Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dawid Cieślewicz ma złamany kręgosłup

Maciej Polny
Na pierwszym wirażu jeszcze walczą.





Fot. Maciej Polny
Na pierwszym wirażu jeszcze walczą. Fot. Maciej Polny
23-letni Dawid Cieślewicz, jeden z trójki braci, prawdopodobnie nie pojawi się w tym roku już na torze. Żużlowiec Lotosu Gdańsk w niedzielę podczas meczu uległ wypadkowi.

23-letni Dawid Cieślewicz, jeden z trójki braci, prawdopodobnie nie pojawi się w tym roku już na torze. Żużlowiec Lotosu Gdańsk w niedzielę podczas meczu uległ wypadkowi. Kilka godzin później poddany został operacji w gdańskim Szpitalu Wojewódzkim.

Operacja kręgosłupa trwała blisko cztery godziny. Przeprowadzona została przez ordynatora ortopedii Andrzeja Smoczyńskiego.
Przy łóżku zawodnika cały czas czuwa żona Sylwia. Ich 15-miesięczny syn Marcin pozostaje pod opieką rodziców Sylwii.
- Byłam przy mężu w niedzielę w szpitalu. Dopiero przed operacją siostry wygoniły mnie do domu. W poniedziałek rano przyjechałam ponownie. Lekarze stwierdzili, że operacja się udała. Powinien odzyskać całkowite czucie w prawej nodze. Najczęściej śpi. Przyjechała już mama. Odwiedzili go bracia Tomasz i Marek, koledzy z zespołu i trener - powiedziała Sylwia Cieślewicz.

To był feralny drugi wyścig niedzielnego spotkania w żużlowej ekstralidze. Lotos podejmował Top Secret Włókniarz Częstochowa. Dawid Cieślewicz nie wystartował najlepiej. W pierwszym łuku przyblokowany przez Sebastiana Ułamka nie opanował motocykla i uderzył w bandę. Wypadek nie wyglądał aż tak niebezpiecznie.
- Nie mogę ruszać nogami - mówił zaraz po zdarzeniu lekarzowi, leżąc na torze.
Wstępna diagnoza mówiła, że doznał jedynie urazu biodra. Po przewiezieniu zawodnika do szpitala prześwietlenie wykazało uszkodzenie kręgosłupa.

Dawid powrócił niedawno na tor, po blisko półtorarocznej przerwie. Po udanym występie w Częstochowie, kiedy zdobył 11 punktów, trener Lotosu, Grzegorz Dzikowski, wiązał z nim spore nadzieje. W rewanżowym meczu z Włókniarzem był mianowany nawet na prowadzącego parę. Nie przejechał nawet stu metrów.

Bogdan Borucki

dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku

- Życiu zawodnika nie zagraża niebezpieczeństwo, ale w wyniku upadku nastąpiło złamanie kręgosłupa z przemieszczeniem fragmentu do kanału kręgowego. Nastąpił ucisk rdzenia i porażenie kończyn dolnych. Teraz pozostało czekać z nadzieją, że z nogami będzie wszystko dobrze. W ciągu tygodnia powinniśmy wiedzieć coś więcej.

Grzegorz Dzikowski

trener Lotosu

- Nie ukrywam, że Dawid miał być silnym punktem zespołu. Niestety, los nam nie sprzyja. Nie spodziewałem się takich skutków tego wypadku. Zawodnicy nie raz wychodzili z gorszych opresji. Najważniejsze, że Dawid odzyskuje czucie. Staram się załatwić dla niego jakieś wsparcie finansowe. Tym bardziej, że później musi się poddać rehabilitacji.

Możesz pomóc

Z myślą o Dawidzie założono konto. Każdy kibic może wesprzeć żużlowca Lotosu.

PKO Bank Polski SA, III oddział w Gdańsku, ul. Okopowa 3.

Nr 11-10201811-202304867

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto