Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ergo Arena nieprzygotowana do imprez

red.
W ten weekend w Ergo Arenie kolejne wielkie imprezy. Ci, którzy chcieli się dostać, a potem wydostać z "Disney On Ice" musieli się jednak liczyć z poważnymi utrudnieniami. Okazuje się, że pół roku po otwarciu hala wciąż nie jest gotowa do organizowania imprez z kilkutysięczną widownią.

W miniony poniedziałek w gdańsko-sopockim obiekcie odbył się także koncert The Australian Pink Floyd Show. I tak jak w przypadku poprzednich wydarzeń, na administratorów hali posypały się gromy.

Dorota Fabryńska z Gdyni nie kryje rozczarowania obiektem, w którym była po raz pierwszy.
- Na miejsce przybyłam o 18.30, bo od tej godziny miały być otwarte drzwi. Niestety, przez kolejne 20 minut tłum marznął na zewnątrz - mówi nasza Czytelniczka. - Później też było nieciekawie. Nie działały windy, a znalezienie schodów prowadzących na kolejny poziom przypominało momentami krążenie po labiryncie. Zanim zaczęła się impreza, byłam już bardzo zdenerwowana i zniechęcona do zabawy.

Pani Dorota była też zirytowana, kiedy po dłuższym czasie stania w kolejce do szatni udała się na wyższy poziom, gdzie szatnie były zupełnie puste.
- Przecież ktoś mógł nas poinformować, że szatnie znajdują się na kolejnych piętrach, a tak wszyscy się tłoczyli na parterze - mówi zdenerwowana.
Na tym nie koniec przykrych wspomnień. Poważne problemy zaczęły się po koncercie, gdy z parkingów hali zaczęły wyjeżdżać samochody. - Zapanował straszny chaos. Próbowałam zjechać w ulicę Łokietka, ale nie było łatwo, bo samochody jeździły "na partyzanta". Przede mną stało auto z rejestracją olsztyńską. W pewnym momencie wysiadł z niego mężczyzna i w bezradności rozłożył tylko ręce. Nie wiedział, dlaczego przez kilkanaście minut staliśmy w miejscu - mówi pani Dorota.

Krytyczne uwagi po poniedziałkowym koncercie ma też Tomasz Skorupka. - Nie mogę zrozumieć, dlaczego za parking trzeba zapłacić aż 10 złotych. Przecież bilet na imprezę do tanich nie należy - mówi pan Tomasz. - Do tego opłata za szatnię - 2 złote, które musiałem pomnożyć przez trzy osoby z mojej rodziny. To chyba przesada.

- Nie wszystkie zarzuty pani Doroty powinny być kierowane w stronę Ergo Areny. To organizator imprezy odpowiada za to, że drzwi hali otwarto z opóźnieniem. Informowaliśmy przedstawicieli firmy, że na zewnątrz stoją już ludzie - tłumaczy Bartosz Tobieński, rzecznik Ergo Areny.

- Jeśli chodzi o wjazd czy też wyjazd z hali - będzie z pewnością utrudniony do czasu, kiedy nie powstanie rondo, a także Droga Zielona.
Od 1 stycznia hala odpowiada za parking przed obiektem (wcześniej zajmowała się tym firma z zewnątrz). Jest i będzie płatny, dlatego namawiamy do korzystania z komunikacji miejskiej. Nie mogę się zgodzić z zarzutem, że nie działały wszystkie windy. Nieczynne były tylko te, które prowadziły do sektorów, w których nie wykupiono biletów. Robimy to dla wygody klientów. Co do szatni i innych uwag - z pewnością będziemy wyciągać z nich wnioski i wprowadzać ewentualne zmiany - zapewnia Tobieński.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto