Doradcy podpowiadają, w co inwestować

Z początkiem roku wiele osób zastanawia się jak ulokować pieniądze aby dały one wysokie zyski. Czy zmienić dotychczasowy sposób oszczędzania, czy go kontynuować? Nie powinni zmieniać strategii ci, którzy zdecydowali się kupić akcje lub jednostki inwestycyjnych funduszy akcji.

Nie ma co liczyć na ,sensowne" zyski z papierów dłużnych i bezpiecznych funduszy inwestycyjnych - ocenia Maciej Kossowski z firmy Expander. W ubiegłym roku niektóre fundusze obligacji zarobiły nawet powyżej 8 proc. Zdaniem analityka Expandera to się nie powtórzy w tym roku. Stopy procentowe najprawdopodobniej nie będą spadać i nie ma co liczyć na wzrost cen papierów dłużnych, a realny jest nawet ich spadek.
- Dlatego w przypadku funduszy obligacji szczególnie istotna jest przestroga, by nie podejmować decyzji inwestycyjnych w oparciu o wyniki historyczne - uważa Kossowski.
Ten rok według doradców finansowych powinien stać pod znakiem wzrostów na giełdzie. Piotr Krawczyński, doradca finansowy Open Finance uważa, iż mimo silnych wzrostów jakie miały miejsce na warszawskiej giełdzie w ubiegłym roku, dobra koniunktura utrzyma się nadal w pierwszym półroczu tego roku. Najzyskowniejsze mogą być jednak spółki inne niż dotychczas. Zdaniem Kossowskiego na spodziewanym przyspieszeniu gospodarki skorzystają najbardziej banki, spółki budowlane i medialne. Warto przyjrzeć się akcjom małych i średnich spółek, które mają znacznie większy potencjał poprawy wyników finansowych niż giełdowe tuzy.
- Zauważają to także firmy zarządzające aktywami i coraz chętniej uruchamiają fundusze inwestycyjne skupiające się właśnie na rynku firm spoza WIG20 - ocenia Kossowski.
Gracze indywidualni, jak i ci którzy inwestowali za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych w akcje w ubiegłym roku mogli zarobić nawet kilkadziesiąt procent.
Zdaniem Krawczyńskiego, powtórzenie takiego wyniku w tym roku będzie trudne, ale nie niemożliwe. Dla poprawy rentowności inwestycji zaleca włączenie do portfela funduszy rynków zagranicznych.
Niewiele będzie można zyskać inwestując w waluty. Będzie można nawet stracić. Prognozy mówią zarówno o możliwości osłabienia jak i umocnienia złotego w tym roku. Krawczyński z Open Finance uważa, że solidne fundamenty gospodarki i zainteresowanie polskim rynkiem ze strony zagranicznych inwestorów powinno przełożyć się na wzrost wartości złotego. W podsumowaniu analiz na temat sytuacji złotówki analitycy Expandera z kolei zakładają w tym roku lekkie osłabienie złotego w stosunku do dolara i euro.
Inwestorzy konserwatywni, zwolennicy lokat bankowych i funduszy rynku pieniężnego mogą - zdaniem Kossowskiego - liczyć na zyski podobne, jak w tym roku. Rentowność funduszy rynku pieniężnego będzie przy tym zbliżona do najlepszych lokat bankowych (4-4,5 proc.). Nieco wyższe stopy zwrotu mogą przynieść fundusze pieniężne, które znaczną część portfela inwestują w dłużne papiery firm.
Więcej zarobić będzie można na nieruchomościach. Ich ceny mają rosnąć.
- Rynek nieruchomości nadal będzie "gorący". Nie zaszkodzi mu ewentualne ograniczenie dostępności tanich kredytów walutowych - uważa Kossowski.
Analityk Expandera przewiduje, że w szybko rozwijających się aglomeracjach takich, jak Warszawa, Kraków, Wrocław czy Trójmiasto, ceny powinny wzrosnąć przynajmniej o 10 proc. Zakup mieszkania czy domu jest jednak inwestycją dla zamożnych osób. Alternatywą może być fundusz nieruchomości. W tym roku powinno pojawić się kilka kolejnych tego typu produktów mogących przynieść zyski rzędu 8-12 proc. rocznie. Osoby mające rachunek maklerski mogą kupić na giełdzie certyfikaty już działającego funduszu. Płynność obrotu tymi papierami jest jednak niska.