Krótką historię miał mecz siatkarek Energi Gedanii Gdańska w Pile. Gdańszczanki przegrały z Farmutilem gładko 0:3 (12:25, 20:25, 16:25) nie męcząc siebie i rywalek. Obie drużyny szybko więc mogły udać się pod prysznic, ale sportową satysfakcję, obok trzech ligowych punktów, miały tylko pilanki.
Pewnie będzie pod górkę - pisaliśmy w tytule zapowiadając mecz gdańszczanek w Pile. Oczywiście żadna to satysfakcja, że mieliśmy rację. Miejscowy zespół był faworytem tego meczu i potwierdził to na parkiecie. Jednak przegrywać pierwszego seta do 12 nie przystoi żadnej drużynie, kiedy naprzeciw siebie grają dwa zespoły z tej samej klasy rozgrywek. Nawet wówczas, kiedy jeden ma doświadczenie wyniesione z udanych występów w Lidze Mistrzyń (Farmutil), a drugi (Gedania) jest tylko ligowym średniakiem.
O tym, że można jednak zagrać inaczej gdańszczanki przekonały nas w drugim secie. Prowadziły w nim nawet 4:2, na drugą przerwę techniczną schodziły przegrywając tylko 15:16, aby później znowu łatwo - w końcówce - oddać seta do 20. Trzecia i ostatnia zarazem partia w tym meczu ponownie była bez historii.
Gedanii w Pile nie pomogły roszady w wyjściowej "6", w której Natalia Nuszel zastąpiła Kingę Kasprzak. Ta druga też w późniejszej fazie meczu pojawiła się na parkiecie, ale nadal nie spełnia pokładanych w niej nadziei. Po prostu gra bardzo słabo, a przecież w Gdańsku liczono, że będzie skutecznie kończyć ataki i zdobywać wiele punktów.
Siatkarki Gedanii dobrą postawą w sobotnim meczu mogły sprawić najlepszy urodzinowy prezent swojemu trenerowi Leszkowi Milewskiemu, który w niedzielę skończył 54 lata. Mogły, ale... im nie wyszło.
- Tu nie chodzi o urodzinowy prezent, ale postawę na boisku. Wiadomo było, że to rywalki są faworytkami, ale z każdym trzeba podjąć walkę. Tymczasem mój zespół sprawiał wrażenie jakby to spotkanie przegrał już w szatni. I o to mam największe pretensje - powiedział po meczu trener Milewski.
Gedania zagrała w Pile w składzie: Kasprów, Wellna, Skowrońska, Nuszel, Tomsia, Ziemcowa oraz Siwka (libero), Kondracjewa, Durajczyk, Kasprzak.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?