EFAF Challenge Cup: Vrbas Hunters 21:14 Pomorze Seahawks

Pomorzanie wyjeżdżając do Serbii wiedzieli, że to spotkanie będzie bardzo trudne. Głównym zmartwieniem szkoleniowca gości, było skompletowanie składu na ten mecz. Dwa ostatnie mecze pozbawiły Seahawks czterech kluczowych, podstawowych graczy co spowodowało, że trener Jastrzębi Maciej Cetnerowski nie miał prostego zadania.

Przetrzebione Jastrzębie

- Braki w naszym rosterze wymogły na nas kilka dosyć drastycznych zmian ustawienia, w tym, między innymi, wstawienie naszego rozgrywającego Macieja Siemaszko na pozycję skrzydłowego – podsumował całą sytuację Cetnerowski.

W polskim zespole bardzo dobre zawody rozegrał Ali Sharif. Zawodnik, który dołączył do Jastrzębi w tym sezonie okazał się bardzo uniwersalnym graczem. Bardzo dobrze uzupełniał Siemaszko na pozycji rozgrywającego oraz wybiegał wiele jardów dla swojej drużyny.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że to właśnie z polską drużyną przyszło nam grać w tym pucharze - powiedział trener Hunters, Igor Ilić. - Wprawdzie nie wiedzieliśmy o was praktycznie nic, dopiero mecz pokazał że gracie podobnie do nas. Takie spotkania mogą wyjść tylko na dobre europejskiemu futbolowi - dodał.

Podobny poziom

Gracze z Vrbas poziomem nie odstawali od zawodników gości. Prezentowali futbol oparty raczej na grze biegowej, choć nie rezygnowali z podań do swoich skrzydłowych. Serbska defensywa w konfrontacji z przerzedzonym atakiem Seahawks wypadła nieźle i w pierwszej połowie nie pozwoliła przyjezdnym na zdobycie punktów.

W dwóch ostatnich kwartach grająca w eksperymentalnym składzie ofensywa Jastrzębi zaczęła się lepiej rozumieć. Wynikiem tego były dwa przyłożenia po akcjach podaniowych. Oba przyłożenia zdobył as defensywy Seahawks, Jakub Muraszko.

Na kolejny mecz w ramach EFAF Challenge Cup, Vrbas Hunters pojadą do węgierskiego Gyor, aby zmierzyć się z tamtejszymi Sharks. Seahawks natomiast za dwa tygodnie u siebie będą gościć inną serbską drużynę Klek Knights.