Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dariusz Gadomski, prezes Trefla Gdańsk: Nie możemy być źli po takim finale. Polska siatkówka nie wypadła ze światowego topu

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Dariusz Gadomski to prezes siatkarzy Trefla Gdańsk
Dariusz Gadomski to prezes siatkarzy Trefla Gdańsk Jakub Steinborn
Z Dariuszem Gadomskim, prezesem Trefla Gdańsk, rozmawiamy o zakończonych mistrzostwach świata siatkarzy, porównaniu potencjału finalistów turnieju, problemach, przed którymi stoi świat siatkarski oraz nadziejach związanych z rozwojem sportowym zawodników żółto-czarnych.

Podobał się panu finał mistrzostw świata Polska - Włochy w Katowicach?
Podobał, bo to była siatkówka na wysokim poziomie. To, co Włosi zagrali, to inny wymiar. Super była ich radość z gryp. A nasi siatkarze? Nerwy robią swoje. Wyszło też zmęczenie turniejem. Ogólnie jednak mi się podobało.

Marcin Janusz to znany panu siatkarz. Jak wypadł na tych mistrzostwach?
Bardzo dobrze. Myślę, że godnie zastąpił Fabiana Drzyzgę. W tych ostatnich meczach wyszła fizyczność. Graliśmy męczące, pięciosetowe spotkania ze Stanami Zjednoczonymi i Brazylią i zabrakło jednego dnia odpoczynku. Marcin to dźwignął i bez wątpienia dał radę.

Po drugiej stronie siatki był jednak Simone Gianelli. Rozgrywający reprezentacji Włoch otrzymał tytuł MVP turnieju.
Zasłużenie. Wcześniejsze mecze pokazały, że mimo młodego wieku jest liderem tej drużyny. To wielki talent siatkarski, nie da się ukryć.

ZOBACZ TAKŻE:
Polska - Włochy 1:3 w finale mistrzostw świata 2022. Biało-czerwoni kończą turniej w Katowicach ze srebrnymi medalami

Włosi, trzeba im oddać, w drodze do złota ograli mistrzów olimpijskich i mistrzów świata. Czy możemy więc być źli za ten finał przegrany 1:3?
Nie możemy być źli po takim meczu. Wiadomo, że zawsze walczy się o złoto. Od iluś lat jesteśmy w siatkarskim topie. Z tego topu nie wypadliśmy. Mecz finałowy pokazał, która drużyna była tego dnia lepsza. Włosi są aktualnymi mistrzami Europy. Dobrze się oglądało ich siatkówkę.

Jaka przyszłość przed reprezentacją? Najstarsi już odeszli z kadry po igrzyskach w Tokio. W perspektywie 2024 rok i igrzyska w Paryżu.
Fajnie, że chłopcy się pokazali. To Kamil Semeniuk, już wcześniej Aleksander Śliwka, Tomasz Fornal, Bartek Kwolek. Na turniej nie pojechał przecież Bartosz Bednorz, a Wilfredo Leon jest po kontuzji. W kadrze są Mateusz Poręba i nasz Karol Urbanowicz. Powinniśmy spokojni, bo pokolenie siatkarskie jest bogate. To nie jest tak, że nagle coś się kończy. Michała Kubiaka, Fabiana Drzyzgę i Piotrka Nowakowskiego można zastąpić i dojść do finału mistrzostw świata.

Reprezentacja jest motorem napędowym popularności dyscyplin. Czy po tych mistrzostwach PlusLiga zyska jeszcze bardziej?
Na pewno trzeba popatrzeć na to tak, że na mistrzostwach świata - jak wyliczono - grało 44 zawodników, którzy w ubiegłym sezonie występowali w PlusLidze. W tamtym sezonie rozgrywki były na wysokim poziomie i ten powinien być podobny. Gros zawodników z kadry występuje w Polsce. W lidze włoskiej cztery-pięć zespołów odstaje od reszty tabeli. Tymczasem w naszych rozgrywkach mamy najbardziej wyrównaną ligę. To siła polskiej ligi. Myślę, że emocje sportowe i jakość będą nadal wysokie.

We Włoszech po weekendzie więcej się mówi o nieuznanym golu Arkadiusza Milika dla Juventusu, niż o złocie siatkarzy Italii. Dziwi to pana?
To jest problem światowej federacji, ale też europejskiej. Systemy imprez i mnogość zawodów powodują, że ktoś o marketingu. Złym kierunkiem jest też pójście w stronę takiej Dominikany, a brak wsparcia w innych punktach świata. Najmocniejsza sportowo federacja europejska nie jest licząca się, a o rozwoju siatkówki decydują działacze krajów trzecich. A co do futbolu… We Włoszech piłka zawsze była religią. Ten sukces siatkarzy na pewno był zauważony, ale z piłką się nie wygra. Jest piłka nożna i inne dyscypliny – nie ma potrzeby się porównywać.

Powinno się jednak porównywać nagrody finansowe. A te wyglądają tak, że za wygraną w Lidze Narodów zwycięzca zgarnia milion dolarów, natomiast za mistrzostwo globu 200 tysięcy, a wicemistrz 125 tysięcy.
Niestety, te pieniądze krążą inaczej. Decydenci patrzą, aby napełnić inne kieszenie. Jest to problem władz, ale także wielu federacji, że decydują ośrodki, które sportowo nie mają za dużo do powiedzenia. Wybierają więc to, gdzie mają najwięcej materialnych korzyści.

Kto z obecnych zawodników Trefla Gdańsk jest najbliższy gry w pierwszej drużynie narodowej?
Na pewno w szerokiej kadrze znalazł się Karol Urbanowicz. Myślę, że z nowych nabytków Bartłomiej Bołądź ma potencjał, aby również znaleźć się w kadrze. Piotrek Orczyk jest ciekawym zawodnikiem. Jest bogactwo w Polsce dobrych siatkarzy, więc przebić się tam nie jest łatwo. Może w dalekiej przyszłości taki krok zrobi Dawid Pruszkowski. Wszystko zależy od pracy wspomnianych siatkarzy na treningach, aby znaleźć się w kręgu zainteresowań selekcjonera. Trzymamy za nich kciuki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto