Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy w związku ze wzrostem zachorowań na COVID-19 na Pomorzu planowane jest wyznaczenie żółtych lub czerwonych stref?

Redakcja
Archiwum Polska Press
Wprawdzie w poniedziałek 17.08.2020 liczba nowych 52 zachorowań była niższa od niedzielnego rekordu (85 przypadków), ale nadal setki osób pozostają na kwarantannach. Czy w związku z poważnym wzrostem zachorowań na COVID-19 na Pomorzu planowane jest wyznaczenie żółtych lub czerwonych stref w naszym województwie? Rozmawiamy z dr. Jerzym Karpińskim, pomorskim lekarzem wojewódzkim.

Czy w związku z poważnym wzrostem zachorowań na COVID-19 na Pomorzu planowane jest wyznaczenie żółtych lub czerwonych stref w naszym województwie?
Mam nadzieję, że nie będzie u nas takich stref. Kończy się okres urlopowy. Z analizy dokonanej wspólnie z Inspekcją Sanitarną wynika, że sezon turystyczny jest głównym czynnikiem wpływającym na wzrost liczby zakażeń SARS-CoV-2 na Pomorzu. Ogniska w zakładach pracy, w rejonach turystycznych były właśnie tym spowodowane. Doszło do poważnego rozluźnienia dyscypliny społecznej, która nadal jest niezbędna w sytuacji, gdy mamy do czynienia z wirusem 5-10 razy bardziej zakaźnym, niż wirus grypy.

Liczę, że we wrześniu odczujemy wyraźną poprawę, a liczba zachorowań będzie utrzymywać w okolicach 30 nowych przypadków dziennie.

We wrześniu? Wtedy dzieci ruszą do szkół i dopiero wtedy wirus może zacząć hulać!
Stosowanie wszystkich zasad, które minister edukacji, w konsultacji z Głównym Inspektorem Sanitarnym, wprowadził w szkołach , powinno nas przed tym zabezpieczyć. Konieczna jest zwiększona odpowiedzialność starszych uczniów, zwłaszcza licealistów i studentów, którzy w razie pojawienia się nawet lekkich objawów przeziębienia powinni pozostać w domach, zgłosić się do lekarza, a w razie jakiegoś niepokoju, zawiadomić sanepid. Wówczas szkoła i uczelnia zapewnią im zdalne nauczanie. W szkołach podstawowych odpowiedzialność ta dotyczy rodziców. Dzieci z objawami przeziębieniowymi powinny zostać w domach i uczyć się zdalnie. Konieczny jest oczywiście dystans społeczny i częste mycie dłoni.

Trudno będzie wytłumaczyć małym dzieciom, by nie biegały i nie krzyczały na przerwach.
Widzę tu dużą rolę nauczycieli. Podczas krzyku wirus się szybciej roznosi i należy to przekazać uczniom. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że nie będzie to łatwe - dzieci rozpiera energia - ale dla rozwoju fizycznego i psychicznego uczniów pozostanie w domach jest o wiele bardziej szkodliwe.

Wróćmy do obecnej sytuacji. Wprawdzie w poniedziałek (17.08.2020) liczba nowych 52 zachorowań była niższa od niedzielnego rekordu (85 przypadków), ale nadal setki osób pozostają na kwarantannach, czekając na wyniki badań. Czy spodziewa się pan wystąpienia nowych ognisk?
Nadal trwa upalny sierpień, a odpoczywający tłoczą się na plażach i deptakach, jak śledzie w beczkach. Bez dystansu, bez jakiejkolwiek ochrony. I jest to duże zagrożenie. Wirus wykluwa się 5-10 dni bez żadnych objawów. Stąd te nowe ogniska, na pozór pojawiające się znikąd, które dopiero po dochodzeniu sanepidu można jakoś powiązać. Jedyną rzeczą, która przy obecnym wzroście niesie nieco optymizmu jest brak poważnych zachorowań. Nie mamy na Pomorzu pod respiratorami osób z ciężką niewydolnością oddechową.Wielu chorych przechodzi infekcję bezobjawowo lub z lekkimi objawami.

Pojawia się jednak kolejny problem z tzw. ozdrowieńcami, o których zapomniał system. Osoby, które pokonały COVID-19, mają poważne kłopoty z sercem, układem krążenia, płucami, neurologiczne. Nie trzeba objąć ich specjalną opieką?
Rzeczywiście, powikłania wirusa bywają bardzo ciężkie, najpoważniejszym jest zwłóknienie płuc. Ministerstwo Zdrowia podjęło już prace związane z tym problemem.

Myślę, że najpóźniej za dziesięć dni zostanie wydany komunikat, dotyczący jednolitych zasad postępowania z osobami, których dotknął SARS-CoV-2 , zwłaszcza tych, które mają powikłania. Muszą być one objęte inną opieką, niż pozostali pacjenci. Jest to specyficzna sytuacja, wymagająca stałych badań i analizy skuteczności dotychczasowego leczenia.

Czy nas obciążony już system opieki zdrowotnej wytrzyma napływ covidowych weteranów?
Wytrzyma, choć wymaga to mobilizacji wśród pracowników ochrony zdrowia. Muszą oni dokładnie wiedzieć, jaka jest procedura postępowania. Działam w zespole, w którym jest także wojewoda pomorski i kierownictwo naszego NFZ, który na szczeblu Ministerstwa Zdrowia, z udziałem konsultantów krajowych i przedstawicieli Narodowego Funduszu Zdrowia opracowuje strategię dla całego kraju. W naszym województwie wszystkie te osoby znajdą opiekę i będzie jasne, jak z nimi postępować.

Czy w najbliższych tygodniach przekroczymy na Pomorzu granicę stu zachorowań dziennie?
Moim zdaniem nie. Będziemy zbliżać się do setki, ale jej nie przekroczymy. Za to co będzie jesienią - jeszcze nie wiemy.

Najnowsze informacje z regionu o zagrożeniu koronawirusem!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto