MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dragan i "Jankes"

Maciej Polny
Jiri Żidek (z lewej) wczorajszego meczu nie może zaliczyć do udanych.
Fot. Krzysztof Mystkowski
Jiri Żidek (z lewej) wczorajszego meczu nie może zaliczyć do udanych. Fot. Krzysztof Mystkowski
Kiedy się zbiera aż 46 razy piłkę z tablic, a w rzutach za 3 pkt uzyskuje średnią blisko 70 proc., trudno przegrać spotkanie. Tak było wczoraj w Sopocie, gdzie w trzecim występie w grupie C Pucharu Mistrzów koszykarze ...

Kiedy się zbiera aż 46 razy piłkę z tablic, a w rzutach za 3 pkt uzyskuje średnią blisko 70 proc., trudno przegrać spotkanie. Tak było wczoraj w Sopocie, gdzie w trzecim występie w grupie C Pucharu Mistrzów koszykarze Prokomu Trefla wygrali z wicemistrzami Łotwy Skonto Ryga 91:70 (23:17, 27:22, 14:12, 27:19) i nadal pozostają z kompletem zwycięstw. Sędziowali: Wladimir Dadugin (Rosja) oraz Tomasz Jasevicius (Litwa). Widzów 1200.

Sopocianie rozpoczęli spotkanie tradycyjną piątką, ale gra im się specjalnie nie układała. Po raz kolejny zawodził najwyższy w naszym zespole Jiri Żidek, którego zamienił po kilku minutach Tomasz Jankowski. Inną zmianą było przejście na "jedynkę" Dariusa Maskoliunasa w miejsce Drew Barry'ego. To pozwoliło sopocianom grać nieco skuteczniej, ale przewaga nadal nie była wyraźna.

Drugą kwartę gospodarze rozpoczęli z przewagą 6 pkt, ale po "trójce" Kristapsa Valtersa, nota bene jednego z dwóch synów trenera, było zaledwie 23:22 dla Prokomu Trefla. Goście potwierdzili swój jeden niezaprzeczalny atut, którym było szybkie wyprowadzanie piłki spod własnego kosza. W naszym zespole "zaskoczyły" w porę rzuty za 3 pkt. Raz w ten sposób zdobył punkty Jankowski, a dwukrotnie w tej kwarcie Dragan Marković. To właśnie ta dwójka, schodząc z ławki rezerwowych, w sumie zapisała na koncie 30 pkt, dzięki czemu w kolejnych minutach sopocianie w zasadzie kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie.

W 17 min kibice byli zdziwieni, że po 7 zdobytych z rzędu punktach trener gospodarzy Eugeniusz Kijewski zdjął z parkietu Jankowskiego. Okazało się, że ten zawodnik sam poprosił o zmianę. W jego miejsce wrócił Żidek, ale znów nie pokazał nic wielkiego.

W trzeciej kwarcie dwie "trójki" z rzędu zdobył Marković, co pozwoliło prowadzić po tej części różnicą 13 "oczek". W ostatniej kwarcie ten sam zawodnik także imponował skutecznością, a w końcu obudził się Barry, który w tym meczu zaliczył 8 asyst.

Składy drużyn

Prokom Trefl: Jagodnik 19 pkt, Vranković 13 (1), Żidek 10, Masiulis 8, Barry 3 (1) - Marković 16 (4), Jankowski 14 (1), Dylewicz 4, Maskoliunas 4.

Skonto: Ostler 24, Wilson 17 (2), K. Valters 12 (1), Sneps 5 (1), S. Valters 4 - Blums 5 (1), Jumikis 2, Janicenoks 1, Cipruss.

Eugeniusz Kijewski

trener Prokomu Trefla

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że w meczu ze Skonto musimy poprawić defensywę i ograniczyć kontrataki gości. Nie mogliśmy przegrać także pod tablicami. 70 pkt straconych wydaje się do przyjęcia. Wreszcie sporo do gry wnieśli zawodnicy wchodzący z ławki rezerwowych. Właśnie tego zabrakło w przegranym ostatnio meczu ligowym we Włocławku.

Dragan Marković

Prokom Trefl

- Skonto Ryga to zespół młody, z perspektywami. Muszę przyznać, że podobała mi się gra tej drużyny. Jeśli chodzi o nas, to po powrocie z Włocławka przeprowadziliśmy dwa ciężkie treningi. Pracowaliśmy nad defensywą i dzisiaj efekty były widoczne. Cieszę się, że mam swój udział w sukcesie. Trafiłem m.in. 4 razy za 3 pkt. Ten wariant gry także szlifujemy na treningach.

od 7 lat
Wideo

Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dragan i "Jankes" - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto