MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa: Arka tonie, kibice nie wytrzymują nerwowo

Patryk Szczerba
Patryk Szczerba
Arka Gdynia rozpoczęła spadek w przepaść. W meczu z Ruchem Chorzów podopieczni Marka Chojnackiego po raz kolejny zeszli z boiska pokonani. Tym razem za silny okazał się Ruch Chorzów, który głównie dzięki koszmarnym błędom gdyńskich obrońców wygrał 2:1.

Początek meczu pozwalał mieć nadzieje, że w meczu z Ruchem Arkowcy przełamią się i wreszcie wiosną zdobędą komplet punktów. Nadzieje kibiców okazały się płonne.

Dwa gole w dziesięć minut

W składzie chorzowian pojawił się, mimo odmiennych zapowiedzi Ireneusz Adamski, który dzień przed meczem odwiedził wrocławską prokuraturę i wyszedł stamtąd z zarzutami. Marek Chojnacki postanowił po raz kolejny zaufać Grzegorzowi Nicińskiemu oraz młodym zawodnikom Wojciechowi Wilczyńskiemu i Marcinowi Budzińskiemu.

Arka od początku meczu atakowała. Cóż z tego, skoro już po 22 minutach przegrywała 0:2. Pierwsza bramka padła w 13. minucie, kiedy to fatalny błąd w środkowej strefie boiska popełnił młody obrońca gdynian Wilczyński. Dośrodkowanie Wojciecha Grzyba wykorzystał Remigiusz Jezierski, który strzałem głowa pokonał kiepsko dysponowanego w tym spotkaniu Norberta Witkowskiego. Obrona Arki w spotkaniu z Ruchem nie popisała się jeszcze wiele razy. Brzemienny w skutkach błąd miał miejsce dziewięć minut po stracie pierwszej bramki.

Do Marcina Nowackiego po centrze Michała Pulkowskiego doskoczyło dwóch obrońców Arki. Jak najniższy na boisku zawodnik Ruchu zdołał wygrać pojedynek powietrzny ze stoperami Arki, nie udało się nam ich zapytać. Do piłki dobiegł Remigiusz Jezierski, który dograł do Wojciecha Grzyba. Ten spokojnie umieścił piłkę w siatce. Wynik 0:2 i co bardziej nerwowi kibice zaczęli opuszczać stadion przy ul. Olimpijskiej w Gdyni.

Taktyka na chwilę

- Mieliśmy od pierwszych minut "rzucić się" na Ruch. Bramki stracone w pierwszych minutach popsuły wszystkie założenia taktyczne - komentował po meczu Maciej Scherfchen. wiara w Arkę wróciła u gdyńskich kibiców w 32. minucie. W polu karnym przewracany przez Grzegorza Barana był jeden z najlepszych piłkarzy na boisku Dariusz Ulanowski. Sędzia podyktował jedenastkę, która na gol zamienił Dariusz Żuraw.

W drugiej połowie Arkowcy starali się atakować, jednak byli szalenia nieskuteczni. Marek Chojnacki próbował reagować na sytuację na boisku, stopniowo wprowadzając do gry kolejnych zawodników; Olgierda Moskalewicza, Marcina Wachowicza oraz Przemysława Trytkę.

Nie brakowało strzałów, jednak piłka po każdym z nich nie mogła znaleźć drogi do siatki. Próbowali Łukasz Kowalski, Olgierd Moskalewicz z rzutu wolnego oraz Marcin Wachowicz. Najbliżej pokonania Krzysztofa Pilarza był ten ostatni, który z ostrego kąta trafił w słupek. W 86. minucie próbował jeszcze Michał Budziński i to było wszystko na co było stać arkę w tym meczu.

Nieprzyjemne pożegnanie

Po meczu piłkarzy Arki pożegnał gwizdy oraz niewybredne epitety pod adresem poszczególnych piłkarzy. "Piłkarzyki-pajacyki" oraz "koniec kariery" to tylko najłagodniejsze z tych, które możemy zacytować. Marek Chojnacki przyznał po meczu, że jego podopieczni "walili głową w mur", natomiast Waldemar Fornalik przyrównał to spotkanie do bitwy, którą udało się wygrać.

Teraz Arka jedzie do Bełchatowa, gdzie zmierzy się z drużyna GKS. Szanse na pozostanie w Ekstraklasie żółto-niebieskich są iluzoryczne, jednak piłkarze przyznają, że będą walczyli. Wydaje się jednak, ze kibice z Gdyni w takie zapewnienia będą mogli uwierzyć, gdy zobaczą tę walkę na boisku. To jej zdaniem wielu w ostatnich meczach brakuje najbardziej....

Arka Gdynia 1:2 Ruch Chorzów

Bramki: Żuraw 32' (karny) - Jezierski 13', Grzyb 22'

Żółte kartki: Scherfchen, Kowalski, Niciński (Arka), Adamski, Baran, Jakubowski, Jezierski (Ruch).

Sędzia:
Siedlecki (Warszawa), Widzów: 6500

Arka: Witkowski - Wilczyński, Żuraw, Łabędzki, Kowalski (Trytko 79') - Budziński, Ulanowski, Scherfchen, Ława (Wachowicz 66') - Zakrzewski (Moskalewicz 56'), Niciński.

Ruch: Pilarz - Jakubowski, Grodzicki, Adamski, Brzyski - Baran - Grzyb, Pulkowski, Nowacki (Janoszka 57'), Balaż - Jezierski (Sobiech 89').

Czytaj też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto