Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Energa inwestorem w Stoczni Gdańskiej - protestuje Andrzej Gołębiowski

Andrzej Gołębiowski
"Dramatyczna historia upadku Stoczni Gdańskiej, to mieszanina niekompetencji, złej woli, zaniechania, a także heroizmu, patosu i poczucia krzywdy zmęczonych ciężką pracą robotników.

"Dramatyczna historia upadku Stoczni Gdańskiej, to mieszanina niekompetencji, złej woli, zaniechania, a także heroizmu, patosu i poczucia krzywdy zmęczonych ciężką pracą robotników. Nad pobojowiskiem odbywają się dziś iście chochole, polityczne i biznesowe tańce, po których trudno się spodziewać czegoś rozsądnego. (...) Czy na takiej solidarności i na aktach strzelistych o patriotyzmie i cnotach chrześcijańskich da się jednak zbudować solidną, dochodową i konkurencyjną fabrykę statków?"
Nie dało się.

Miły imidż

Te słowa napisałem i opublikowałem w ?Dzienniku Bałtyckim? dość dawno ? w maju 1997 roku, prawie dziesięć lat temu. Minęła dekada, wiele wokół nas się zmieniło, a tu prawdziwe déjá vu, czyli powtórka z farsy.
Postanowiono stocznię sprzedać ? tym razem nie jakiejś polsko-amerykańskiej miliarderce, jak 15 lat temu, nie norweskim ani niemieckim kapitalistom. Tym razem stocznię mam kupić ja i inni ? oczywiście ? demokraci, a naszym imieniu i za nasze pieniądze chce ją nabyć prezes Waldemar Bartelik.
Prezes kieruje wraz z resztą zarządu, jeszcze z eseldowskiego nadania, wielkim koncernem o nazwie Energa. Koncern ten dla paru, a może nawet parunastu milionów Polaków jest dostawcą energii elektrycznej. Jedynym! Ja też żywię się prądem od prezesa Bartelika. I nie mam wyboru, nie mogę zrezygnować z usług monopolisty i podłączyć się do kogoś innego. Prezes ma szczodrą rękę. Z gestem na przykład finansuje moimi pieniędzmi drużyny sportowe (bodaj siatkarki dostaną w tym roku dwa miliony złotych). Nie pytając mnie o zdanie. To jest teraz modne, tworzy miły ? jak to się mówi - imidż firmy, zyskuje jej sympatyków wśród kibiców. Potrafię to zrozumieć, pogodzić się ze wzrostem ceny kilowatgodziny o parę ułamków grosza. Gorzej, gdy w grę zaczyna wchodzić suma znacznie większa, zaś z tła obrazka pod tytułem ?ratujemy kolebkę? zaczyna się unosić polityczny smrodek. I tu wypada odstawić żarty na bok.

Kilka powodów

Otóż ja, demokrata, członek ?Solidarności?, prawdziwy sympatyk Stoczni Gdańskiej (tu przed wieloma laty odbywałem pierwszą studencką praktykę, tu dziesiątki, a może setki razy bywałem jako reporter, tu się wzruszałem przed Drugą Bramą i w przedsionku Sali BHP w pamiętnym Sierpniu), NIE ZGADZAM SIĘ, by pan Bartelik i jego koledzy kupowali sobie prolongatę prezesowania na czas IV Rzeczypospolitej ZA MOJE PIENIĄDZE! Z kilku powodów.
Po pierwsze. ?Kolebka? rzeczywiście zasługuje na lepszy los ? los pomnika narodowego.
Po drugie. Granie losem stoczni, jej załogi, dobrym imieniem ?Solidarności? w celach politycznych, dla zdobycia przychylności nowej władzy, dla ochrony synekur, uważam za głęboko niemoralne.
Po trzecie. Nie wierzę w szczerość intencji wszelkich rządowych doradców, prezesów z nowego lub starego nadania, bo wiem, że albo nie wiedzą, co mówią, albo robią wodę z mózgów uczciwym ludziom kochającym stocznię. Między bajki trzeba włożyć plany budowania w SG gazowców, które mają wozić skroplony gaz do przyszłego Gazoportu. Na palcach jednej, no może dwóch rąk można policzyć w świecie stocznie, które radzą sobie z budową takich statków. To najwyższa półka w stoczniowym wtajemniczeniu! Tu wszak nie chodzi o gazowce LPG przewożące skroplony propan-butan, takie jakie budowała niegdyś Stocznia Gdynia. Zmiana jednej literki na LNG oznacza, że chodzi o gaz naturalny, przewożony w temperaturze minus 163 stopni! Są na świecie tylko dwie technologie budowy zbiorników na ten gaz. Ich zakup ze stosownymi urządzeniami kosztowałby setki milionów, a jeszcze trzeba by tę technologię opanować. I to wszystko, by zbudować 4?5 statków, bo więcej nam nie potrzeba.

Trzeba chodzić po ziemi

Tymczasem ?kolebka?, to już tylko zabytek szacowny. Kto sfinansuje jej generalną rekonstrukcję? Ja się na to nie piszę! Jakie szanse ma ta staruszka w konfrontacji z nowoczesnymi stoczniami Korei Płd., z najtańszymi - chińskimi? Tam obowiązuje 4-5 razy wyższa wydajność pracy, potokowy system obróbki blach i montażu sekcji, a kadłuby powstają w wielkich dokach ? coraz częściej pod dachem, gdzie pracuje się bez względu na pogodę. W Gdańsku zaś trzeba wieźć sekcje z centrum prefabrykacji na wyspie Ostrów wąskimi, krętymi ulicami do pochylni odległej o dobre półtora kilometra, pokonując po drodze most pontonowy na Martwej Wiśle. Tu trzeba by od podstaw zbudować nowy ośrodek kadłubowy na Ostrowie z suchym dokiem. Były kiedyś takie plany. Teraz nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie inwestował w nową stocznię w Europie. Zresztą, Bruksela się nie zgodzi.
Stoczniowcy z nadzieją chwytają różne pogłoski o chętnych do kupienia ?kolebki?. Tak jak kiedyś pani Piasecka-Johnson, Bremer Vulkan, Kvaerner, tak teraz Mitsui rozpala wyobraźnię ? tym razem o drugiej Japonii. Życzę stoczni jak najlepiej, ale trzeba chodzić po ziemi i nie wolno ulegać kolejny raz złudzeniu, że politykom też o to chodzi. Zbyt często grano stocznią w politycznego pokera.
***
Niech więc politycy zajmą się budową Centrum Solidarności. Przy tej budowie może znaleźć zatrudnienie także część obecnych stoczniowców. Resztą stoczni ? jeśli jakaś zostanie ? powinni zająć się biznesmeni, a nie politycy. Może uda się stworzyć w miarę nowoczesną wytwórnię konstrukcji stalowych z myślą o kooperacji z innymi stoczniami. Może całkiem coś innego. Powiedzmy jednak sobie otwarcie: pomyślnych, dłuższych perspektyw przez Stocznią Gdańską w obecnym kształcie raczej nie ma.
Jako Gdańszczanin od 45 lat widzę za to w wyobraźni nowe centrum starego Gdańska na terenach od K-3 po K-2, choć ziszczenia się tej wizji raczej nie doczekam. Zaś jako stary solidaruch chciałbym, by piękna nazwa związku, znany w całym świecie biało-czerwony znaczek, także po dziesięciu, dwudziestu, stu latach nadal kojarzył się z wolnością (także dla Koreańczyków ? proszę szanownej Komisji Zakładowej), ale i ze zdrowym rozsądkiem.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto