Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekshumacja szczątków dawnych gdańszczan w Brętowie. Co z resztą? [zdjęcia]

Redakcja
Firma Credo dokonała ekshumacji szczątków kilkunastu pochówków ludzkich z terenu dawnego cmentarza w Brętowie, którego północny fragment graniczy z terenem budowy Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.

W 1904 roku w północnej części dzielnicy Brentau (Brętowo), na terenach przed wzgórzem przy ówczesnej ulicy Hochstries (obecnej Słowackiego) utworzono cmentarz parafii Serca Jezusa (Herz Jesu), na którym chowano mieszkańców dzielnicy Wrzeszcz i osady Brętowo, na terenie której powstała ta nekropolia.

Ponad stuletni cmentarz

Administracyjnie osada ta w granice Gdańska weszła dopiero w 1933 roku. W 1921 roku nastąpiła rozbudowa cmentarnej kaplicy w kościół, który powstał po połączeniu jej od północy z nową częścią pośrodku nekropolii. 1 kwietnia 1929 roku powstała tu parafia Matki Boskiej Nieustającej Pomocy i cmentarz stał się parafialnym cmentarzem przykościelnym. Funkcjonował nieprzerwanie do 1947 roku, a jego zamkniecie nastąpiło 8 grudnia 1956 roku.

W latach 80-tych XX wieku nastąpiła częściowa likwidacja północno-zachodniej części cmentarza w związku z budową nowego kościoła, parkingu i garaży. W północno-wschodniej części wybudowano dom parafialny. Większość nagrobków z terenu pod zabudowę, wynoszącego 1500 metrów kwadratowych, zniszczono, teren splantowano. Część ziemi z wykopu pod dom parafialny przepchnięto na teren fragmentu cmentarza, na którym chowano dzieci. Dziś ten teren zarasta las.

W nowym kościele symbolicznie pochowano niewielką część wydobytych przy budowie szczątków ludzkich. W 1984 roku na terenie cmentarza, w jego południowej części od strony ulicy Słowackiego, znajdowało się jeszcze 180 nagrobków (najstarszy z 1917 r.), aleja główna, sześć kwater na południe kościoła i jedna dziecięca w lesie na północy. Ta właśnie część dawnego cmentarza popadła najszybciej w zapomnienie, zarastając lasem, zielskiem i chwastami. W 1989 roku stary kościół, służący jako magazyn budowlany dla nowej świątyni, rozebrano. Nowo wznoszony uległ częściowemu spaleniu w 1999 roku i jego odbudowa trwa nieprzerwanie do dziś.

Cmentarz "bohaterem" "Blaszanego Bębenka" i "Weisera Dawidka"

Ponad stuletni cmentarz, jeden z nielicznych gdańskich, którego większość nagrobków dotrwała niezniszczona do naszych czasów, uwieczniony został na zawsze w literaturze. To tutaj gdański noblista Guenther Grass na kartach "Blaszanego Bębenka" chował matkę głównego bohatera swej powieści - Oscara Mazeratha. Tutaj także spacerowali bohaterowie powieści Pawła Huelle "Weiser Dawidek", którego most w pobliżu cmentarza żegnały 27 kwietnia tłumy gdańszczan, wychowujących się na tym terenie przez dziesięciolecia. Na nim spoczywa jeden z przyjaciół tytułowego bohatera Horst. Ten most i cmentarz to dwa główne magiczne miejsca na tym terenie.

Teraz część starej nekropolii zniknie pod trasą przyszłej kolei z Wrzeszcza na lotnisko im. Lecha Wałęsy.

Na północnym krańcu brętowskiego cmentarza, na działce nr 18/9, w pobliżu dawnego nasypu kolei z Wrzeszcza do Starej Piły z 1913 roku, do kwietnia tego roku zachowało się kilka nagrobków i reliktów dawnego ogrodzenia w postaci niewysokich słupków, połączonych niegdyś łańcuchami przy drodze prowadzącej do pobliskich ogródków działkowych.

Oddać szacunek pochowanym w Brętowie

W związku z planowaną na trasie dawnej kokoszowskiej koleji budową Pomorskiej Kolei Metropolitalnej i konieczności wydzielenia przy niej pasa technicznego, firma pogrzebowa "Credo", na zlecenie parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, dokonała (po zlokalizowaniu istniejących reliktów grobów i usunięciu zachowanych nagrobków) ekshumacji znajdujących się tam ludzkich szczątków. Pochowano je we wspólnej, skromnej, otoczonej szyszkami mogile i oznaczono krzyżem z tabliczką ze stosowną na niej sentencją, w południowej części dawnego cmentarza, w której znajduje się obecnie 127 czytelnych grobów. W górnej natomiast - północnej, dziecięcej kwaterze nekropolii zachowały się 132 groby, co daje łącznie 259 grobów. Jest to w tej chwili zachowany nieczynny przedwojenny cmentarz w Gdańsku z największa liczbą grobów. Na pozostałych dwóch ocalałych nekropoliach - żydowskim i zachowanym na wzgórzu obok stadionu Lechii Gdańsk - liczba istniejacych nagrobków jest mniejsza.

Jak mówią tutejsi mieszkańcy, należy jednak przekopać cały ten teren pomiędzy nasypem, drogą, a garażami i wydobyć pozostałe szczątki gdańszczan, znajdujące się w grobach, których nagrobki niegdyś "rozparcelowała" okoliczna ludność na potrzeby budowlane. W latach 80-tych ubiegłego wieku, podczas budowy w południowej i centralnej części nekropolii tego nie zrobiono, zbezczeszczone ludzkie kości walały się wszędzie i jak twierdzą parafianie, "za karę" spłonął im nowo wznoszony kościół. Oby obecnie nie powtórzyła się sytuacja sprzed kilkunastu lat, kiedy "klątwa" za niewydobycie resztek ludzkich szczątków spadła na budowany kościół, który uległ częściowemu spaleniu. Jak mawiają starsi mieszkańcy tej dzielnicy - ''licho nie śpi".

Czytaj też: Runął (ostatni?) mur Garnizonu we Wrzeszczu [zdjęcia]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto