W tym roku akademickim nie było problemów z uruchomieniem kierunku etnofilologia kaszubska na Uniwersytecie Gdańskim - znalazła się dostateczna liczba chętnych. Wygląda jednak na to, że absolwenci etnofilologii nie będą mogli nauczać j. kaszubskiego. Wyjaśnijmy na początek, dlaczego studenci mogą tych uprawnień nie otrzymać.
Nie ma w tej chwili zgody Uniwersytetu na uruchomienie studiów magisterskich z zakresu nauk języka kaszubskiego. Etnofilologia kaszubska jest studiami trzyletnimi, licencjackimi. Stąd te wszystkie problemy, jakie pojawiają się z tą specjalizacją – według nowych przepisów danego przedmiotu można nauczać tylko po zdobyciu z niego tytułu magistra. Dlatego nasze działania powinny zmierzać do tego, by studia z zakresu j. kaszubskiego były pełnymi, 5-letnimi studiami.
Apelował Pan m.in. do rządu, aby ponownie pochylili się na tymi przepisami, które dla etnofilologii są bardzo krzywdzące.
Występowałem w swoim oświadczeniu i do ministra nauki i szkolnictwa wyższego i do ministra edukacji narodowej. Odpowiedź, jaką wówczas otrzymałem, była życzliwa i pozytywna, ale jej zrealizowanie wymaga zmian w przepisach. Dziś jest to jedno ministerstwo i myślę, że to pomoże w tym, że uda się tę sprawę załatwić. Natomiast kwestia nauki języka kaszubskiego jest problemem dużo bardziej generalnym.
Co ma Pan przez to na myśli?
Wciąż mamy problem na poziomie UG – na te studia jest zbyt mało chętnych. Uczelnia uważa, że powinno być minimum 25 osób, które chciałyby ten kierunek studiować. W tym roku zapisało się bardzo wielu kandydatów, ale w praktyce studia podjęło 9 osób.
Dlaczego etnofilologia ciągle boryka się z tak małym zainteresowaniem?
Powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że jest to szczególny kierunek studiów. Ludzie rozważając go, myślą o tym, jakie mają szanse na pracę. I często po takich analizach wybierają inne kierunki studiów, co jest naturalne i oczywiste. Dlatego takie kierunki jak etnofilologia powinny mieć specjalne wsparcie ze strony ministra edukacji i nauki oraz ze strony uniwersytetu. Jeżeli uważamy, że należy chronić język kaszubski, prowadzić do jego rozwoju i do tego, by ciągle był językiem żywym - i taka jest polityka rządu, to wynika z ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych - to działania w tej sprawie powinny być konsekwentne – zaczynając od poziomu rządowego, kończąc na poziomie regionalnym. Tego typu kierunki, które są kierunkami niełatwymi – nie w sensie naukowym, ale w takim, że nie ma na nie zbyt wielu chętnych – powinny podlegać szczególnej ochronie.
Jak to się stało, że że to właśnie Pan podjął działania na rzecz etnofilologii i jej studentów mających problem z uprawnieniami nauczycielskimi?
Przed wielu laty także byłem nauczycielem, pracowałem z młodzieżą w czasach, gdy jeszcze nikomu nie śniło się o edukacji kaszubskiej. Z grupą kolegów byliśmy członkami studenckiego klubu Pomorania, który wychowywał nas w duchu kaszubskim i podejmując pracę nauczycielską wiedzieliśmy, że tymi sprawami chcemy i musimy się zajmować. Od lat zajmuję się kwestiami kaszubskimi i widzę, jak ważne jest to, aby przygotowywać kadry, które będą wychowywały i uczyły młodych ludzi w szkołach. Bez władzy publicznej na poziomie krajowym i regionalnym tej sprawy nie da się załatwić - żeby dało się język chronić, żeby mógł się w przyszłości rozwijać, potrzebne jest w równym stopniu zaangażowanie i władz krajowych i regionalnych, a to z kolei będzie dawało możliwość działania uniwersytetowi.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?