Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dinozaury kochają rocka: Sweet, Slade i Smokie w Gdyni

Maciej Czarniak
Maciej Czarniak
Choć od czasów największej chwały gwiazd wczorajszego koncertu minęło grubo ponad 30 lat, potęga glam rocka w ich wykonaniu nie słabnie, a fani świetnie bawią się podczas kolejnych koncertów.

Był to już kolejny w ciągu kilku dni koncert, kierowany ze bardziej zaawansowanej wiekowo widowni. W niedzielę w Parlamencie usłyszeć można było Wishbone Ash. Poniedziałkowe koncerty Brytyjczyków w Hali Gdynia zasadniczo niewiele się różniły od niedzieli w Parlamencie. Owszem, większa sala i dużo więcej ludzi, więcej zespołów i różnorodniejsza muzyka. Ale fundamentalne sprawy pozostały niezmienione - zdecydowana przewaga ludzi od 40 roku życia wzwyż oraz fantastyczna zabawa w rytm hitów z młodzieńczych lat.

Świetnej atmosfery wśród publiczności nie zdołały zmącić nawet zdecydowane błędy organizatora oraz niedopowiedzenia co do zespołów. Na płycie, naprzeciwko sceny ustawiono krzesełka, ale publiczność tak naprawdę wcale nie chciała siedzieć. Co rusz podrywała się do tańca i śpiewu słysząc kolejne hity, które przywoływały wspomnienia. Niestety wszelkie próby zabawy pod sceną były natychmiast przerywane przez nieco nadgorliwą ochronę, która ludzi czasem dwa razy starszych od siebie sadzała z powrotem na miejsca niczym na karnego jeżyka rodem z Super Niani.

Inna sprawą, zupełnie nie wspomnianą w zapowiedziach czy na plakatach, były składy zespołów. Wszystkim trzem kapelom daleko było do oryginalnych składów. Z oryginalnego składu Sweet zobaczyliśmy i usłyszeliśmy jedynie Andy'ego Scotta. Dzisiejsze Slade to gitarzysta Dave Hill oraz perkusista Don Powell. Mal McNulty całkiem Holdera nieźle imituje ich oryginalnego wokalistę Noddy'ego Holdena, ale to wciąż tylko kopia. Nie inaczej jest z teoretycznie największą gwiazdą We Love Rock czyli Smokie. Tam ostał się już tylko basista Terry Uttley, a Mike'owi Craftowi dalego do klasy niesamowitego Chrisa Normana.

Ale nawet to nie przeszkadzało fanom. Oni przyszli usłyszeć swoje ulubione kawałki: "Fox On The Run", "Run Runaway " czy nieśmiertelne "Living Next Door To Alice". I bawili się fenomenalnie. A przecież tak naprawdę w ostatecznym rozrachunku właśnie to jest najważniejsze.

Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie fotogalerii:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto