Biało-czerwoni, czyli brązowi medaliści rozgrywanych w czerwcu mistrzostw Europy w Nowym Sadzie, do chińskiego Wuxi jechali z bojowym nastawieniem. Początek drogi w drabince turnieju drużynowego im sprzyjał. W czwartek dosłownie rozbili Kolumbijczyków 45:3! W następnym meczu trafili na Ukraińców i to już był bardzo zacięty bój. Podopieczni fechmistrza Stanisława Szymańskiego wygrali 45:43 i jak już sam wynik wskazuje, do końca nie byli pewni swego.
W starciu o półfinał Polacy trafili na niezwykle utytułowanych Włochów. I w piątkowym meczu nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Przegrali 23:45. Co prawda Michał Siess rozpoczął mecz od wygranej 5:2 z Andreą Cassarą, ale później było już gorzej. Dość zaznaczyć, że tylko Leszek Rajski zdołał jeszcze odnieść indywidualne zwycięstwo (6:5 z Cassarą). Daniele Garozzo i Alessio Foconi byli tego dnia poza zasięgiem naszych florecistów.
Podopiecznym trenera Szymańskiego pozostała więc walka o miejsca 5-8. W pierwszym starciu Polacy zmierzyli się z Japończykami i wygrali z nimi 45:39. W tym meczu to biało-czerwoni musieli gonić wynik, bo Siess przegrał swoją walkę 2:5, a później 2:7 poległ Andrzej Rządkowski. Obydwaj, z pomocą kolegów z drużyny, "odkuli się" w dalszej części starć. Na ostatnią walkę Michał Siess wychodził, kiedy na tablicy był remis 37:37. I bez większych problemów rozbił 8:2 Toshiyę Saito.
O 5. miejsce mistrzostw świata Polacy walczyli z Francuzami, którzy wcześniej pokonali Chińczyków 45:31. Tym razem biało-czerwonym finisz nie wyszedł. Po pięciu walkach prowadzili jeszcze 25:22. Później do głosu doszli jednak Trójkolorowi, a kropkę nad i postawił najlepszy na planszy Maxime Pauty, który pokonał 5:1 Siessa, a Francuzi cały mecz wygrali 45:40.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?