Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa: fotogaleria z meczu Lechia Gdańsk - GKS Bełchatów

Redakcja
Biało-zieloni przegrali na własnym stadionie z GKS Bełchatów. Dla zespołu Rafała Ulatowskiego była to już siódma wygrana z rzędu.

Do spotkania biało-zieloni przystąpili bardzo bojowo nastawieni. Pierwsze minuty przypominały spotkanie z Lechem Poznań, sprzed kilku tygodni. Teraz też Lechia dominowała, ale stwarzane sytuacje nie były wykorzystywane, albo brakowało ostatniego podania, by napastnicy mieli stuprocentowe szanse do zdobycia gola.

Dwa błędy Kożansa

Najlepszą miał Lukjanovs, który z półobrotu minimalnie chybił. Zemściło się to w 32. minucie, gdy Ujek wślizgiem podał do Małkowskiego, który minął Kożansa i strzelił między nogami Kapsy. Do końca pierwszej części wynik się nie zmienił.

Po przerwie Lechia grała wyjątkowo nieporadnie. Do ataków biało-zieloni ruszyli dopiero w okolicach 70. minuty. Osiem minut przed końcem meczu piłkę ręką dotyka Fonfara i jest rzut karny. Niestety Wołąkiewicz fatalnie uderzył w sam środek bramki i Sapela bez problemu złapał piłkę.

Niewykorzystany rzut karny zemścił się już w 86. minucie, gdy świetną piłkę dostał Nowak, minął Kożansa i bez problemu pokonał Pawła Kapsę. Wynik 0:2 utrzymał się do końca tego meczu. Lechia musiała uznać wyższość GKS Bełchatów, którzy niepokonani są aż od 22 sierpnia. Przegrana dla biało-zielonych oznacza spadek na ósme miejsce, natomiast zespół Ulatowskiego umocnił się na czwartej pozycji.

Wnioski końcowe

Po konfrontacji z mocnym przeciwnikiem w grze Lechii z łatwością można wskazać największe mankamenty. Po pierwsze, napastnicy. Zespół z wysokimi aspiracjami nie może mieć w składzie tak fatalnie dysponowanych strzelecko zawodników. W przerwie zimowej klub musi pozyskać co najmniej jednego doświadczonego snajpera, który zagwarantuje przynajmniej dziesięć bramek w sezonie.

Po drugie, defensywa. Rogalski nie sprawdził się w roli bocznego obrońcy i trener Kafarski musi sobie jakoś poradzić wobec kontuzji Bąka i Kawy. Dodatkowo, Sergiejs Kożans jeszcze nie jest przygotowany do gry w pierwszym składzie, dwa razy dał się ograć piłkarzom GKS, po czym padały bramki. Niestety kontuzjowany jest Cvirik a Manuszewski to niestety nie jest już zawodnik na Ekstraklasę.

Zmiany? Zmiany!

I wreszcie pomoc. Duet Surma-Piątek jest nie do ruszenia, ale już ciągłe wystawianie Pietrowskiego może dziwić. Tym bardziej, że wrócił ze zgrupowania kadry U-21 i na pewno odczuwa skutki dalekich podróży. Widać to było i w meczu z GKS, gdy młody pomocnik po godzinie gry opadł z sił. Niestety brakuje zastępcy, bo kontuzjowany jest Nowak a Bajić meczem z bełchatowianami pokazał, że nie jest nawet średniakiem na końcówki spotkań.

Do końca rundy jesiennej pozostały jeszcze trzy mecze. Po tym przyjdzie pora na urlopy i szlifowanie formy na wiosenne zmagania w Ekstraklasie i Pucharze Polski. Jeśli zespół zostanie wzmocniony dwoma dobrymi piłkarzami a po kontuzji wrócą do zdrowia aktualni rekonwalescenci, to Lechia może jeszcze namieszać w ligowej czołówce.

Zobacz też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto