MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Do trzech razy sztuka

Paweł Stankiewicz
Pięć kolejek pozostało do zakończenia rozgrywek w drugiej lidze piłkarskiej. Lechia ma jednak do rozegrania cztery spotkania, bowiem za mecz z Zawiszą gdańszczanie dostaną punkty walkowerem.

Pięć kolejek pozostało do zakończenia rozgrywek w drugiej lidze piłkarskiej. Lechia ma jednak do rozegrania cztery spotkania, bowiem za mecz z Zawiszą gdańszczanie dostaną punkty walkowerem. Z tych czterech spotkań, gdańszczanie aż trzy zagrają na wyjeździe. Pierwsze już w sobotę. O godzinie 17 Lechia o punkty walczyć będzie z ŁKS w Łomży.
Rywal biało-zielonych nie jest wymagający. Jesienią w Gdańsku podopieczni Tomasza Borkowskiego wygrali 3:1, a wtedy ŁKS dysponował silniejszym składem. Zimą jednak drużynę opuścili dwaj czołowi gracze - Mariusz Marczak i Andrzej Rybski. Już w trakcie rundy wiosennej z pracy z zespołem zrezygnował trener Czesław Jakołcewicz i przeniósł się do Wisły Płock. Szkoleniowiec narzekał na brak pieniędzy i mało profesjonalne zarządzanie klubem z Łomży. Przed sobotnim spotkaniem niepokój budzić może tylko osoba sędziego Artura Radziszewskiego z Warszawy. Arbiter urodzony 1 listopada 1972 roku prowadził w tym sezonie dwa mecze biało-zielonych. Jesienią gdańszczanie przegrali w Białymstoku z Jagiellonią 1:2, a wiosną ulegli na własnym stadionie Odrze Opole 0:2. Do tego Radziszewski tylko w tych dwóch spotkaniach pokazał piłkarzom Lechii aż dziesięć żółtych kartek. W spotkaniu z Jagiellonią podyktował dla gospodarzy rzut karny w 84 minucie, który zapewnił im zwycięstwo nad gdańszczanami.
- Co mówi panu nazwisko Artur Radziszewski? - zapytaliśmy napastnika Lechii, Piotra Cetnarowicza.
- Gdzieś to nazwisko słyszałem, ale dokładnie nie wiem o kogo chodzi.
- To sędzia, który będzie prowadził wasz sobotni mecz w Łomży. A wiosną nie uznał panu prawidłowo zdobytej bramki w Białymstoku, po której mogliście prowadzić już 2:0.
- A tak, teraz sobie przypominam. Faktycznie, wtedy strzeliłem jak najbardziej prawidłowego gola. Mam nadzieję, że w Łomży ten arbiter nie będzie się mylił na naszą niekorzyść. Musimy tak zagrać, aby nie miał żadnych wątpliwości przy podejmowaniu decyzji.
- Radziszewski w tym sezonie prowadził wam dwa mecze. Oba przegraliście...
- Do trzech razy sztuka. Może tym razem to powiedzenie się sprawdzi. Jedziemy do Łomży po trzy punkty. Tylko taki cel może nam przyświecać skoro chcemy walczyć o awans do ekstraklasy. Przed nami trzy mecze wyjazdowe i musimy w nich powalczyć o pełną pulę. W naszej sytuacji nie mamy już innego wyjścia.
Chociaż Artur Radziszewski nie był szczęśliwy dla Lechii, a w Białymstoku poprzez swoje decyzje skrzywdził biało-zielonych, to gdański klub nie zwracał się do Polskiego Związku Piłki Nożnej z prośbą o zmianę obsady sędziowskiej na sobotnie spotkanie z ŁKS Łomża.
- Nie było w ogóle takiej opcji. Nie naszą rolą jest wybieranie sędziów do prowadzenia meczów. PZPN tak powinien dobierać obsadę sędziowską, aby zmagania na boisku mogły odbywać się bez żadnych podtekstów i dodatkowych podejrzeń. My jedziemy do Łomży walczyć o trzy punkty przy takich arbitrach jaki do prowadzenia meczu wyznaczy PZPN - powiedział nam Błażej Jenek, dyrektor Lechii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto