Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cyprian Mrzygłód, oszczepnik AZS-u AWFiS-u Gdańsk: Im wyższa stawka, tym bardziej lubię się bić. W Tokio powalczę o finał

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Cyprian Mrzygłód to oszczepnik AZS-u AWFiS-u Gdańsk, którego rekord życiowy z 2019 roku wynosi 84,97 metra
Cyprian Mrzygłód to oszczepnik AZS-u AWFiS-u Gdańsk, którego rekord życiowy z 2019 roku wynosi 84,97 metra archwium prywatne
Rozmowa z Cyprianem Mrzygłodem, oszczepnikiem AZS-u AWFiS-u Gdańsk, który znalazł się w reprezentacji Polski na igrzyska olimpijskie w Tokio, o celach związanych z olimpijskim występem, formie kolegów z kadry narodowej oraz o tym, że udział w czymś wielkim zawsze pozytywnie nakręca do działania.

Znalazł się pan w kadrze Polski na Tokio. Co dzieje się w głowie sportowca, który zrobił ten duży i ważny krok w karierze?
Jeśli chodzi o nominację, to wszystko ważyło się do ostatniej chwili. W lekkoatletyce branych pod uwagę jest pięć najlepszych wyników, które uzyskane zostały w ciągu ostatnich dwóch lat. Ja miałem bardzo dobry sezon w 2019 roku. Praktycznie wszystkie najlepsze rezultaty osiągałem właśnie wtedy. W tym roku jeszcze nie przekroczyłem granicy 80 metrów (78,86 m uzyskane 15 maja – przyp.). To jeszcze kwestia związana z ubiegłoroczną kontuzją. Covid-19 też troszeczkę wybił mnie z rytmu. Muszę popracować nad techniką. Sama nominacja jest sukcesem, a wyjazd do Tokio dużą nauką. Nie chcę tam jednak lecieć na wycieczkę.

W grupie naszych oszczepników na Tokio są jeszcze Marcin Krukowski oraz Maria Andrejczyk. Jak to jest? Czy współdziałacie czy jednak każdy szuka swoich własnych ścieżek i rozwiązań?
Każdy z nas ma swojego trenera. Ja współpracuję z trenerem Leszkiem Walczakiem. Marcin Krukowski pracuje ze swoim tatą, a Maria z trenerem Karolem Sikorskim. Mamy więc inne przygotowania, inne treningi i technikę. Kiedy spotykamy się na obozach, to dzielimy się spostrzeżeniami. W tym roku byłem praktycznie na wszystkich obozach zagranicznych z Marią. Mogę więc powiedzieć, że wszystkie jej rzuty, te dobre i te gorsze, widziałem. Poza szczegółami jej trening nie różnił się znacząco od mojego. Z Marcinem widziałem się tylko na obozie w Belek w Turcji, gdzie byliśmy w kwietniu przez trzy tygodnie. A to, co on tam prezentował, to ja odbiegałem o jakieś 10 metrów. Te przygotowania były na plus, bo niektóre elementy z ich treningów „przerzucałem” do swoich.

Jak te ostatnie miesiące wyglądały w pana treningu? Wspomniał pan o problemach z urazami. Jak jest teraz ze zdrowiem?
Miałem uraz prawego kolana. Zmagałem się z bólem przez półtora roku. Powoli to odpuszcza, więc na razie mogę pracować na 95 procent. Jest dobrze, ale nie chciałbym zapeszać, bo jeszcze trochę czasu do igrzysk zostało. Wcześniej dokuczały mi łokieć lub bark. Na tę chwilę ból ustąpił. Oby było zdrowie takie, jak teraz i na igrzyskach powinno być super. Wiem, że lubię walczyć i to mnie będzie nakręcać.

Ma pan na koncie młodzieżowe mistrzostwo Europy. Czy udział w pierwszych igrzyskach będzie przytłaczającym zadaniem czy wychodzi pan z założenia, że trzeba łapać byka za rogi i korzystać z tej wielkiej szansy?
Zawsze chciałem jechać na dużą imprezę w formie i pokazać to, co wytrenowałem. Chciałbym więc pokazać się z jak najlepszej strony, udowodnić, co przez te lata wypracowałem. Nie wchodzi więc w grę, żeby wyjść na stadion ze spuszczoną głową. Im wyższa stawka, tym bardziej lubię startować, tym bardziej lubię się bić. Podczas dużych imprez mogę liczyć na sferę mentalną. Mam mocną głowę i to mnie nakręca. Czuję się wtedy pewniej. Za mną w tym roku siedem konkursów, ale dopiero w Cetniewie będę miał ten właściwy rozbieg. Przez problemy z kolanem musiałem pozmieniać trochę technikę. Przede mną łapanie pewności siebie. Nawet jeśli nie uda mi się technicznie przygotować perfekcyjnie, to będę walczył, bo to lubię.

Jak ten pana plan na najbliższe tygodnia wygląda? Kiedy wylatujecie do Tokio?
12 lipca rozpoczynamy dwutygodniowe zgrupowanie w Spale. 23 lipca czeka nas ślubowanie w Warszawie. 24 lipca wylatujemy, a start jest 3 sierpnia. Około dwa tygodnie przed występem na igrzyskach będę musiał trochę wyluzować, żeby złapać właściwą świeżość i szybkość. Szybkość i technika będą odgrywały kluczową rolę, więc nie można przeciążyć organizmu.

W Rio de Janiero startował Marcin Krukowski. Czy zamierza pan z nim rozmawiać? Czy jakieś wskazówki mogą się przydać?
Marcin ma na pewno duże doświadczenie i pewność siebie. Jeśli chodzi o sam start, to wiem, co mam robić. Należę do tych osób, które lubią mieć własne przekonanie o czymś i wtedy działać po swojemu. Przez lata wypracowałem swoje zachowania i nie posiłkuję się opiniami innych.

W Brazylii w 2016 roku udział w finale olimpijskim gwarantowały rzuty powyżej 82 metrów. Medale rozdawano oszczepnikom, którzy uzyskali powyżej 85 metrów. Co myśli pan o takich odległościach?
Jeżeli polecę do Tokio, to w tym roku rzuty powyżej 80 metrów będą dla mnie przełamaniem. Od dwóch lat nie przekroczyłem tego znacznika. Na treningach przed sezonem rzucałem na takie odległości, ale w sezonie już się pogubiłem. W kwalifikacjach olimpijskich skupię się na swoich trzech rzutach. Myślę, że minimum w finale w Tokio to będzie ok. 83,5 metra. W rankingu światowym są osoby, które właśnie takie rezultaty osiągały. Jeśli rzucę 82 metry, to może to nie dać finału, ale 83 już może to zmienić. Co będzie dalej, to mnie nie obchodzi. Skupię się na kwalifikacjach i tyle.

Obecność gwiazd niektórych deprymuje, a innych uskrzydla. Co musi się wydarzyć, żeby nawiązał pan do tych swoich najlepszych rzutów na odległość prawie 85 metrów?
Jeśli chodzi o te odległości, które kiedyś uzyskiwałem, to wpływ na to ma przede wszystkim technika. Kontuzja spowodowała, że uczyłem się złego ruchu. Omijałem ten prawidłowy z powodu bólu. A jeśli mnie nie boli, to mogę wracać do tych starych, dobrych rozwiązań. To siedzi trochę w głowie i cały czas trzeba się przełamywać. Tak czy owak, będę przygotowany na igrzyska. Chcę podejść do tego z głową, aby nie nabawić się żadnych naciągnięć mięśniowych.

Ma pan 23 lata. Igrzyska to zawsze szansa na skok w karierze, przejście do historii. Jak pan podchodzi do startu w Tokio? Czy to ma być przełomowy moment czy jeden z etapów w sportowej karierze?
To będzie największa impreza, na jaką mogłem się zakwalifikować. Na tych igrzyskach mogę tylko zyskać, a nic nie mogę stracić. Czy będzie to przełomowy moment w karierze? Myślę, że tak, bo stawka będzie duża. A kiedy stawka jest duża, to wtedy wkraczam ja i biję się o to, co jest możliwe. Dla mnie powinno to być fajne przeżycie.

W tym konkursie zapewne większa presja będzie towarzyszyła Marcinowi Krukowskiemu. To jego drugie igrzyska i pewnie sam będzie wymagał więcej od siebie?
Marcin ma w tym roku sprecyzowany plan, jeśli chodzi o igrzyska. Zmienił się bardzo w porównaniu do wcześniejszych lat swojej kariery. Jeżeli nie wróci z medalem z igrzysk olimpijskich, to według mnie będzie to porażka. Widzę w jaki sposób podchodzi do treningów, w jaki sposób oddaje rzuty i jak daleko ten oszczep leci. Ma ogromną regularność i wydaje mi się, że ma mocną głowę. Igrzyska zweryfikują wszystko, czy tak rzeczywiście jest. Ciężko będzie pokonać Johanessa Vettera, jeśli powtórzy te swoje 96 metrów. Drugie lub trzecie miejsce na pewno jest w zasięgu rzutów Marcina, ponieważ posiada drugi wynik na listach światowych (za rzut na odległość 89,55 metra w Turku w Finlandii – przyp.). Poza tym praktycznie na każdych zawodach rzucał po 85-86 metrów, a to też zbudowało jego pewność siebie. Ja liczę na to, że będę świadkiem w tej dekadzie medalu naszego oszczepnika i to będzie Marcin. Może jeszcze Maria Andrejczyk coś do tego dorzuci i będzie super. Ja będę robił swoje, a kluczowe będą kwalifikacje do finału. Wiem, że dam sto procent siebie w tych rzutach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto