Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Foreign Beggars wystąpili w Gdańsku

Tomasz Rozwadowski
materiały prasowe
Całkiem dawno, bo jakieś dwa lata temu, wraz ze zmianami w sopockim Sfinksie skończyły się dobre czasy dla ambitniejszych odmian klubowej elektroniki w Trójmieście. Teraz na imprezy tego typu trzeba polować, więc przyjazd do gdańskiego klubu Parlament londyńskiego kolektywu Foreign Beggars można zaliczyć do przyjemnych zaskoczeń. Brytyjczycy koncertem w Gdańsku kończyli krótką, złożoną z czterech występów, trasę po Polsce. Byli głównym punktem programu, ale przed nimi i po nich zagrali krajowi muzycy, a bezpośrednio poprzedzającym był zdobywający coraz większą popularność Gooral.

Sympatyczny chłopak z Bielska-Białej, Mateusz Górny, swoim zeszłorocznym albumem "Ethno Elektro", wydanym przez kojarzoną głównie z nagraniami Kazika Staszewskiego i Strachów na Lachy wytwórnią SP Records, zwrócił na siebie uwagę nie tylko klubowej publiczności, ale także słuchaczy innych gatunków muzycznej alternatywy, recenzentów opiniotwórczych mediów i publiczności festiwalowej, między innymi Heineken Open'era. Wszyscy docenili to, co spodobało się w minioną niedzielę także imprezowiczom w Parlamencie - bardzo zgrabne, naturalne wręcz łączenie house'owej estetyki i środków wyrazu z góralskim folklorem. To, co udało się wspólnie Trebuniom Tutkom i Twinkle Brothers z reggae czy Psio Crew z punkiem i elektroniką, powiodło się i Gooralowi, którego wokalnie wspierała pochodząca z Trójmiasta Wiosna. Nie były to produkcje szczególnie odkrywcze czy wyrafinowane, ale inteligentne, zgrabnie skrojone i przede wszystkim skutecznie wprowadzające w dobry nastrój. Calvin Harris też nie jest Strawińskim, a słucha się go z przyjemnością.

Gooral miał jeszcze jedną zaletę - był dobrze zharmonizowany z tym, co zaprezentowali Foreign Beggars. I u nich był wyraźny element folkloru, głównie miejskiego w wydaniu hiphopowym, ale i karaibskiego, afrykańskiego i dalekowschodniego. To wszystko mieszało się w ich produkcjach z dubstepem, raczej spod znaku Rusko niż Jamesa Blake'a oraz oczywiście brzmieniami house. Trzech muzyków, trzy kolory skóry i bardzo precyzyjny, porywający do tańca show.

Nie było to nic wielkiego, niczego nowego na estradzie Parlamentu nie odkryto, ale było to rzemiosło na naprawdę godziwym poziomie. Współistniejące w muzyce Foreign Beggars różnorodne stylistyki w każdym utworze przenikały się w odmiennych proporcjach, więc monotonią nie powiało ani przez chwilę. Świadkami tego wszystkiego były dwie, może trzy setki młodych ludzi, głównie z hiphopowego środowiska, którzy bawili się naprawdę dobrze. Mogłoby ich być nieco więcej, Parlament jest salą pojemną, ale Gdańsk nigdy nie miał opinii szczególnie rozmiłowanego w tanecznej elektronice.

Na koniec warto poprosić mimo wszystko o więcej tego typu imprez, a po drugie pochwalić klub za jakość dźwięku na jego imprezach. Jak brzmi tam rock, wiadomo, lecz dźwięki z minionej niedzieli zabrzmiały dokładnie tak jak trzeba, głośno, ale czysto.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto