Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dynamiczny Karambiri, Ricardinho za karę nauczy się polskiego

Paweł Stankiewicz
Karambiri ma dwa tygodnie, żeby przekonać do siebie trenera Kaczmarka
Karambiri ma dwa tygodnie, żeby przekonać do siebie trenera Kaczmarka Tomasz Bołt
John Wilfried Siessima Karambiri z Burkina Faso jest testowany przez Lechię Gdańsk. O tym piłkarzu jeszcze nikt na świecie nie słyszał, ale jego umiejętności piłkarskie zachwala Abdou Razack Traore.

Pytań w związku z zaistniałą sytuacją nie brakuje. Czy najlepszy strzelec Lechii chce znaleźć klub dla swojego przyjaciela? A może przed odejściem z gdańskiej drużyny pragnie pomóc klubowi w zakontraktowaniu solidnego zawodnika? Jest też taka opcja, że 24-letni piłkarz chce mieć w Gdańsku przyjaciela, grać z nim w drużynie i dlatego Karambiri pojawił się u nas na testach.

Traore, dla którego Karambiri jest bliski jak brat, osobiście odebrał go z lotniska. 21-letni napastnik w poniedziałek odbył tylko indywidualny trening z asystentem pierwszego trenera - Krzysztofem Brede, a wczoraj już trenował z całym zespołem na boisku przy ul. Traugutta.

- Karambiri to zupełnie inny piłkarz niż Traore - mówił we wtorek "Dziennikowi Bałtyckiemu" trener Kaczmarek. - Przede wszystkim gra prawą nogą, a Razack jest lewonożny. Trudno go jednoznacznie ocenić, bo ten trening był specyficzny. Ćwiczyliśmy podanie, jego siłę i kierunek, a kończyliśmy to elementami techniczno-taktycznymi, z oskrzydleniem akcji, uderzeniem i grą jeden na jeden. Na dzień dzisiejszy Karambiri prezentuje się obiecująco. Zostanie z nami jednak do 10 grudnia i dopiero wtedy będą mógł rzetelnie i miarodajnie go ocenić.

Trener Lechii dostrzegł atuty przyjaciela Traore już po pierwszym treningu.

- Jego główne zalety to szybkość i dynamika, zmiana kierunku biegu z piłką. Widać, że to jest zawodnik dużo szybszy i inny niż Razack. Dla mnie to może być biegający skrzydłowy albo środkowy napastnik. To są na razie tylko moje pobożne życzenia w stosunku do niego. Co dalej będzie z tym graczem, to już przekonamy się za dwa tygodnie, po zakończeniu testów - przyznał trener Kaczmarek.

Wiemy już, jaką karę poniesie Ricardinho. Przypomnijmy, że Brazylijczyk w meczu ligowym z PGE GKS Bełchatów strzelił wyrównującego gola z rzutu karnego, ale nie on był do niego wyznaczony.

- W szatni nic się nie działo, bo zdobył bramkę - powiedział nam Piotr Wiśniewski, który był pierwszy na liście do strzelania z rzutu karnego.

Mimo to Ricardinho kary wychowawczej nie uniknie.

- Do naszego wyjazdu na zgrupowanie w Turcji ma nauczyć się kilkudziesięciu słów po polsku. Poza tym przeznaczy pewną kwotę, na razie do ustalenia, np. na kolację z zespołem. Karę przyjął chyba ze zrozumieniem - zdradził "Bobo" Kaczmarek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto