Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Debata Włącz się! Kulturalnie: Zabrakło nieuczestniczących

Łukasz Stafiej
Łukasz Stafiej
Słaba informacja ze strony mediów i drogie bilety to tematy, które zdominowały wtorkową debatę o uczestniczeniu mieszkańców Trójmiasta w kulturze. Szkoda tylko, że zabrakło na niej osób, które w kulturze nie uczestniczą.

Organizatorzy z Nadbałtyckiego Centrum Kultury i Stowarzyszenia A Kuku Sztuka zadbali o szerokie grono gości związanych z trójmiejską kulturą. Przybyli przedstawiciele instytucji kulturalnych, władze, artyści oraz właściciele klubów i dziennikarze.

Jarmark Dominikański jest najlepszy

Prowadzący debatę socjolog Krzysztof Stachura i dziennikarz Michał Chaciński rozpoczęli spotkanie od prezentacji wyników badań o uczestnictwie w trójmiejskiej kulturze przeprowadzonych przez sopocki PBS.

Oprócz zaskakujących ciekawostek, jak ta, że Jarmark Dominikański jest uważany za najciekawszą imprezę kulturalną Trójmiasta, można było dowiedzieć się m.in. o problemach, które zdaniem uczestników najbardziej utrudniają uczestnictwo. I to właśnie one okazały się puntem wyjścia do ponad dwugodzinnej debaty.

Bilety są za drogie

Za wysokie ceny są zmartwieniem prawie każdego. Także odbiorcy kultury uważają to za najczęstszy powód zostawania w domu. Komentarze gości były jednak zdecydowane.

- Cena biletów jest wynikiem pewnej kalkulacji ekonomicznej i wynika z zależności rynkowych - stwierdził Jędrzej Sieliwończyk z klubu Parlament.

Powołał się on również na własne doświadczenie przy organizacji koncertów zagranicznych artystów. - Gdy mówię muzykom zza granicy, że u nas bilet na koncert kosztuje około 5 euro, to ogarnia ich pusty śmiech. A w Polsce ta cena budzi przerażenie - powiedział.

Jerzy Snakowski z Opery Bałtyckiej problem podsumował krótko: - Jaka cena by nie była, dla publiczności i tak będzie za wysoka - powiedział.

A może ludzie nie chcą kupować biletów, bo są rozpieszczeni wydarzeniami darmowymi - pytali prowadzący. Może w cenie biletu publice trzeba dać coś więcej, oprócz samego wejścia na imprezę?

Ważnym i mądrym pomysłem było zaproponowanie wspólnego biletu imprezowo-komunikacyjnego, honorowanego w środkach komunikacji, nawet następnego dnia po wydarzeniu. Namiastkę tego - i to z powodzeniem - stosuje klub Żak.

- Od kilku lat posiadamy żniżki dla posiadaczy okresowych biletów SKM. I nie narzekamy na brak publiczności - mówiła Katarzyna Pastuszak, reprezentująca gdański klub.

Media są niekompetentne i nie chcą informować

Emocje rozgorzały jednak dopiero, gdy poruszono drugi problem, czyli brak dostatecznej informacji o wydarzeniach kulturalnych. Organizatorzy narzekali, że ceny rozwieszania plakatów na słupach ogłoszeniowych są zaporowe, a niektóre instytucje utrudniają plakatowanie w swoich obiektach.

Najwięcej emocji wzbudził komentarz w kierunku mediów, które oskarżono o faworyzowanie niektórych wydarzeń, kosztem pomijania innych oraz nierzetelność.

- Media przekazują informacje w sposób nierzetelny - mówił artysta, Jacek Staniszewski. - Informacje o imprezach są żałosne, dziennikarze opisują wydarzenia tylko najbardziej medialne.

Artysta zarzucał również dziennikarzom brak obiektywizmu oraz... opisywanie wydarzeń według własnych gustów.

- Oczekiwanie od dziennikarza, że nie będzie kierował się własnymi wyborami i nie pisał subiektywnie jest absurdem - skomentowała Mirella Wąsiewicz, szefowa działu kultury "Gazety Wyborczej Trójmiasto".

Osobnym problemem okazała się wymiana informacji pomiędzy mediami i organizatorami. Co najmniej zaskakująco zabrzmiała wypowiedź Daniela Rutkowskiego z klubu studenckiego Infinium, który narzekał na brak promocji, a zarazem stwierdził, że nie ma czasu, aby rozsyłać informacje do mediów, bo za dużo dziennikarzy się do niego zgłasza. Natomiast Grzegorz Tuszyński z newslettera Nadajnik.pl zwracał uwagę, że jego redaktorzy muszą za każdym razem dobijać się do organizatorów, prosząc o informacje.

Bezinteresowna współpraca rozwiązaniem?

Hasłem-kluczem do rozwiązania tych problemów zdaje się być współpraca. Po pierwsze, klubów i instytucji, które wzajemnie promowałyby swoje przedsięwzięcia, choćby za pomocą ulotek. Po drugie, uruchomienie centrum informacji kulturalnej wspólnie tworzonego przez ludzi kultury i odbiorców, miejsca-drogowskazu na kulturalnej mapie Trójmiasta.

Teraz tylko pozostaje konsekwentna realizacja postawionych sobie celów - organizacja kolejnych debat, tym razem poświęconych konkretnym problemom i praktyczne wcielanie w życie przedstawionych wniosków.

Organizatorzy powinni również pamiętać o zaproszeniu także tych, co w kulturze na co dzień nie uczestniczą. Bo przecież to o nich toczy się bój wszystkich zaangażowanych w akcję. A na wtorkowej debacie niestety nieuczestniczących zabrakło.

- Ludzie kultury spotkali się, pogadali trzy godziny o kulturze, pokłócili się i wszystko wróciło do normy - podsumowała jedna z nielicznych na debacie osób, która otwarcie mówi, że w kulturze nie uczestniczy.
**Oby kolejne spotkania nie pozostawiały podobnego wrażenia na docelowych odbiorach "Włącz się! Kultualnie".
Czytaj też:**

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto