Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Elektryczne samochody wyjechały na gdańskie ulice

Kazimierz Netka
Sześć elektrycznych pand do końca tego tygodnia będzie można zobaczyć na ulicach w Gdańsku. „Wypuściła” je Grupa Energa. Nie chodzi tu oczywiście o sympatyczne niedźwiadki, ale o... samochody - też sympatyczne, bo nieemitujące spalin. Być może to dobry zwiastun ery aut napędzanych elektrycznością.

Pierwszy publiczny pokaz „stada” tych pand, liczącego 9 sztuk, odbył się we wtorek. Grupa Energa zamierza je testować, bo to, by sprawdzić, czy opłaci się w przyszłości zrezygnować z aut spalinowych. Takie są tendencje na całym świecie.

Koncerny produkują coraz więcej samochodów na prąd. Te, przedstawione we wtorek w Gdańsku, wyszły z fabryki z napędami na benzynę. Zamiast silników spalinowych, mają teraz elektryczne, a przerobiono je za pieniądze nabywcy.


W Akademii Morskiej powstał samochód z napędem elektrycznym

- Szacuje się, że w 2020 roku co piąty samochód na świecie będzie napędzany elektrycznie - mówi Rafał Czyżewski, wiceprezes spółki Energa Operator. - Dlatego, przygotowujemy się do korzystania z tego typu pojazdów, ale również zamierzamy pomagać innym użytkowników aut elektrycznych. Pilotażowy program zostanie wdrożony na Półwyspie Helskim.


W sumie, Grupa Energa chce teraz testować dziewięć pand na prąd. - Sześć będzie do końca bieżącego tygodnia jeździć w Trójmieście, więc zobaczymy je na ulicy - mówi Alina Geniusz-Siuchnińska, rzecznik prasowy spółki Energa Operator SA. - Potem będą służyły centrali Energi oraz jej oddziałom w kraju.


Elektryczne pandy zostaną sprawdzone także przez pracowników organizacji charytatywnych: Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej, Hospicjum im. Ks. Eugeniusza Dutkiewicza oraz Domu Dziecka w Gdyni Demptowie.

Przeczytaj o zjeździe pojazdów elektrycznych, który odbył się w Gdyni


Według Mariana Kempy, pełnomocnika zarządu spółki Energa Operator ds. transportu, koszt zakupu jednej pandy i przetworzenia jej na silnik elektryczny zwróci się po przejechaniu około 150 tysięcy kilometrów.


- Po załadowaniu akumulatorów można pokonać dystans około 160 kilometrów - mówi Andrzej Łebkowski z Akademii Morskiej w Gdyni, konstruktor silników. - Maksymalna prędkość to 150 km na godzinę.


Czas ładowania wynosi około 6 godzin. Z obliczeń Energi wynika, że kierowca, który tego typu samochodem w ciągu miesiąca przejedzie 2 tysiące kilometrów, zużyje około 240 kWh energii, za które zapłaci około 65 zł. Auto z silnikiem spalinowym na tym samym dystansie potrzebuje około 130 litrów benzyny, która przy obecnych cenach kosztowałaby około 665 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto