zadbali o nowe miejsca pracy dla zwalnianych, to nikt nawet nie chciał o tym rozmawiać - mówią cukrownicy. - A teraz sami zgłaszają taki wniosek? Zobaczymy czy wywiążą się z tej obietnicy.
Czterdziestu czterech pracowników Cukrowni Pelplin SA indywidualnie wystąpiło do Sądu Pracy o uznanie otrzymanych wypowiedzeń o pracę za bezskuteczne. Pracownicy cukrowni od lat walczą z firmą British Sugar, większościowym udziałowcem zakładu. Brytyjska spółka wykupiła 10 polskich cukrowni, z tego w 5 już zaprzestano produkcji, choć zamiast zamykać obiecano zainwestować. Według pracowników, teraz przyszła kolej na Pelplin.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Szokująca oferta pracy. Warunkiem uczestnictwo w saunie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?