Disney On Ice - widowisko nie tylko dla najmłodszych

Możemy zafundować im zapierające dech wrażenia, zabierając je na rewię na lodzie Disneya wystawianą w Ergo Arenie. Chociaż trzeba przyznać, że na pierwszym pokazie starszych pokoleń też nie brakowało.

W piątek, 28 stycznia, miał miejsce pierwszy pokaz rewii na lodzie "Disneyland: Wielka Przygoda". Myszka Miki, Minnie, Kaczor Donald i inni zabrali nas do magicznych krain z dzieciństwa, wciągając w swoją przygodę. Widowisko zagości na Ergo Arenie do niedzieli, skąd powędruje w lutym na warszawski Torwar.

Przedstawienie rozpoczęło się wędrówką z bohaterami, przez ich ulubione miejsca w Disneylandzie, jednak prawdziwa historia zaczyna się, gdy zła czarownica Diabolina usypia Minnie i Donalda, chcąc zaprowadzić swoje rządy w parku rozrywki. Z pomocą paczce Mikiego przybywają Iniemamocni i, jak można się domyślić, wszystko dobrze się skończy.

Rewia była niesamowita. Mimo 24 lat byłam zachwycona! Oprawa muzyczna była głośna, ale wyraźna i przyjemna. Piosenki o prostym tekście ładnie komponowały się z tańcem na lodzie. Zmienne, barwne i dopracowane w każdym szczególe dekoracje i ten niesamowity profesjonalizm łyżwiarzy zapierały dech w piersiach, nie tylko przedszkolaków. Każdy aktor czy statysta perfekcyjnie wykonujący piruety i podskoki był doskonale zsynchronizowany z resztą ekipy, wręcz błyszczał na tafli pokazując swoją część historii. Nie zabrakło też sztucznego dymu i wybuchów pirotechnicznych.

Co więcej? Kiedy Miki miał pocałunkiem obudzić śpiącą Minnie, zakręciły mi się łzy w oczach... Kobieta obok mnie tuliła siedzącą jej na kolanach córeczkę, z błogim uśmiechem, a jej mała z wrażenia włożyła piąstkę do buzi. Właśnie takie emocje budzi widowisko (ponoć) dla dzieci. W istocie poruszy każdego, kto ma serce.

Po około 15 latach, które minęły od kiedy widziałam swoją ostatnią rewię Disneya w Hali Olivia, chciałam zobaczyć, co się zmieniło. Okazuje się, że tylko ceny. Trzeba przyznać, że dodatkowe atrakcje były dość drogie, jak na imprezę skierowaną na młodszą publikę. Wydatek 30 zł na loda, w kubku a'la głowa Myszki Miki, okazał się przerastać tolerancję rodziców. Nie wspominając już o drogich przytulankach, wacie cukrowej, popcornie i kawie dla zmęczonych rodzicieli. Ceny okazały się przerastać zdrowy rozsądek.

7 nadziei Trójmiasta - zagłosuj na najlepszą kandydaturę!