Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fińscy muzycy podbili Parlament. Koncert Korpiklaani w Gdańsku

ScarTissue
ScarTissue
W środę 10 kwietnia w Parlamencie gdańska publiczność mogła ...
W środę 10 kwietnia w Parlamencie gdańska publiczność mogła ... mat. prasowe
W środę 10 kwietnia w Parlamencie gdańska publiczność mogła liczyć na prawdziwą ucztę dla fanów muzyki folk-metalowej. Gwiazdą wieczoru był zespół Korpiklaani.

Finowie po raz kolejny odwiedzili nasz kraj promując swój najnowszy album "Manala". Wspierani byli przez estoński zespół Metsatöll oraz nasz rodzimy Percival Schuttenbach.

Metsatöll był nie lada zaskoczeniem dla mnie. Po raz pierwszy zetknęłam się z tym zespołem i wywarli na mnie ogromne wrażenie. Tradycyjne instrumenty muzyczne, mocny głos wokalisty i ciekawe aranżacje muzyczne - to właśnie zaserwowali publiczności muzycy Metsatöll. Zespół utrzymywał kontakt z publiczności, zachęcał do zabawy, a słuchaczom nie trzeba było tego powtarzać - pod sceną wszyscy bawili się w najlepsze. Do tego wokalista Markus Teeäär zrobił ukłon w stronę polskiej publiczności i przeczytał kilka zdań po polsku, na dodatek poprawnie! Zadedykował także piosenkę pięknym polskim kobietom. Metsatöll wypadł bardzo dobrze i stanowili świetny wstęp do tego co miało nastąpić za chwilę - czyli pojawienie się Korpiklaani.

Korpiklaani rozpoczęli swój występ od utworu z nowej płyty - „Tuonelan Tuvilla”. Z nowego albumu Finowie zaprezentowali jeszcze m.in. „ Uni” , „levan Polkka” czy „Rauta”. „Manala” prezentuje się świetnie na żywo, co znalazło swoje potwierdzenie po tym, co się działo wśród publiczności, ta skoczna muzyka porwała słuchaczy. Ze starszych płyt usłyszeliśmy m.in. rewelacyjnie zagrane „Midsummer night”, cover Motörhead – „Iron fist” oraz „Metsämies”. Rzecz jasna nie mogło zabraknąć jednego utworu, którego tak domagała się publiczność, czyli „Vodka”, będący chyba najbardziej rozpoznawalnym kawałkiem Korpiklaani.

Fińscy muzycy pokazali czym naprawdę jest folk-metalowa muzyka, ten koncert zapadnie w pamięci niewątpliwie wszystkim słuchaczom obecnym w Parlamencie. Wokalista Jonne Järvelä ze swym potężnym głosem działał cuda i energią na scenie zarażał innych. Do tego dochodziły skrzypce Tuomasa Rounakari i mocne gitary – kto raz był na koncercie Korpiklaani, ten z pewnością jeszcze raz się na nim pojawi.

Ta muzyka uzależnia, występy są świetnie i nie można znaleźć słabych punktów. Ewentualnie taki, że koncerty są za krótkie i powinny trwać zdecydowanie dłużej. Kto raz wkroczy w świat Korpiklaani, ten tak szybko się z niego nie wydostanie. Muzycy przenoszą nas w piękne magiczne krainy, gdzie króluje piwo i wódka, a fińscy wojownicy stanowią główny motyw ich opowieści.

Koncert miał zakończyć się utworem z pierwszej płyty Korpiklaani, „”Spirit of the forest” – czyli świetnym „Wooden pints”. Gdy muzycy zniknęli ze sceny, publiczność szybko zaczęła domagać się powrotu zespołu. Na bis zespół powrócił do alkoholowych tematów i zagrali „Beer Beer” oraz „Tequila”.

Takie koncerty powinny odbywać się częściej. Korpiklaani prezentują bardzo wysoki poziom muzyki i są mistrzami w swoim fachu, szkoda, że w Polsce jeszcze ten styl muzyczny nie jest tak rozpowszechniony. Nadzieja tkwi w takich zespołach jak Percival Schuttenbach, być może pewnego dnia to słowiańskie folk-metalowe rytmy zawojują świat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto