Czy w Gdańsku działa nielegalny ornitolog?

Do odkrycia doszło w grudniu. Gerard Bela, student leśnictwa oraz Adama Janczyszyna, studentka biologii zauważyli zaobrączkowane ptaki przez lornetkę, które przelatywały w pobliżu Motławy. Oznaczenia wykonane i założone były profesjonalnie. Niestety są nielegalne. Aby znaczyć ptaki należy się najpierw zarejestrować w Zakładzie Ornitologii PAN.

- Nigdy nie spotkałem się z takim przypadkiem w całej swojej kilkunastoletniej karierze naukowej – mówi Szymon Bzoma, prezes GBPW „Kuling”. – Wszystko wskazuje na to, że to robota jednej osoby, bo cztery zdjęte obrączki są do siebie bardzo podobne. Przypuszczam, że ktoś założył je, kiedy bogatki były jeszcze pisklętami. Ornitolodzy to profesjonaliści. Znają się na ptakach i rzadko bywa tak, by działali w ukryciu. PAN gwarantuje im opiekę prawną oraz naukową. Nie rozumiem zatem, dlaczego mieliby nie chcieć legalizacji własnego hobby. Przypuszczam, że to osoba z Gdańska – komentuje.

Sytuacja ma małą szkodliwość. Ornitologom nieznane obrączki nie przeszkodziły w ich pracy. Niemniej jednak popełniono tutaj przestępstwo. O obrączkowaniu i działalności GBPW "Kuling" dowiedzieć się więcej na stronie internetowej tej grupy.

Sikorka bogatka to największa z europejskich sikor. Długość jej ciała nie przekracza kilkunastu centymetrów, zaś rozpiętość skrzydeł 22. Występuje także w Azji Mniejszej, na Kaukazie, w południowej Syberii, w Indiach, Birmie, na Półwyspie Malajskim i Koreańskim, Wielkich Wyspach Sundajskich, Japonii oraz Borneo. Mieszka w dziuplach. Ale z upodobaniem pomieszkuje w takich nietypowych miejscach jak rury, wywietrzniki, a nawet w pozostawione, stare czajniki.