Ekspansja Gdyni w morze

Gdyński port rozwija się tak dynamicznie, że wkrótce może mu zabraknąć terenów. Jego zarząd ma już jednak pomysł, jak zaradzić tej sytuacji. Wizjonerskie plany zakładają ekspansję w Zatokę Gdańską i dosypanie nowych nabrzeży. Zarząd Morskiego Portu Gdynia S.A. współpracuje w tych zamierzeniach z Urzędem Morskim w Gdyni, który opracowuje pilotażowo projekt planu zagospodarowania przestrzennego dla północnej części Zatoki Gdańskiej, od cypla helskiego do granic Gdyni i Sopotu. Ustalenia w tej sprawie odbywają się też na szczeblach ministerialnych.
- Część dokumentów trafiła już do opiniowania do Warszawy - mówi kpt. Andrzej Królikowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni.
Janusz Jarosiński, wiceprezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia S.A., zdradza, że jeszcze w tym półroczu opracowana zostanie strategia rozwoju spółki do 2020 r. Aktualnie obowiązujący dokument nie wybiega tak daleko w przyszłość - kreśli plany portu tylko do 2015 r. Trzeba je jednak szybko weryfikować, bo miniony rok był dla spółki pod każdym względem rekordowy. Przeładunki sięgnęły niespotykanego nigdy wcześniej poziomu 17 mln ton. Dla porównania jeszcze przed ośmiu laty wskaźnik nie był w stanie dobić do 8 mln ton. Rewelacyjna jest też dynamika przeładunków - gdy wszystkie polskie porty, razem wzięte, były 0,6 proc. na minusie, gdyński zyskał 20 proc. Spółka zarobiła ponad 37 mln zł, aż o ponad 10 mln zł więcej, niż w roku 2006.
- W związku z tak dynamicznym rozkwitem w projekcie strategii rozwoju do 2020 r. rzeczywiście pojawia się temat dosypywania nowych nabrzeży - mówi Janusz Jarosiński. - Szczegółów zdradzać jednak nie chcę, dopóki planu nie zaaprobuje rada nadzorcza portu.
Andrzej Cieślak z Urzędu Morskiego w Gdyni dodaje, że ekspansję w morze dopuszczają założenia planu zagospodarowania północnej części Zatoki Gdańskiej. Dokument ma charakter pilotażowy, realizowany jest w ramach unijnego projektu "PlanCoast". Wydano na niego ponad 150 tys. zł, 75 proc. wyłożyła UE.
- Wysokie koszty dosypywania nabrzeży musiałby pokryć zapewne port lub jego prywatni partnerzy, którzy zdecydowaliby się dzierżawić infrastrukturę portową - mówi Andrzej Cieślak. - Urząd Morski zająłby się w takim wypadku zabezpieczeniem portu, falochronami.
Nic przeciwko powiększeniu powierzchni Gdyni nie mają też władze miasta.
- Znamy te wizje, jesteśmy na nie wstępnie przygotowani - mówi Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni. - Wymagałoby to oczywiście znacznej rozbudowy infrastruktury drogowej i kolejowej.

Zmiany we władzach portu
Choć gdyński port dynamicznie się rozwija, Skarb Państwa, właściciel spółki, stopniowo wymienia jego zarządców. Zakończono już postępowanie, wyłaniające nowych czterech członków dziewięcioosobowej rady nadzorczej spółki, desygnowanych przez resort skarbu. Minister Skarbu Aleksander Grad nominował na te stanowiska Krzysztofa Dobrowolskego i Stanisława Wasilewskiego (obaj legitymują się doktoratami z ekonomii) Mariusza Waciaka - kolejnego ekonomistę, a także znanego prawnika Jerzego Chlebowicza. Jeszcze w tym półroczu w związku z kończącą się kadencją aktualnego prezesa portu Przemysława Marchlewicza, rozpisany ma być także otwarty konkurs na to stanowisko. Poseł Platformy Obywatelskiej Tadeusz Aziewicz, przewodniczący sejmowej komisji skarbu, mówi, że postępowanie powinno zakończyć się najpóźniej w czerwcu.