MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Czarne chmury na Arką

Janusz Woźniak
Jednym z klubów, które mogą spotkać największe sankcje w aferze korupcyjnej w polskim futbolu jest Arka Gdynia. Najprawdopodobniej skończy się degradacją do niższej ligi.

Jednym z klubów, które mogą spotkać największe sankcje w aferze korupcyjnej w polskim futbolu jest Arka Gdynia. Najprawdopodobniej skończy się degradacją do niższej ligi. To wcale jednak nie musi oznaczać końca gdyńskiego klubu, bo sponsorzy zapowiadają, że nadal będą go wspierać finansowo.

Skala korupcji w polskim futbolu jest ogromna. Tę tezę najpełniej mogą potwierdzić prokuratorzy z Wrocławia na polecenie, których zatrzymanych już zostało i usłyszało korupcyjne zarzuty 68 osób. To piłkarscy sędziowie, działacze, a także sami futboliści. Prokuratorzy posiadają porażającą wiedzą wynikającą z zeznań zatrzymanych. Aż 65 z nich złożyło bowiem obszerne zeznania i dzięki współpracy ze śledczymi mogli wrócić do domu. Trzy osoby, w tym prezes Prokomu Arki Gdynia Jacek. M. (nie przyznaje się do stawianych mu 28 korupcyjnych zarzutów) pozostają decyzją sądu w tymczasowym areszcie.

Czterech z Arki

Dziennikarze mają o czym pisać, a negatywnym bohaterem większości publikacji jest gdyński klub. Pierwsze miejsca w korupcyjnych rankingach Arka zawdzięcza temu, że aż czterech ludzi związanych z klubem - to swoisty rekord Polski - trafiło z zarzutami przed prokuratorskie oblicze. Oprócz wspomnianego już prezesa także dwaj byli trenerzy Mirosław D. i Wojciech W. (ten ostatni był także dyrektorem sportowym Arki) oraz były kierownik drużyny Wiesław K. Takie są fakty i dyskutowanie z nimi lub podważanie ich byłoby zwykłą głupotą. Do czterech każdy przecież liczyć potrafi.

Dwóch ludzi, dwie teorie

Kiedy w imię słusznej walki z korupcją minister Tomasz Lipiec zaczynał wojnę z Polskim Związkiem Piłki Nożnej wydawało się, że sprawy potoczą się lawinowo. Ukaranie klubów zamieszanych w korupcję było jednym z pierwszych - oprócz zmiany władz PZPN - zadań tej wojny. Tymczasem mamy drugiego już w PZPN kuratora, który zapewnia, że korupcyjna gilotyna zadziała jeszcze przed 3 marca, a więc początkiem wiosennej rundy w ekstraklasie, ale już nowy przewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN Michał Tomczak takiej pewności nie ma. Kurator mówi o współpracy wydziału z wrocławską prokuraturą i zdobywaniu od niej materiałów ze śledztwa, a przewodniczący Tomczak o ustaleniach pozwalających na rozpoczęcie tej współpracy. Drobna, ale subtelna różnica.

Tylko Walne Zgromadzenie

Kary które mogą spotkać kluby są za to przedmiotem prasowych spekulacji. Momentami można odnieść wrażenie, że to nawet wyścigi pod hasłem - kto da więcej. Najwyżej notowana jest Arka, bo w wielu prasowych tytułach już pojawił się wyrok - usunięcie ze struktur PZPN. Bardziej "łagodne" wyroki to degradacja o dwie, trzy klasy. Podobno wszystko jest możliwe, ale warto chyba poznać związkowe przepisy na ten temat.
Jakie kary, w pierwszej instancji, może wymierzyć wydział dyscypliny? Na to pytanie odpowiada zdymisjonowany 23 stycznia br. były już przewodniczący tego wydziału Krzysztof Malinowski:
- Wydział Dyscypliny może ukarać kluby degradacją do niższej klasy rozgrywkowej. Kara dotyczy degradacji o jedną klasę rozgrywek, czyli z ekstraklasy do drugiej ligi, z drugiej ligi do trzeciej lub ukarać odjęciem 10 punktów. Można też zastosować te kary łącznie. Decyzję o wykluczeniu ze struktur PZPN może podjąć tylko Walne Zgromadzenie PZPN, a nie wydział dyscypliny.

Prokuratura ważniejsza

Czy wydział, kiedy Malinowski odchodził, był przygotowany do karania klubów za udział w aferze korupcyjnej? - My mieliśmy podstawy, po zatrzymaniu trzech wówczas osób związanych z Arką, do wszczęcia postępowania wobec gdyńskiego klubu, bo w świetle związkowych przepisów klub ponosi odpowiedzialność za zachowanie tych osób. Jeszcze jako przewodniczący wydziału zwróciłem się do wrocławskiej prokuratury o udostępnienie materiałów ze śledztwa w sprawie Arki, Górnika Łęczna oraz II-ligowych klubów Zagłębia Sosnowiec, Zawiszy Bydgoszcz, KSZO Ostrowiec, Podbeskidzia Bielsko-Biała i Górnika Polkowice. Na odpowiedź się już nie doczekałem. Może doczeka się mój następca. Zresztą Michał Tomczak, sądząc po pierwszych wypowiedziach, raczej ostrożny jest w stawianiu tezy, że kary będą już przed rozpoczęciem wiosennej rundy rozgrywek. Ja uważam, że interes prokuratorskiego śledztwa jest ważniejszy, a decyzje dyscyplinarne mogą jeszcze nawet kilka tygodni poczekać. W ich przypadku nie jest ważny czas, a to, aby te decyzje, jak już zapadną, podjęte zostały na podstawie mocnych dowodów i aby obroniły się w trybie odwoławczym zarówno w instancjach związkowych jak i poza związkowych - zakończył Malinowski.

Oswajanie myśli

Zatem będą kary i to jest bezsporny wniosek z wielu rozmów. Wniosek z którym trudno dyskutować. Wśród ukaranych klubów znajdzie się i Arka. W Gdyni z tą myślą powinni się oswajać nawet najbardziej zagorzali sympatycy żółto-niebieskich. Natomiast piłkarze powinni zachować wiosną miejsce w ekstraklasie, bo ewentualna kara liczy się od zachowanej klasy rozgrywkowej.
W Arce raczej trudno rozmawiać teraz na temat, co by było gdyby... czyli co się stanie w przypadku karnej degradacji. Czy klub już myśli o procedurze odwoławczej, czy ma przygotowaną linię obrony i stosowne argumenty?
- Na razie nie ma powodów, abyśmy myśleli tymi kategoriami. Kary dla Arki to na razie fakty prasowe. Dopiero jak PZPN rozpocznie ewentualne postępowanie dyscyplinarne w naszej sprawie, to będziemy się stosownie do zaistniałej sytuacji zachowywać. Na dzisiaj nikt z PZPN nie zwrócił się do nas z żadnym pytanie, czy z prośbą o jakiekolwiek wyjaśnienia. Odnowa w polskiej piłce jest potrzebna, ale mam nadzieję, że na ołtarzu tej odnowy nie odbędzie się nad Arka sąd kapturowy - powiedział nam członek Rady Nadzorczej i zarządu klubu Krzysztof Sampławski.

Nie odwrócą się plecami

Mimo wszystko ludzie związani z Arką czarny scenariusz z degradacją w tle też rozpatrują. Szczególnie ważne są odgłosy, które dochodzą ze strony sponsorów, łącznie ze sponsorem tytularnym. Co mówi się w tym środowisku?
- Jeżeli Arka ze względów poza sportowych zostanie karnie zdegradowana do drugiej ligi, to nie odwrócimy się od klubu. Istnieje nawet możliwość zwiększenia budżetu, pod warunkiem, że zachowana zostanie dotychczasowa kadra piłkarska, a trenerem pozostanie Wojciech Stawowy. Zdegradowani karnie będziemy chcieli błyskawicznie i już bez żadnych podejrzeń wrócić do ekstraklasy - usłyszałem od wielu osób ze sponsorskiego grona.

10 miejsce
zajmuje Arka po rundzie jesiennej w ekstraklasie. Gdzie będzie na koniec sezonu?

Kolejne zatrzymanie

Policjanci ze specjalnej grupy operacyjnej zatrzymali w miejscu zamieszkania 51-letniego Krzysztofa W. Mężczyzna podejrzany jest o przyjmowanie łapówek w zamian za korzystne rozstrzygnięcia meczów oraz korzystne oceny dla sędziów - poinformował mł. asp. Paweł Petrykowski z wrocławskiej policji.
Zatrzymany, w latach 1994-2001 był sędzią piłkarskim, prowadził mecze w ekstraklasie, a pod koniec kariery pojedyncze spotkania w Pucharze Polski. Następnie został obserwatorem mazowieckiego Kolegium Sędziów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pierwszy trening polskich piłkarzy pod okiem 2500 kibiców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto