Ekstraklasa: Legia Warszawa 0:3 Lechia Gdańsk

Przed meczem było wiadomo, że Lechia jest w doskonałej formie, dodatkowo podbudowanej efektownym 5:1 z Górnikiem Zabrze. Z kolei Legia w tym sezonie spisuje się fatalne, nawet mimo wygranej 2:1 z Lechem Poznań, aktualnym Mistrzem Polski.

Lechia, która w Warszawie nie wygrała z Legią od 1961 roku, zaczęła bardzo spokojnie, choć spodziewano się, że narzuci swój styl gry. Mogło się to zemścić już w 7. minucie, ale Alejandro Cabral nie trafił w bardzo dobrej sytuacji.

Przez pierwszą połowę mecz był bardzo wyrównany. W drugiej odsłonie obie drużyny grały bardzo dobrze, ale to Legia sprawiała lepsze wrażenie. Szybko jednak gdańszczanie udowodnili, że to oni są jedną z rewelacji tego sezonu. W 69. minucie Lukjanovs dostał piłkę na skrzydle, precyzyjnie dograł na środek pola karnego, gdzie był niepilnowany Bedi Buval i było 1:0. Francuz strzelił swoją drugą trzecią bramkę w czwartym meczu w Lechii.

Już dziewięć minut później Biało-zieloni cieszyli się z drugiego gola. Wiśniewski, Nowak i Wołąkiewicz ośmieszyli obronę Wojskowych i ten ostatni precyzyjnym strzałem w długi słupek pokonał bramkarza Legii. Warto dodać, że obrońca Lechii dostał niedawno powołanie do reprezentacji Polski.

Ostatni cios piłkarze Tomasza Kafarskiego zadali w doliczonym czasie gry. W 94. minucie Nowak wypuścił prawym skrzydłem Deleu, który popędził kilkanaście metrów z piłką przy nodze, dośrodkował na piąty metr, gdzie był właśnie Nowak, który bez problemu pokonał Antolovicia.

Dzięki pierwszej wygranej w Warszawie nad Legią od 1961 roku, Lechia awansowała na drugie miejsce w tabeli. Gdańszczanie mogą spaść jednak na piąte miejsce, jeśli swoje mecze wygrają Korona Kielce, GKS Bełchatów i Polonia Warszawa.

Więcej zdjec z meczu na oficjalnej stronie Lechia.pl