Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa: Lechia 1:2 GKS Bełchatów [relacja]

Redakcja
Niestety Lechia Gdańsk przegrywa kolejne spotkanie. Choć gra momentami układała się bardzo dobrze, to biało-zielonym brakowało zimnej krwi i szczęścia, by pokonać GKS Bełchatów.

Kafarski rozpoczął spotkanie z nowym ustawieniem, z dwoma defensywnymi pomocnikami i jednym ofensywnym wspomagającymi wysuniętego Zabłockiego. W czwartek minucie Peter Cvirik ofiarnie ratuje Lechię. W 8. minucie pierwsza dogodna sytuacja, ale Mysona wzdłuż bramki. Minutę później próbowali do pustej Bąk i Cvirik, ale ofiarnie defensorzy Bełchatowa.

Popek na 0:1, Surma na 1:1

W 14. minucie po rzucie wolnym Cetnarskiego piłkę strącił Jacek Popek i było 0:1. Cztery minuty później po mocno wykonanym rzucie wolnym strzelał głową Krzysztof Bąk, znów obok. Kolejna ciekawa akacja dopiero w 30. minucie, gdy Rogalski mógł podać precyzyjnie do zawodników w polu karnym, ale z niewiadomego powodu posłał piłkę zbyt wysoko.

W 34. minucie z wolnego Piątek i dosłownie kilka sekund później szansę zmarnował Wiśniewski, próbując lobować Sapelę. Już w czasie doliczonym świetnym strzałem zza pola karnego popisał się Łukasz Surma.

Biało-zieloni nie grają złego spotkania, choć popełniają zbyt wiele indywidualnych błędów. Martwi kolejna bramka stracona po stałym fragmencie gry. Do pozytywów zaliczyć możemy dość dużą ilość wypracowanych sytuacji, których niestety podopieczni Kafarskiego nie potrafią wykorzystać. Gdyby mieli odrobinę więcej zimnej krwi, na przerwę mogliby schodzić z pewnym prowadzeniem.

Po przerwie lepiej, ale...

W przerwie doszło do nieciekawej sytuacji, bowiem delegat PZPN zażądał od kibiców zdjęcia transparentu z napisem "Michalski Won!...". Fani Lechii zastosowali się do tego, ale już po rozpoczęciu drugiej części transparent znów pojawił się na płocie.

Kilka minut po wznowieniu gry dogodną sytuację zmarnował Rogalski, który w sytuacji sam na sam trafił prosto w bramkarza. Kolejne minuty to zrywy z jednej i drugiej strony, ale dopiero wejście Macieja Kowalczyka ożywiło grę biało-zielonych. Na uwagę zasługuje szczególnie sytuacja z 63. minuty, gdy ładnie strzelił po wrzutce z rzutu rożnego Mysony, ale na miejscu był Sapela.

... 1:2

Jednak jak zwykle niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 74. minucie tego spotkania po błędzie obrony Nowak minął Krzysztofa Bąka i pokonał Pawła Kapsę. GKS dał wyszumieć się Lechii i wykorzystał doskonałą dyspozycję swojego najlepszego strzelca. Stracony gol fatalnie podziałał na biało-zielonych, którzy wyraźnie opadli z sił i stracili zaangażowanie, którym imponowali w pierwszej połowie.

Ostatnie dziesięć minut upłynęło pod znakiem bardzo mądrej gry GKS, który długo utrzymywał się przy piłce skutrecznie uniemożliwiając Lechii konstruowanie akcji. Nie licząc aktywnego Kowalczyka, niewiele wniosły zmiany, niewidoczny był Kaczmarek a Manuszewski popełniał proste błędy.

Niestety kolejne punkty uciekły Lechii Gdańsk i teraz utrzymanie staje się coraz mniej możliwe. Od teraz o dalszej sytuacji decydować będzie nie tylko dyspozycja Lechii, ale także wyniki w innych spootkaniach.

Lechia Gdańsk 1:2 GKS Bełchatów

Bramki: Surma (45+1') - Popek (14'), Nowak (74')

Kartki: Cecot, Lacic, - K.Bąk, Rogalski, Kapsa

Lechia: Kapsa - K.Bąk, Wołąkiewicz, Cvirik, Mysona - Wiśniewski, Surma, Bajić (Kowalczyk 58'), Piątek (Manuszewski 72'), Rogalski (Kaczmarek 80') - Zabłocki.

GKS: Sapela - Lacic, Cecot, Drzymont, Popek - Wróbel(Janus 82'), Rachwał, Gol, Cetnarski (Michalevsky 65'), Chwalibogowski (Nowak 46') - Ujek 65

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto