MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Czy polskim trenerom grozi bezrobocie?

Adam Suska
Mariusz Karol z wykształcenia jest prawnikiem. fot. p. świderski
Mariusz Karol z wykształcenia jest prawnikiem. fot. p. świderski
Polscy trenerzy koszykówki znajdują się w głębokim odwrocie. Wszystko wskazuje na to, że w tym sezonie o medale w męskiej ekstraklasie walczyć będą tylko zespoły prowadzone przez szkoleniowców z zagranicy.

Polscy trenerzy koszykówki znajdują się w głębokim odwrocie. Wszystko wskazuje na to, że w tym sezonie o medale w męskiej ekstraklasie walczyć będą tylko zespoły prowadzone przez szkoleniowców z zagranicy. Tak przynajmniej wynika z aktualnej tabeli Dominet Bank Ekstraligi, w której pięć pierwszych pozycji okupują drużyny prowadzone przez obcokrajowców.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że postrachem pracujących w Polsce zagranicznych trenerów jest prawnik, który nigdy nie grał wyczynowo w koszykówkę i nie kończył żadnej Akademii Wychowania Fizycznego.

Prokom Trefl Sopot z Tomasem Pacesasem, Anwil Włocławek z Alesem Pipanem, Śląsk Wrocław z Rimasem Kurtinaitisem, Turów Zgorzelec z Saso Filipowskim i Polpak Świecie z Mihailo Uvalinem - tak wygląda aktualna czołówka męskiej ekstraklasy i trudno przypuszczać, aby do walki o medale wmieszała się jakaś inna drużyna. Chyba, że będzie nią Bank Basket Kwidzyn. Podopieczni Mariusza Karola grają naprawdę rewelacyjnie. Wygrali ostatnio z Prokomem, Turowem oraz Anwilem i jeśli tak wysoką formę utrzymają dłużej, w fazie play off ligowe tuzy będą musiały się z nimi liczyć.

Ostatnim polskim trenerem, który wygrywał z drużynami kierowanymi przez obcokrajowców był Eugeniusz Kijewski. Znam wielu, którzy uważają, że niewielka w tym była jego zasługa. Nie podzielam opinii, że z takimi zawodnikami jacy grali w Prokomie, każdy zdobyłby mistrzostwo. W sporcie zawodowym podstawowym kryterium oceny pracy trenerów zawsze były, są i pozostaną wyniki osiągane przez jego podopiecznych, niezależnie od składów.

Anwil Włocławek od ośmiu lat korzysta z usług zagranicznych szkoleniowców, pochodzących z krajów Bałkańskich.

- W Polsce pracuje wielu doskonałych trenerów, ale żaden z nich nie daje nam takiej pewności osiągnięcia dobrych wyników, jak szkoleniowcy ze Słowenii, Serbii, czy Chorwacji - twierdzi Arkadiusz Lewandowski, dyrektor klubu z Włocławka.

Zagranicznych trenerów od wielu lat zatrudnia też Śląsk Wrocław.

- Nie mamy założenia, że Polak nie może być u nas trenerem - zastrzega prezes wrocławskiego klubu Mariusz Bałuszyński. - Chcemy zatrudniać dobrych trenerów, którzy posiadają doświadczenie i charyzmę, niezbędną do zdyscyplinowania zagranicznych koszykarzy. A takich w Polsce brakuje - dodaje.

Polskich trenerów broni i odmienną opinię w tej kwestii prezentuje profesor Tadeusz Huciński.

- Wpływ trenera w odpowiedzialności za wynik jest często przeceniany - uważa i dodaje - Trener często ugina się pod wpływem nacisków prezesów, rady nadzorczej i właścicieli klubów. Ci często ingerują w ściąganie zawodników, a w chwili porażki odpowiedzialnością za nią obarczają trenerów. Zagraniczny szkoleniowiec z ich punktu widzenia jest korzystniejszy, bo nie podejmuje ocen działalności klubowej, tylko zajmuje się tym, czym powinien, czyli szkoleniem. Ponadto, zdaniem profesora i byłego trenera reprezentacji kobiet oraz ligowych klubów żeńskiej i męskiej ekstraklasy, bariera językowa przyczynia się do poprawy współpracy zagranicznych trenerów z klubowymi działaczami. Nie komunikują się w sprawach około koszykówki, co minimalizuje ilość konfliktów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto