Koszykarze Anwilu Włocławek po bardzo wyrównanym meczu pokonali w dogrywce zespół Energi Czarnych Słupsk 87:79. Blisko cztery tysiące kibiców, zgromadzonych we włocławskiej hali z ulgą przyjęło syrenę kończącą ten pojedynek. Przez cztery kwarty na tablicy świetlnej w większości widniał remis. W decydujących minutach w ekipie Igora Griszczuka zabrakło Aleksandra Kudriawcewa, który po brutalnym faulu uderzył plecami o parkiet i nie mógł już wejść na boisko.
Gospodarze dość szybko uzyskali przewagę i po kilku skutecznych akcjach objęli prowadzenie 7:3. Jednak od tego momentu, to słupszczanie zaczęli dyktować swoje warunki gry na parkiecie i bardzo szybko zdobyli siedem punktów nie tracąc przy tym żadnego. Znakomicie w tej części meczu grał James Hughes, który miał świetną skuteczność w rzutach z półdystansu. Również obrona Czarnych grała bez zarzutu i dzięki temu prowadzili oni po pierwszych 10. minutach czterema punktami.
W drugiej kwarcie do głosu doszli już koszykarze z Włocławka, którzy błyskawicznie odrobili kilkupunktową stratę do przeciwników, ograniczając przy tym poczynania świetnego w pierwszej kwarcie Hughes'a. Grę przeciwko słabszemu fizycznie Przemysławowi Frasunkiewiczowi wykorzystywał Patrick Okafor, który pokazał, że tego dnia będzie trudny do zatrzymania. Mimo to na długą przerwę z przewagą jednego punktu schodzili koszykarze ze Słupska. Druga połowa zaczęła się od walki "kosz za kosz". Na punkty zdobyte przez Czarnych celnymi rzutami odpowiadali gospodarze. Koncertowo w ekipie Anwilu zaczął grać Alex Dunn, który wcześniej przez dwa sezony szkolony był przez Igora Griszczuka. Dunn bez większych problemów radził sobie w polu podkoszowym z Omarem Barlettem zdobywając cenne punkty dla swojej drużyny. To właśnie do niego była kierowana większość piłek, a Amerykanin doskonale z tego korzystał. W ostatniej odsłonie meczu do głosu ponownie doszli koszykarze Czarnych, którzy niwelowali straty, a celnymi rzutami z dystansu popisywali się Aleksander Kudriawcew i Mantas Cesnauskis. Szczególnie ten pierwszy był świetnie dysponowany tego dnia i oprócz "trójek" znakomicie wchodził indywidualnymi akcjami na kosz przeciwnika. W tym momencie obudził się Okafor, który wyprowadził Anwil na prowadzenie (69:71) na niespełna minutę przed końcem regulaminowego czasu gry. Na trzy sekundy przed końcową syreną (72:73) Kudriawcew miał dwa osobiste. Wykorzystał tylko jeden rzut i do wyłonienia zwycięscy potrzebna była dogrywka. Niestety w jednej z pierwszych akcji faulowany Kudriawcew mocno uderzył plecami o parkiet i Czarni już bez niego musieli dokończyć mecz. Bez podstawowego gracza na parkiecie dominowali włocławianie. Szczególnie dobrze spisywał się Łukasz Koszarek, k†óry zaczął trafiać z obwodu, a swoje dołożył dla Anwilu wychowanek Czarnych Zbigniew Białek.
- Nie mam pretensji do swoich graczy - komentował po meczu Igor Griszczuk, trener Czarnych. - To kolejny bardzo wyrównany mecz, w którym zabrakło nam szczęścia.
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?