Zadzwoniliśmy do Oddziału Dworce Kolejowe PKP SA. w Gdańsku z prośbą o wyjaśnienie sytuacji.
- Skończyła się umowa pomiędzy PKP, a gdańskim oddziałem Muzeum Narodowego. Myślimy jednak nad uatrakcyjnieniem tej strony dworca, za zgodą konserwatora. Z drugiej strony może... zostawimy okno niezagospodarowane. Będzie jaśniej w holu poczekalni dworcowej - informuje Adam Neuman, zastępca dyrektora oddziału.
"Sąd Ostateczny" niderlandzkiego malarza był wizytówką gdańskiego dworca od sierpnia 2006 r.
- Otrzymaliśmy od PKP pismo, w którym grupa rozwiązywała z nami umowę. Musieliśmy zdemontować obraz, chociaż bardzo tego żałujemy - tłumaczy Paweł Burian z Muzeum Narodowego w Gdańsku.
Jak Sąd Ostateczny zawędrował na Dworzec
Umieszczenie repliki na gmachu dworca wymagało zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków Mariana Kwapińskiego, ponieważ dworzec główny jest zabytkiem. W piśmie dotyczącym tryptyku konserwator zakwalifikował kopię obrazu jako reklamę. "Niepożądane jest obecnie wprowadzenie do sylwetki dworca nowego, obcego elementu, będącego de facto reklamą wielkoformatową" - pisał. Zmienił jednak zdanie po konsultacjach.
- Z rozterką wyrażam zgodę na czasową ekspozycję na budynku dworca tego simulacra (kopii - przyp. red.) - mówił. - Uznałem, że jest to działanie kulturotwórczo - promocyjne. Ale dworzec jest wpisany do rejestru zabytków i do moich obowiązków należy ekspozycja jego walorów historycznych. Tutaj mamy kolizję!
Konserwator ostatecznie uznał, że nie jest to klasyczna reklama. - Niech "Sąd Ostateczny" chwilowo zapromuje pewną ideę - tłumaczył. Replika obrazu Memlinga pojawiła się bowiem na oknie dworca w ramach promocji dzieła, które znajduje się w Muzeum Narodowym w Gdańsku.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
