Czy Gdańsk jest przyjazny maluchom i ich rodzicom?

Choć nie można odmówić władzom miasta dobrych chęci, to jednak miasto nie jest w pełni przystosowane. Mamy mieszkające w Gdańsku jeszcze w wielu miejscach napotykają na przeszkody. Lista utrudnień jest długa…

Komunikacja miejska

Wiele mam, które nie mają samochodów, jest zdana na komunikację miejską. Pierwszym problemem jest już samo dojście na przystanek czy peron. W wielu przypadkach, jak np. dworzec we Wrzeszczu, kobiety muszą wnosić wózek po stromych schodach, gdyż jak dotąd nikt nie przystosował tych miejsc do łatwiejszego dojazdu. Problemem jest także samo podróżowanie miejską komunikacją. Nowe autobusy i tramwaje są zaadaptowane do przewożenia wózków dziecięcych, jednak na wielu innych naklejone są informacje o zakazie ich wnoszenia. Mimo zakazu, wiele matek decyduje się na przejazd, gdyż nie chcą czekać kolejnej godziny na pojawienie się przystosowanego transportu.

Parki

Idealnym miejscem na spacer z dzieckiem są parki, gdzie można odnaleźć spokój i ciszę. Gdańskie parki są dobrze utrzymane, a prym wśród nich wiedzie wizytówka Gdańska- Park Oliwski. Ten piękny teren, tak często odwiedzany przez turystów, niestety nie posiada miejsca, w którym mamy mogłyby przewinąć czy nakarmić dziecko, nie wzbudzając sensacji wśród spacerowiczów. Jak dotąd nikt nie pomyślał o stworzeniu takiego miejsca, a szkoda, bowiem w innych dużych miastach takie pomieszczenia istnieją. Dzięki zaangażowaniu mieszkańców Warszawy i fundacji MaMa, w kilku tamtejszych parkach powstały altanki dla rodziców i ich pociech. Natomiast w Toruniu stworzono publiczną przewijalnię przy Rynku.

Gdańskie urzędy
Jak widać, rozwiązanie kwestii karmienia i przewijania niemowląt jest możliwe, potrzebna jest jednak dobra wola nie tylko mieszkańców, ale władz miasta. Gdańsk do niedawna nie posiadał takich pomieszczeń, nawet w swych urzędach. Obecnie trzy instytucje mogą się nimi pochwalić.
-W naszym magistracie funkcjonują dwa pokoje dla rodzica z dzieckiem, jeden w budynku głównym, a drugi w budynku Urzędu Stanu Cywilnego.-powiedziała Edyta Tombarkiewicz z Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Gdańska.
Kolejne pokoje znajdziemy w Urzędzie Skarbowym, na ulicy Rzeźnickiej oraz w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim (biuro paszportowe). Liczba takich instytucji nie jest zadowalająca, jednak coraz więcej urzędów w swych planach posiada stworzenie pokojów dla rodziców i ich dzieci.

Instytucje kulturalne

Choć jak wiadomo, po urodzeniu dziecka, matki spędzają czas głównie opiekując się maluchami, to potrzebują także odrobiny czasu dla siebie. Kobiety pragną czasem oderwać się na chwilę, a gdańskie instytucje kulturalne im tego nie ułatwiają.
-Mam wspaniałego synka, ale potrzebuję niekiedy czasu, aby móc skupić się na czymś innym. Niestety w Gdańsku, wyjście do teatru czy biblioteki graniczy z cudem, bo te miejsca w ogóle nie są przystosowane do odwiedzających je kobiet z małymi dziećmi - powiedziała Ania, studentka pedagogiki i mama półrocznego Igora.
Faktem jest, że żaden z gdańskich teatrów nie jest wyposażony chociażby w przewijaki. Co ciekawe, ich przedstawiciele nie widzą potrzeby dostosowania teatrów do potrzeb matek.
- Nie przewidujemy tworzenia takich miejsc. Nie wyobrażam sobie, aby matki przychodziły z tak małymi dziećmi na sztuki - powiedział nam pracownik Teatru Wybrzeże.
Nie inaczej sytuacja wygląda w dziecięcym Teatrze Miniatura. Lepiej prezentują się miejskie biblioteki. W niektórych z nich istnieją specjalne kąciki zabaw z książeczkami i zabawkami, gdzie można na chwilę zostawić dziecko.

Rozrywka

Matki, jak większość kobiet, równie chętnie wybierają się na zakupy czy do kina. Gdańskie centra handlowe lepiej prezentują się niż urzędy. Większość z nich wyposażona jest w place zabaw dla dzieci, a za dodatkową opłatą dzieckiem zajmie się opiekunka. Nie ma problemów także z przewijakami, znajdującymi się w toaletach.
Naprzeciw oczekiwaniom matek wyszło Multikino, które w każdy czwartek organizuje seanse dla matek z dziećmi. Na sali znajdują się wówczas przewijaki z pieluchami, wyznaczone są miejsca na wózki, a mamy mogą w spokoju obejrzeć film i zająć się swoimi pociechami. Niestety poza takimi specjalnymi seansami, kino nie udostępnia przewijaków i zamienia się w miejsce mało przyjazne.

Przyjazny czy nie?
Wiele lat temu dominowała opinia, że matki mają siedzieć w domu i pilnować dziecka, aby ono nie przeszkadzało innym. Kolejnym rządom zależało na wysokim przyroście naturalnym, ale państwo ograniczyło swą rolę do becikowego. Również samorządy terytorialne nie wykazały się dostatecznym zainteresowaniem. Likwidacja żłobków i przedszkoli, złe warunki w szpitalach i przychodniach z pewnością nie przekonują do założenia rodziny. Powoli ta sytuacja się zmienia, lecz tempo tych zmian nie jest zadowalające. Plany są, ale czas ich realizacji jest niewiadomy. Problemem jest także mentalność ludzi, którzy czasami nie wykazują zrozumienia, że rodzic to także człowiek, który chce nacieszyć się dzieckiem nie tylko w domu, ale i pośród innych ludzi.

Przyjazne miasto to nie tylko urzędy czy instytucje, to przede wszystkich my, mieszkańcy. Oczekując na większe zaangażowanie władz, my sami musimy stać się bardziej wyrozumiali. Wówczas "przyjazny Gdańsk" przestanie być pustym sloganem.
**