Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Debiut Lechii na remis

Redakcja
Lechia Gdańsk zremisowała (1-1) ze Śląskiem Wrocław w swoim pierwszym meczu w nowej Ekstraklasie.

W pojedynku beniaminków paradoksalnie to drugi zespół II ligi był faworytem. Bowiem Śląsk niemiłosiernie ogrywał swoich przeciwników w przedsezonowych sparingach, a były to znane firmy, jak Crvena Zvezda, Liberec, Górnik Zabrze, czy Cracovia. Lechia natomiast wygrała tylko z dużo niżej notowanym rywalem. Ponadto trener Jacek Zieliński pracuje z drużyną bardzo krótko i jeszcze nie przeniósł swojej myśli szkoleniowej do głów i nóg piłkarzy.

Przedmeczowe zapowiedzi potwierdziły się od pierwszych minut. To podopieczni trenera Tarasiewicza byli zdecydowanie lepsi w pierwszych kwadransach spotkania.

- Byliśmy stremowani swoim pierwszym spotkaniem w Ekstraklasie, w głowy zawodników wkradła się nerwowość, którą na szczęście z czasem udało się opanować. Nie szukaliśmy okazji do zdobycia bramki. W drugiej połowie wyglądało to zdecydowanie lepiej - tłumaczył po meczu Jacek Zieliński.

Na boisku od początku błyszczał Janusz Gancarczyk. Najpierw świetnie wystawił piłkę Sebastianowi Mili, który niestety minimalnie chybił z 18 metrów, a później fantastycznie dośrodkował w pole karne. Tą drugą sytuację doskonale wykorzystał Vuk Sotirovic, który strzałem z półobrotu nie dał szans Pawłowi Kapsie.

Po stracie bramki Lechici nie mogli się otrząsnąć, a Śląsk atakował co raz natarczywiej. Kiedy wydawało się, że druga bramka wisi w powietrzu zabrzmiał gwizdek sędziego i piłkarze musieli zejść do szatni.

Druga połowa nie była już tak dobra w wykonaniu podopiecznych trenera Tarasiewicza. Wyższy pressing spowodował, że piłkarze popełniali mnóstwo technicznych błędów. Jednak fantastyczna forma skrzydłowych spowodowała, że wrocławianie znów stwarzali zagrożenie pod bramką Lechii. Po jednej z indywidualnych akcji w polu karnym padł Janusz Gancarczyk, a sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na "wapno".

Do piłki podszedł fenomenalnie dysponowany w tym meczu Vuk Sotirovic i strzelił w poprzeczkę! Szok i niedowierzanie przetoczyły się przez trybuny złączone we wspólnym dopingu. Chwilę później sprawdziło się stare piłkarskie przysłowie: "niewykorzystane sytuacje się mszczą". Wojtek Kaczmarek popełnił błąd za krótko wybijając piłkę, która trafiła pod nogi Trałki. On nie miał problemów ze skierowaniem jej praktycznie do putej bramki.

- Do karnego podszedł Vuk, bo bardzo dobrze czuł się w dzisiejszym meczu - mówi MMWroclaw Sebastian Mila. Oczywiście trenujemy na treningach rzuty karne, ale wykonywanie jedenastek w meczu to loteria. W sparingach strzelałem ja, lecz w meczu zawsze decyduje dyspozycja dnia, a Vuk dobrze sobie radził. Szkoda tego karnego, bo gdybyśmy go wyrkorzystali to pewnie wygralibyśmy to spotkanie.

- Do wykonywania jedenastek wyznaczeni są Sebastian i Vuko, dzisiaj on czuł się dobrze na boisku dlatego strzelał. Nie mam do niego pretensji, bo nie tacy zawodnicy przestrzeliwywali rzuty karne - mówi z kolei trener Tarasiewicz

Do końca spotkanie pozostawało wciąż 30 minut i Śląsk rzucił się do odrabiania strat. Jednak większość akcji była zatrzymywana przez podniesionych na duchu zawodników Lechii. W końcu znów błysnął geniusz Gancarczyka, który zagrał idealną piłkę do Mili, ten niestety spudłował z 10 metrów, mając przed sobą tylko bramkarza.

- Ta sytuacja będzie śniła mi się po nocach - przekonywał środkowy pomocnik wrocławian.

Mimo kilkunastu sytuacji Śląskowi nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. W zespole trenera Tarasiewicza nie wszystko funkcjonowało tak jak należy. Zdecydowanie nie widać było środka pola. Niestety wciąż w niepełnej dyspozycji są Darek Sztylka i Sebastian Dudek, więc w dzisiejszym pojedynku możliwości rotacji nie było.

- Moi zawodnicy również odczuwali tremę, ale pierwsza bramka ułożyła nam mecz. Gdybyśmy wykorzystali jedną sytuację więcej to pewnie ten mecz byśmy wygrali. Jestem przekonany, że za tydzień będzie już o wiele lepiej. Szczególnie jeśli chodzi o poszczególne błędy techniczne, które przydarzały nam się o wiele za często. Szkoda tych dwóch puntków, ale idziemy do przodu i na pewno będzie lepiej w następnych spotkaniach - podsumował spotkanie trener Ryszard Tarasiewicz.

meczepunktybramki
1Piast Gliwice132-0
2PGE GKS Bełchatów133-2
3Wisła Kraków131-0
4Legia Warszawa112-2
Polonia Warszawa112-2
6Arka Gdynia111-1
Jagiellonia Białystok111-1
Lechia Gdańsk111-1
Śląsk Wrocław111-1
10Górnik Zabrze110-0
ŁKS Łódź110-0
Odra Wodzisław110-0
Ruch Chorzów110-0
14Polonia Bytom100-1
15Lech Poznań102-3
16Cracovia Kraków100-2

Czytaj też:
Lechia - Śląsk: Mecz się odbędzie!

Stadion Śląska Wrocław niedopuszczony!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto