MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dzieła sztuki po pożarze św. Katarzyny

Tadeusz Skutnik
Z konserwatorskiego punktu widzenia nie ma tu większego dramatu. Ale dramat emocji - jest. Historyk sztuki Joanna Grążawska dokonuje wstępnej inwentaryzacji zgromadzonych dzieł sztuki.
Z konserwatorskiego punktu widzenia nie ma tu większego dramatu. Ale dramat emocji - jest. Historyk sztuki Joanna Grążawska dokonuje wstępnej inwentaryzacji zgromadzonych dzieł sztuki.
Prawie wszystkie dzieła sztuki z kościoła św. Katarzyny, dzięki Bogu, ocalały. Ci, którzy kościół odbudowywali, dodaliby zapewne: dzięki Bogu i betonowym podporom, które złagodziły upadek płonącego stropu, a ten ...

Prawie wszystkie dzieła sztuki z kościoła św. Katarzyny, dzięki Bogu, ocalały. Ci, którzy kościół odbudowywali, dodaliby zapewne: dzięki Bogu i betonowym podporom, które złagodziły upadek płonącego stropu, a ten wytrzymał, nie dopuścił ognia do wewnątrz.

Tam, w środku, pozostały ogołocone mury. I Jezus Chrystus na Krzyżu, strzegący z wysokości tęczowej belki ducha świątyni. Matka Boska i św. Jan Ewangelista zostali ewakuowani. Leżą w lazarecie Białej Sali Ratusza Głównomiejskiego. Matka jakby jeszcze bardziej smutna. Jan śpi na prawym boku. Dopiero bliższe przyjrzenie się mu okazuje, że ma tylko połowę ciała. W trakcie ewakuacji pękł na pół. Druga połowa spoczywa obok. Widok jak po lekcji anatomii dra Tulpa.
- Tylko tak strasznie wygląda - uspokaja pani Maria Bojarska, historyk sztuki, wicedyrektor Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. - Właściwie to nawet dobrze, że tak pękła ta figura - w miejscu klejenia dwóch pni drewnianych, z których była wykonana. Z konserwatorskiego punktu widzenia nie ma tu większego dramatu.
Ale dramat emocji - jest. Inne figury świętych, leżące na podłodze, rzeczywiście sprawiają wrażenie polowego lazaretu.

- Traktowaliśmy je jak rannych znoszonych z pola bitwy - kustosz Monika Krygier jeszcze i dziś nie kryje wzruszeń. - Opatrywaliśmy ich rany, spisywaliśmy personalia, płacząc od dymu i od emocji. Trwało to do 23 godziny wieczorem.
Co najbardziej było wzruszające? Chyba detale, które docierały z kolejnymi transportami. Niekóre tak małe, że mieściły się w kobiecej dłoni - kontynuuje pani Monika. Albo nasycone wilgocią i parą wodną szaty liturgiczne, obrusy - które natychmiast rozwieszali, suszyli. Albo serwety na kielich, zawsze nieskazitelnie białe, tu umorusane, zakopcone, zmęczone. Albo jeszcze inaczej: wszystko cuchnące dymem, a tu raptem - zapach kadzidła się przebija!
Całe epopeje można by o tym opowiadać. Te epopeje dopiero przed nimi. Bo właśnie Muzeum Historycznemu Miasta Gdańska powierzone zostało dzieło rewaloryzacji wszystkiego, co się z tragedią św. Katarzyny wiąże...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rusza 61. Festiwal w Opolu. Znamy szczegóły

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto