Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dariusz Chmielewski: Każdy zabytek potrzebuje właściwego gospodarza [ROZMOWA]

Marek Adamowicz
M. Damps
Pomorski wojewódzki konserwator zabytków Dariusz Chmielewski ma nowe pomysły na ratowanie historycznego dziedzictwa.

Po ostatnich pożarach zabytków pojawiło się hasło "Przyjedź do Gdańska, zobacz, jak się pali". Patrząc na zniszczenia w zakładach mięsnych, zajezdni tramwajów konnych, a ostatnio w dworach przy Polankach i w Nowym Porcie, można mieć wrażenie, że to faktycznie taka gdańska specyfika.

Pożary zabytków zdarzają się również gdzie indziej. Ale to, że płoną właśnie zabytki, jest przerażające. Powodów tego zjawiska jest wiele, chciałbym jednak zwrócić uwagę na rozwiązania systemowe. To niewiarygodne, że mimo angażowania w sprawy pożarów policji i prokuratury sprawcy podpaleń - o ile oczywiście uda się ich złapać - dostają w najlepszym wypadku kary symboliczne albo są niekarani ze względu na niską szkodliwość czynu. A przecież każde podpalenie zabytku to wymierna strata dla naszej kultury!

Czytaj również: Pożary zabytków w Gdańsku. Zakłady mięsne, zajezdnia, dwory. Cenne obiekty niszczy ogień [FOTO]

Pojawia się pytanie: Co robić? To, że Dwór IV jest do uratowania, a Dwór Fischera nie ucierpiał zbytnio od ognia, nie znaczy, że podpalenia się nie powtórzą. Społecznicy zaangażowani w ochronę zabytków mówią, że następny pożar to kwestia czasu...

Na pewno zostanie zwiększona liczba kontroli. Zleciłem podległym mi inspektorom sporządzenie ewidencji obiektów opuszczonych i znajdujących się w złym stanie technicznym. Ich właściciele, niezależnie od tego, czy są to podmioty publiczne, czy niepubliczne, otrzymają nakazy zabezpieczenia zabytku, które będą egzekwowane. Dotyczy to również dworów IV i Fischera czy zajezdni tramwajowej w Oliwie.

W niejednym przypadku usłyszymy zapewne żale właścicieli, że nie mają pieniędzy na zabezpieczenie, nie mówiąc już o remontowaniu zabytku.

Oczywiście, same nakazy jeszcze niczego nie załatwiają. Od początku urzędowej działalności staram się przede wszystkim informować o możliwościach pozyskiwania funduszy na prace zarówno budowlane, jak i konserwatorskie. Pieniądze na zabytki są, i to niemałe. Daje je ministerstwo, samorządy, są różnego rodzaju granty oraz fundusze ze środków europejskich. Także konserwator ma pewną pulę, choć jest skromna. Moim zdaniem, trzeba tylko wiedzieć, gdzie zwrócić się po te środki, no i mieć chęci. Wszystkim służę pomocą i namawiam do kontaktu z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków. W niedalekiej przyszłości szczegółowe informacje na ten temat będą zamieszczone na naszej nowej, przebudowanej stronie internetowej. Tam też pojawi się podstrona lub stosowny odsyłacz do inicjatywy, którą roboczo nazwałem "giełdą nieruchomości zabytkowych", gdzie osoby zainteresowane pozyskaniem historycznego obiektu będą mogły wyszukać właściwą dla siebie ofertę.

Jest społeczne przekonanie, że zabytki kupuje się, żeby je potem rozebrać. Niezabudowany grunt często ma większą wartość niż działka z jakąś ruderą. Nie boi się Pan, że zamiast ratowania historycznych obiektów nastąpi ich przyspieszona degradacja?

Zdarzają się takie przypadki, ale wiem z doświadczenia, że istnieje też spora grupa przedsiębiorców czy po prostu miłośników historii, którzy szukają miejsc z klimatem. Interesują ich stare młyny, dwory czy gorzelnie. Myślę, że kojarzenie właściciela zabytku z potencjalnym nabywcą sprawdzi się nie tylko w przypadku Gdańska. To szczególnie ważne, gdy mamy do czynienia z obiektami opuszczonymi. Widać to chociażby na przykładzie Dworu Fischera. Budynek, w którym nie mieszkają ludzie, szybciej pada ofiarą podpalaczy lub osób, które bez złych zamiarów chciały się jedynie ogrzać w pustostanie, narażając i siebie, i budynek. Jestem przeciwnikiem opróżniania takich budynków z użytkowników przed znalezieniem dla nich nowej funkcji i nowego właściciela; często poszukiwania takie trwają kilka lat i właśnie w tym czasie dochodzi do degradacji lub całkowitego zniszczenia obiektów.
Rozmawiał Marek Adamkowicz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto