Dziedziniec gdańskiego ratusza będzie zadaszony

Autorem projektu jest Andrzej Bela z gdańskiego Inwestpolu. Podczas projektowania zapoznano się z podobnymi przedsięwzięcami w innych miastach Polski: z wrocławskim ratuszem, poznańskim Pałacem Długim, czy Zamkiem Joannitów w Łaszewie. Największym problemem był m.in. nieregularny kształt dziedzińca, w którym nie występuje żaden kąt prosty. Dlatego też rozrysowano aż pięć projektów.

Nowe funkcje Po zadaszeniu dziedziniec ma być miejscem wielu różnych wydarzeń: odczytów, spotkań, konferencji, bankietów, wystaw, projekcji filmowych i koncertów. Przedsięwziecie mieści się także w ramach prac konserwatorskich przy budynku. Ma ono być  również remedium na wciąż zarastające dziedziniec mchy i zanieczyszczające go gołębie.

- Cieszę się z tego pomysłu - mówi Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. - Dziedziniec Politechniki Gdańskiej, który jest zadaszony, pełni dziś fantastyczne funkcje, odbywają się tam odczyty, konferencje, mam nadzieję, że z Ratuszem Głównego Miasta będzie podobnie - dodaje.

Wątpliwości

Projekt jest jeszcze w fazie koncepcyjnej, tzn. można dokonać w nim pewnych korekt i zmian i najważniejsze jest teraz zdobycie dla niego poparcia społecznego. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w czerwcu przyszłego roku zadaszenie powinno być wykonane.

Jednak już teraz zgłaszane są różne wątpliwości. Słyszy się, że miasto ma przecież większą i piękniejszą salę na spotkania i konferencje w Dworze Artusa. Pojawiają się także głosy, że zrealizowanie inwestycji pogorszy wentylację i akustykę na dziedzińcu, a z przykrymi skutkami mikroklimatu można poradzić sobie w inny sposób.

Zwolennicy odpowiadają, że faza, w której się obecnie projket znajduje, pozwala na uwzględnienie różnych zastrzeżeń i wątpliwości, na które są otwarci.