Dwa złote za kilogram

Rząd opracował nowy projekt zmian w ustawie o odpadach i opłacie produktowej (już przesłał do prac w Sejmie), w którym chce nałożyć nowe obowiązki na firmy prowadzące działalność "w wyniku której następuje wprowadzanie na rynek produktów w opakowaniach" oraz firmy, które wypuszczają na rynek materiały reklamy komercyjnej (czyli ulotki, foldery, broszury, katalogi handlowe, gazetki).

Nowością tego projektu jest to, że nowelizacja spowoduje objęcie tymi obowiązkami większej liczby podmiotów gospodarczych (w tym przedsiębiorców prowadzących działalność usługową: od fryzjerów po hipermarkety) oraz wprowadza roczne poziomy odzysku i recyklingu odpadów "poreklamowych". Kto się z nich nie wywiąże, dostanie karę - 2 zł za każdy kilogram. Tylko kto to policzy?
Organizacje przedsiębiorców stanowczo protestują. W tej grupie znalazło się m.in. Międzynarodowe Stowarzyszenie Reklamy w Polsce i Polska Koalicja Przemysłowa na rzecz Opakowań Przyjaznych Środowisku Eko-Pak.
- Czy protest będzie skuteczny? To może okazać się już w najbliższy czwartek, kiedy odbędzie się posiedzenie podkomisji zajmującej się projektem - mówi Bohdan Pawłowicz, dyrektor Międzynarodowego Stowarzyszenia Reklamy w Polsce, jeden z twórców protestu. - Główny problem z nowelizacją polega na tym, że nakłada obowiązek odzysku i recyklingu oraz liczenia zebranych odpadów, co utrudni lub wręcz zdezorganizuje pracę przedsiębiorcom. Trzeba będzie stworzyć dodatkowe etaty dla ludzi, którzy będą tego pilnować. Dotyczy to zwłaszcza dużych przedsiębiorstw. Koszty będą niemałe, a to i tak nie załatwi problemu odpadów poreklamowych. Można przewidywać, że nowe obciążenia nałożone na firmy spowodują wzrost cen towarów i usług.
Rząd jest innego zdania. Chce też dostosować nasze przepisy w tym zakresie do unijnych. Szacuje się, że rocznie na rynek trafia ok. 75 tys. ton materiałów reklamowych, które wykorzystane trafiają na wysypiska śmieci, zamiast do punktów skupu.