Zespół Czesława Śpiewa na scenie pojawił się tym razem w czteroosobowym składzie (z wyjątkiem oczywiście piosenki Caesia & Ruben, gdzie na scenie dołączył do nich Przemek Chłąd) - Czesław Mozil, Martin Bennebo Pedersen, Marie Louise von Bullow i powracająca po długiej przerwie genialna Mademoiselle Karen, której wielu fanon na pewno bardzo brakowało.
Z takim składem na scenie i koncertem w akustycznym stylu czułem się tak, jak na pierwszych koncertach Czesława Śpiewa na których byłem jeszcze w 2008 roku. Klimat w Absyncie, czy nawet na Targu Węglowym podczas Jarmarku Dominikańskiego był wtedy niesamowity, a trzyosobowy skład elektryzował odgrywając zwykle cały materiał z płyty Debiut.
Wczoraj mimo pełnej sali publiczność nie wyglądała na bardzo podekscytowaną, powiedziałbym nawet że była to najsłabsza publiczność jaką widziałem na koncercie Czesława Śpiewa. Tych przysłowiowych "największych fanów" było wczoraj jak na lekarstwo i w przeciwieństwie do ostatnich koncertów zespołu w Trójmieście (Sfinks 700 czy Parlament) atmosfera wśród publiczności była nieco drętwa. Zespołowi nie przeszkodziło to jednak dać świetnego występu,a ten kto chciał się bawić i śpiewać na pewno to robił. I o to chodzi.
Zobacz też:
- Czesław śpiewał w Uchu
- Czesław Śpiewa po raz kolejny rozbił bank [zdjęcia i wideo]
- Czesław Śpiewa doprowadził Parlament do wrzenia
Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?