Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dmuchany trawler i ryby na Targu Węglowym. Greenpeace w obronie morza

o/gp
Warto się zastanowić, dlaczego podczas wakacji nad morzem, coraz częściej jemy nafaszerowanego antybiotykami łososia z norweskich farm czy pangę, żyjącą tysiące kilometrów stąd w ścieku, jakim jest delta Mekongu. Właśnie tym sprawom poświęcona jest wystawa Greenpeace w Gdańsku.

Na Targu Węglowym w Gdańsku w godz. 10.00 - 20.00 można w środę oglądać wystawę obrazującą rabunkową politykę rybołówstwa Unii Europejskiej i związaną z tym zagładę ryb w europejskich morzach.

Można również sfotografować się na tle ogromnego (25 m), dmuchanego trawlera, takiego jak te, które w rzeczywistości pustoszą morza. W specjalnie przygotowanym namiocie można oglądnąć filmy poświęcone tematyce rybołówstwa i morza, a w kąciku dla dzieci na najmłodszych czekają gry i zabawy.

- Organizując wystawę i pokaz filmów na temat problemów współczesnego rybołówstwa, Greenpeace chce zwrócić uwagę na dramatyczny stan mórz, łowisk i ciężką sytuacją rybaków oraz apeluje do polityków o aktywne działanie na rzecz ochrony morskich ekosystemów - mówi Jacek Winiarski, rzecznik prasowy Greenpeace Polska.

Kompromis w sprawie rybołówstwa?

W ciągu kliku ostatnich dekad doprowadzono do sytuacji gdy średnio 3/4 łowisk na wodach wokół starego kontynentu jest przełowionych. Dotyczy to 63% stad na Atlantyku, 82% na Morzu Śródziemnym i 66% na Bałtyku. Stało się tak m.in. za sprawą używania coraz to większych statków rybackich i coraz efektywniejszych narzędzi połowowych oraz z powodu złego zarządzania zasobami morskimi. Komisja Europejska szacuje, że jeśli przełowienie będzie kontynuowane, w roku 2022 zostanie tylko 8 ze 136 stad. Oznacza to nie tylko deficyt ryb ale klęskę dla tysięcy rybaków, którzy już teraz nie mogliby funkcjonować bez ogromnych, unijnych dotacji wynoszących 4,3 mld. Euro w latach 2007 - 2013 - czytamy w liście przesłanym do redakcji.

"O tym, że w morzach brakuje ryb a wielkie floty rybackie dalej łowią jakby nigdy nic, wyławiając te, które zostały, mało kto wie. To niewidoczny problem, schowany gdzieś za linią horyzontu. Tymczasem warto się zastanowić, dlaczego podczas wakacji nad morzem, coraz częściej jemy nafaszerowanego antybiotykami łososia z norweskich farm czy pangę, żyjącą w ścieku jakim jest delta Mekongu. Otóż w związku niedostatkiem rodzimych gatunków, konsumenci w Europie zmuszani są do jedzenia importowanych ryb gorszej jakości, transportowanych w chłodniach przez tysiące kilometrów"- dodaje Magdalena Figura, koordynatorka kampanii "Morza i Oceany" w polskim Greenpeace.

Główne postulaty ekologów i naukowców to: odbudowa stad, wyeliminowanie destrukcyjnych techniki połowowych (np. trałowanie denne - ciągnięte po dnie, obciążone sieci niszczą wszystko co napotkają na swojej drodze), redukcja flot, przeznaczenie większej niż obecnie części subsydiów dla małych rybaków przybrzeżnych zamiast dla wielkich korporacji rybackich jak to ma miejsce teraz, promowanie narzędzi połowowych, które minimalizują łapanie niechcianych gatunków, tworzenie obszarów chronionych.

- Taka reforma odbywa się tylko raz na dziesięć lat. To jest właśnie ten moment kiedy politycy powinni pokazać, że są warci naszych głosów i naprawdę potrafią rozwiązywać problemy. Polska już zredukowała znacznie swoją flotę, czas by podobnie postąpiły kraje takie jak Francja czy Hiszpania, które w ogromnym stopniu są odpowiedzialne za ten kryzys - dodaje Figura.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto