Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzielą ampułkę na połowę

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Dr Bożena Bugajczyk, wraz z małymi pacjentami i ich rodzicami, apelują, by fundusz przyznał lek dla wszystkich chorych dzieci.Fot. Adam Warżawa
Dr Bożena Bugajczyk, wraz z małymi pacjentami i ich rodzicami, apelują, by fundusz przyznał lek dla wszystkich chorych dzieci.Fot. Adam Warżawa
To dramat, gdy lekarz może dać lekarstwo jednemu dziecku, a drugiemu musi odmówić - denerwuje się dr Bożena Bugajczyk, ordynator oddziału dziecięcego w sopockim Szpitalu Reumatologicznym w Sopocie.

To dramat, gdy lekarz może dać lekarstwo jednemu dziecku, a drugiemu musi odmówić - denerwuje się dr Bożena Bugajczyk, ordynator oddziału dziecięcego w sopockim Szpitalu Reumatologicznym w Sopocie.

Lek, o którym mowa, to Enbrel - skuteczny i bezpieczny, a choroba - straszna. Atakuje stawy, powoduje ból nie do opisania, wyłącza dziecko z normalnego życia, prowadzi do ciężkiego inwalidztwa.
- Zaczęło się od anginy - wspomina Bożena Frąckowiak ze Słupska, mama 13-letniej Kasi. - Ciągnęła się miesiąc, potem w ciągu dnia córka czuła się lepiej, w nocy pojawiała się wysoka gorączka. Kasia znalazła się w szpitalu. Padła diagnoza: młodzieńcze, idiopatyczne zapalenie stawów. Dostały skierowanie do Wojewódzkiego Szpitala Reumatologicznego w Sopocie. Kasia miała tak opuchnięte stawy rąk i nóg, że z samochodu mama wynosiła ją na rękach.
- Nie tylko choroba jest ciężka, ale i standardowe leki, które się na nią stosuje, bardzo obciążają organizm dziecka - tłumaczy dr Małgorzata Boćkowska. - Cytostatyki i leki sterydowe. Obniżają odporność, powodują nadciśnienie, cukrzycę, grzybicę, dzieci przestają po nich rosnąć.
- W przypadku Kasi okazały się na dodatek nieskuteczne - dodaje dr Bugajczyk. - Musieliśmy zakwalifikować ją do terapii Enbrelem.
Z bardzo dobrymi efektami leczą nim małych pacjentów w Warszawie, Lublinie, Białymstoku, a nawet w Bydgoszczy, która choć nie ma dziecięcego oddziału reumatologicznego, dostała z NFZ Enbrel dla dwudziestu pacjentów.
W Pomorskiem porcję leku dla pierwszego pacjenta kupiła rok temu fundacja działająca przy sopockim szpitalu. Dziś, na leczenie Enbrelem czeka tu kilkanaścioro dzieci z całego województwa. Tymczasem na ten rok oddział Narodowego Funduszu Zdrowia w Gdańsku przyznał placówce pieniądze na leczenie zaledwie dwójki pacjentów.
- Osobie dorosłej podaje się całą ampułkę, dawka dla dziecka zależy od wagi ciała - tłumaczy dr Bugajczyk.
Co więc robią lekarze? - Dobieramy pacjentów tak, by jedna ampułka starczyła dla dwojga - słyszę od lekarzy. - Dzięki temu możemy leczyć czworo, a nie dwoje dzieci. Gdy otworzy się ampułkę i rozpuści lek, trzeba go zużyć w ciągu sześciu godzin. Dwa razy w tygodniu Kasię przywozi dziadek ze Słupska, 13-letnia Kamilka dojeżdża na zastrzyki z Chwaszczyna, Julkę rodzice przywożą z Chojnic, a Klaudię z Malborka. Pozostałe dzieci na Enbrel czekają.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto